Rodzice chcący zapisać swoje dzieci do przedszkoli publicznych w tym roku spotkali się z nową formą rekrutacji. Decyzję o przyjęciu lub odrzuceniu kandydata na przedszkolaka podejmuje teraz w pierwszej kolejności komputer. W drugim, uzupełniającym etapie trwającym do 31 sierpnia decyzja należy do dyrekcji placówki.
Rodzice chcący zapisać swoje dzieci do przedszkoli publicznych w tym roku spotkali się z nową formą rekrutacji. Decyzję o przyjęciu lub odrzuceniu kandydata na przedszkolaka podejmuje teraz w pierwszej kolejności komputer. W drugim, uzupełniającym etapie trwającym do 31 sierpnia decyzja należy do dyrekcji placówki.
Elektroniczna rekrutacja przyszłych przedszkolaków oraz dzieci które zmieniają placówkę zakończyła się 30 marca. Zainteresowani rodzice wypełniali formularze na stronie internetowej lub osobiście w wybranym przedszkolu. Spośród publicznych placówek można było wybrać maksymalnie pięć według kolejności preferencji, a następnie zaznaczyć kryteria, które ostatecznie przeliczono na punkty. Przyjęcie dziecka zależało od ich ilości – kiedy było ich za mało komputer odrzucał formularz. – Brzmi to trochę bezlitośnie, ale przynajmniej rodzice rozżaleni faktem, że ich pociecha nie dostała się na listę przyjętych nie mogą mieć do nas pretensji. Nie mogą nam zarzucić, że przyjmujemy dzieci według własnego uznania, czy zwyczajnie po znajomości – komentuje Elżbieta Gruziewska, dyrektor Miejskiego Przedszkola Nr 17.
Ogółem przeznaczono ponad 6 tys. miejsc, w tym ponad 2,5 tys. dla nowych przedszkolaków. 30 kwietnia rozpoczęto rekrutację uzupełniającą dla dzieci, które do tej pory nie zostały przydzielone do żadnej placówki. Jest na to czas do końca sierpnia. Podczas rejestracji elektronicznej nie brano pod uwagę kolejności nadesłanych formularzy, teraz może mieć to znaczenie. Decyzja o przyjęciu bądź odrzuceniu małego kandydata spoczywa bowiem w rękach dyrekcji.
Inaczej sprawa wygląda w przedszkolach prywatnych, które są poza nowym systemem przyjęć. – U nas rodzice nie wypełniają formularzy, nie wyznaczamy kryteriów poza wiekiem oczywiście. Dzieci są przyjmowane przez cały rok – wyjaśniła Iwona Klepacz, współzałożycielka Artystycznego Przedszkola Olka Klepacza.
Wbrew powszechnej panice są jeszcze wolne miejsca, zarówno w publicznych, jak i prywatnych przedszkolach. Ponieważ jak wiadomo temat cieszy się niesłabnącą popularnością, stworzono dodatkowe oddziały. Nie wiadomo jak długo się utrzymają, więc nie warto się ociągać – ilość miejsc ograniczona.
ANNA GAUDY