Chcą strajku


Referendum w WSZ

W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym przy ul. PCK w Częstochowie przez cztery dni, od 8. do 11. kwietnia, trwało referendum zorganizowane przez MKZ NSZZ “Solidarność” i NSZZ Pracowników WSZ. W ten sposób pracownicy placówki mieli rozstrzygnąć, czy przystąpić do protestu, ze strajkiem włącznie, w sprawie 30-procentowej podwyżki dla wszystkich pracowników oraz, czy należy im wypłacić ekwiwalent za używanie w pracy własnej odzieży i obuwia ochronnego.
Na 763 zatrudnionych w szpitalu w referendum wypowiedziało się 441 (58 procent) pracowników, w tym 414 opowiedziało się za protestem połączonym ze strajkiem w sprawie podwyżki dla wszystkich pracowników, a 408 zamierzałoby strajkować, upominając się o ekwiwalent za odzież. Niezadowolenie personelu wywołała marcowa podwyżka pensji, która objęła 30 procent pracowników szpitala. Otrzymało ją około 140 lekarzy i 16 pielęgniarek. Ponad 400 osób średniego personelu nie otrzymało nic. W oficjalnym stanowisku, skierowanym do pacjentów, związki zawodowe podkreślają, że dyrekcja szpitala systematycznie obniża płace i czyni oszczędności kosztem pracowników. “Tolerowanie przez organ właścicielski – Marszałka Woj. Śląskiego, bezprawnych działań pracodawcy uprawnia nas do obrony swoich praw nawet włącznie ze strajkiem” – akcentują.
Aktualnie NSZZ “Solidarność” wszedł w spór zbiorowy z pracodawcą. Żąda 30-procentowej podwyżki dla wszystkich pracowników szpitala, wypłaty 700 zł za odzież ochronną i zaprzestania dyskryminacji związków zawodowych i ich członków. Związkowcy podkreślają, że zlikwidowano pracownikom trzynastkę, obniżono premie, zlikwidowano dyżury lekarskie, w pensjach nie uwzględnia się stopnia inflacji. Ich zdaniem obecny roczny fundusz płac nie osiąga 50 procent budżetu szpitala, w kraju natomiast w porównywalnych placówkach wynosi ok. 65 procent. Gdyby więc nawet pracodawca podniósł płace wszystkim pracownikom o 30 procent, to roczny fundusz płac wzrósłby do 55 procent, co nie byłoby ze szkodą dla szpitala. Tymczasem polityka płacowa dyrekcji szpitala może spowodować, że placówka otrzyma mniej pieniędzy na podwyżki. Jak twierdzą związkowcy, te pieniądze należą się pracownikom.

Komentarz
Izabela Walarowska, rzecznik prasowy WSZ

Wojewódzki Szpital Zespolony jest jedynym szpitalem w Częstochowie, a być może jednym z nielicznych w Polsce, który z wygospodarowanych w budżecie Szpitala środków podwyższył pensje swoich pracowników. W pierwszej kolejności podwyżki objęły lekarzy i pielęgniarki koordynujące. Chciałabym podkreślić, że przyznane podwyżki Dyrekcja Szpitala traktuje jako rozpoczęcie procesu wzrostu wynagrodzeń w Szpitalu, licząc, że w budżecie państwa znajdą się wkrótce środki finansowe na podwyżki dla służby zdrowia, o czym coraz głośniej mówi się w kraju. Obecne żądania Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych 50-procentowej podwyżki wynagrodzenia zasadniczego przekraczają możliwości finansowe Szpitala. Chciałabym też podkreślić, że 17. lutego 2006 r. na spotkaniu Dyrekcji Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego ze związkami zawodowymi została przedstawiona propozycje podwyżek dla personelu, w tym i pielęgniarek. Propozycja podwyżek dla pielęgniarek była następująca: pielęgniarki ze stażem do 10 lat pracy – podwyższenie płacy zasadniczej do 1050 zł; pielęgniarki ze stażem powyżej 10 lat pracy – podwyższenie płacy zasadniczej do 1150 zł, pielęgniarki koordynujące pracę innych pielęgniarek – podwyższenie płacy zasadniczej do 1.500 zł. Propozycja ta nie uzyskała jednak akceptacji Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *