BEZPŁATNA PRACA HERKULESA cd.


16 listopada, piątek, godz. 8.50: – Pani przyjedzie do nas do “Herkulesa” – usłyszałam w słuchawce telefonu. – Bo my już zatarasowaliśmy wejście i robimy blokadę. Ma tu się ktoś pojawić, jakaś komisja z Warszawy. Nie wiemy już co robić, nic się nie zmieniło…
16 listopada, piątek, godz. 9.30; hol akademika “Herkules”, gdzie udało nam się przedrzeć przez zastawione rusztowaniem drzwi. – Chcemy się wreszcie dowiedzieć, czy są dla nas jakieś pieniądze. Chcemy porozmawiać z kimś kompetentnym z Politechniki – mówią przedstawiciele ekip remontowych. – Oficjalnie, to nie jest żadna blokada; cały czas przecież remontujemy obiekt (jeden z pracowników przykleja w tym czasie równiutko i starannie taśmę ochronną przy okienku portierni, potem będzie malował fragment ściany…). – To taki strajk włoski.

16 listopada, piątek, godz. 8.50: – Pani przyjedzie do nas do “Herkulesa” – usłyszałam w słuchawce telefonu. – Bo my już zatarasowaliśmy wejście i robimy blokadę. Ma tu się ktoś pojawić, jakaś komisja z Warszawy. Nie wiemy już co robić, nic się nie zmieniło…
16 listopada, piątek, godz. 9.30; hol akademika “Herkules”, gdzie udało nam się przedrzeć przez zastawione rusztowaniem drzwi. – Chcemy się wreszcie dowiedzieć, czy są dla nas jakieś pieniądze. Chcemy porozmawiać z kimś kompetentnym z Politechniki – mówią przedstawiciele ekip remontowych. – Oficjalnie, to nie jest żadna blokada; cały czas przecież remontujemy obiekt (jeden z pracowników przykleja w tym czasie równiutko i starannie taśmę ochronną przy okienku portierni, potem będzie malował fragment ściany…). – To taki strajk włoski.
Ludzie są zdesperowani. Część z nich stoi przed budynkiem, nerwowo przestępując z nogi na nogę. Jest zimno. Palą papierosy. Studenci nie mogą do akademika wejść, ani z niego wyjść, oczywiście głównym drzwiami, te z tyłu budynku stoją dla nich otworem.
– To nasza jedyna szansa, dzisiaj ma przyjechać ktoś z Warszawy, komu chcą pokazać świeżo wyremontowany akademik, dumę uczelni – mówi jeden z przedstawicieli podwykonawców; – Może właśnie dzięki tej akcji, tu i teraz, uda nam się odzyskać nasze pieniądze. “Interkarpol” zgodził się na cesję, ociąga się tylko Politechnika – twierdzi.
– A mnie ta firma jest już winna 650 tysięcy! – mówi bezradnie inny. – Jeżeli nam nie zapłacą, to zaczniemy rozbierać to, co według prawa jest nasze. A na razie idziemy do rektora.
Przedstawiciele “Titan Luxa”, “Finalbudu” i “Techniserva” zostawiają u rektora kolejne pismo, w którym powiadamiają go o blokadzie akademika i ewentualnym demontażu materiałów.
Tymczasem na Politechnikę przyjeżdża przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, m.in. po to, by obejrzeć i popodziwiać inwestycje ostatnich lat. Należy do nich, prawie już wyremontowany, akademik…
Uroczystość rozpoczyna się o 11.00 w Sali Senackiej, przy ul. Dąbrowskiego. Są podziękowania, gratulacje, kwiaty. Józef Lepiech, zastępca dyrektora departamentu szkół wyższych otwiera Studium Języków Obcych. Świeżo wyremontowane laboratoria językowe zachwycają świeżością, kolorystyką i nowoczesnością. Podobnie prezentują się kolejne inwestycje uczelni – stołówka i przychodnia. Do akademika jednak władze z gościem nie docierają. Pytanie: dlaczego?, wydaje się niepotrzebne…
Kilka tygodni temu, w numerze 42. “Częstochowskiej”, pisaliśmy o sytuacji blisko 150 osób – malarzy, płytkarzy, instalatorów, którym firma “Interkarpol-2” z Sosnowca, główny wykonawca remontu “Herkulesa”, winna jest ok. 1 mln złotych. Firmy podwykonawcze walczą o to, by przeprowadzono cesję i by ich głównym płatnikiem stała się Politechnika. Do dzisiaj ich konta są puste, chociaż, jak twierdzą, sosnowiecka firma zgodziła się na cesję i wszelkie formalności są już dopełnione.
W poniedziałek (19 listopada) doszło do spotkania rektora z podwykonawcami. – Trwają prace administracyjno – prawne zmierzające do tego, żeby te cesje mogły być zrealizowane – mówi Agnieszka Sikorska, rzecznik prasowy PCz. – Cesje wpłynęły, ale nie są spełnione wszystkie wymogi formalno – prawne, żeby te pieniądze mogły być przelane. Ale Politechnika traktuje tę sprawę priorytetowo – zapewnia Agnieszka Sikorska. – Sądzę, że podwykonawcy rozumieją naszą dobrą wolę i to, że jako instytucja budżetowa dysponujemy publicznymi pieniędzmi i aby nimi rozporządzać musimy przestrzegać prawa. Wszystko jest na dobrej drodze.
Aż tak różowo całej sytuacji nie widzą podwykonawcy. – Na razie jest oczekiwanie – mówi ich przedstawiciel. – Że chcą z nami rozmawiać, to już jest bardzo dużo i tutaj należą się podziękowania dla posła Szymona Giżyńskiego; myślę, że tylko dzięki jego pośrednictwu i presji prasy doszło do spotkania z rektorem i coś się w ogóle ruszyło.
– Zrobiłem tylko to, co w świetle moich, jako posła, obowiązków i praw zrobić w tej sytuacji powinienem – mówi poseł Szymon Giżyński. Istotne, iż to się pokryło z oczekiwaniami pokrzywdzonych właścicieli firm.
Jak długo potrwa dopełnienie formalności prawnych – nie wiadomo. O rozwoju sytuacji poinformujemy naszych czytelników.

SYLWIA BIELECKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *