30 września 2021 roku Prezydent Miasta Częstochowy po raz drugi ogłosił konkurs na stanowisko Dyrektora Teatru im. Adama Mickiewicza z siedzibą w Częstochowie. Pierwszy nie został rozstrzygnięty, ponieważ żaden z pretendujących nie uzyskał bezwzględnej większości głosów komisji konkursowej. A w szranki o ten fotel stanęło trzech kandydatów – dwóch spoza Częstochowy oraz dyrektor naczelny Teatru w Częstochowie – Robert D., który w momencie rozstrzygania konkursu miał akt oskarżenia o popełnienie przestępstwa, do którego się przyznał.
Konkurs na dyrektora Teatru prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk ogłosił z w lutym bieżącego roku, oferty należało składać do 31 marca br. Jego rozstrzygnięcie miało nastąpić do 31 maja br., jednak prezydent poinformował o przesunięciu terminu na dzień 31 lipca 2021 r. Wówczas już o akcie oskarżenia wobec kandydata Roberta D., a także jego przyznaniu się do popełnienia przestępstwa, prezydent Krzysztof Matyjaszczyk wiedział, bo prokurator – jak mówi nam rzecznik Prokuratury w Częstochowie, prokurator Tomasz Ozimek – poinformował go o tym w połowie lipca br.
Kandydat na dyrektora częstochowskiego Teatru Rober D., który po nierozstrzygniętym konkursie, mimo iż jego poprzedni kontrakt wygasł, nadal pełni obowiązki dyrektora tej instytucji kulturalnej. Wobec niego toczą się dwie sprawy prokuratorskie. Pierwsza jest już zakończona – 6 października odbędzie się rozprawa sądowa, na której Sąd ma podjąć decyzję, czy i jaki wyrok wydać wobec Roberta D., bowiem prokurator skierował do sądu akt oskarżenia w sprawie Roberta D., wraz z wnioskiem, o który po przyznaniu się do winy wystąpił sam oskarżony, a w którym jest mowa o uzgodnionej z nim karze.
Jak wyjaśnia nam prokurator Tomasz Ozimek, w pierwszym postępowaniu przedstawiono Robertowi D. zarzut, że 6 czerwca bieżącego roku w Częstochowie wprowadził w błąd organ powołany do ścigania przestępstw, w tym w przypadku I Komisariat Policji w Częstochowie. – Pan Robert D. poinformował policję o popełnionym przestępstwie na jego szkodę przywłaszczenia, czyli, mówiąc potocznie, kradzieży samochodu osobowego. Przy czym wiedział, że przestępstwa takiego nie popełniono. Za taki czyn kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności do dwóch lat, albo grzywnę, albo ograniczenie wolności – wyjaśnia rzecznik Prokuratury.
Prokurator Ozimek tak relacjonuje przebieg zdarzeń: – Z okoliczności sprawy wynika, że 6 czerwca bieżącego roku Robert D. zawiadomił telefonicznie komisariat o prawdopodobnej kradzieży jego samochodu. Oświadczył, że zaparkował go 5 czerwca przy ulicy Jasnogórskiej, po czym udał się na premierę spektaklu. Później uczestniczył w spotkaniu towarzyskim, podczas którego spożywał alkohol, wobec tego wrócił do domu pieszo. Następnego dnia udał się w miejsce zaparkowania pojazdu, gdzie ujawnił jego brak, w związku z tym zawiadomił policję. Na podstawie analizy monitoringu ustalono jednak, że 6 czerwca miało miejsce zdarzenie drogowe, w którym miał brać udział Robert D. i ujawniono, że jednak tym samochodem Robert D. w nocy, między godziną 1 a 2, odjechał, a następnie, tego samego dnia, w okolicy południa, miał ten samochód przestawić na ulicę 3 Maja. Pan Robert D. był przesłuchany i w toku postępowania przyznał się do popełnienia przestępstwa powiadomienia o niezaistniałym przestępstwie kradzieży auta i złożył wniosek o wydanie wyroku skazującego wobec niego i wymierzenie uzgodnionych kar. Taki wniosek został przez prokuratora zaakceptowany. Prokurator skierował do Sądu akt oskarżenia i wniosek o wymierzenie panu Robertowi D. kary 200 stawek dziennych grzywny po 40 złotych, czyli 8 tysięcy złotych. Sąd będzie rozpoznawał ten wniosek 6 października 2021 roku. O przebiegu postępowania śledztwa i akcie oskarżenia był informowany prezydent Częstochowy, ponieważ pan Robert D. jest pracownikiem samorządowym, zatrudnionym w instytucji samorządowej – mówi prokurator Tomasz Ozimek. Jak dodaje, akt oskarżenia z wnioskiem o wydanie wyroku skazującego do sądu był skierowany 30 lipca, ale Robert D. ostatecznie do popełnienia przestępstwa przyznał się wcześniej, w połowie lipca, i wówczas też o tym fakcie poinformowano prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka.
Kolejne postępowanie dotyczy ewentualnej jazdy samochodem pod wpływem alkoholu. – Z uwagi na to, że w trakcie zawiadomienia o kradzieży samochodu oraz późniejszych wyjaśnień Roberta D. o spożywaniu alkoholu, zostały wyodrębnione materiały celem zbadania, czy podczas wykonywania czynności jazdy samochodem pan Robert D. mógł się znajdować w stanie nietrzeźwości, czyli, czy w organizmie miał powyżej pół promila alkoholu, czy też w stanie wskazującym – po użyciu alkoholu, czyli, czy było to od 0,2 do 0,5 promila alkoholu. W przypadku kierowania pojazdem w stanie powyżej 0,5 promila jest to już przestępstwo, w przypadku od 0,2 do 0,5 mamy do czynienia z wykroczeniem – stwierdza prokurator Tomasz Ozimek. Jak dodaje, w tym postępowaniu uzyskano już opinię biegłego z zakresu badania stężenia alkoholu w czasie. – To badanie retrospektywne przeprowadzane przez lekarza specjalistę. Na podstawie jego opinii oraz wyjaśnień oskarżonego stwierdzono, że 6 czerwca bieżącego roku pan Robert D. znajdował się w stanie nietrzeźwości, przedstawiono mu już zarzuty. To postępowanie jest nadal w toku, nie skierowano jeszcze aktu oskarżenia, bo zachodzi konieczność uzupełnienia opinii przez biegłego, o co poprosił prokurator – wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek.
fot. Wikipedia