W Regionalnym Ośrodku Kultury w Częstochowie prezentowana jest wystawa prac członków Częstochowskiego Stowarzyszenia Plastyków im. Jerzego Dudy-Gracza. To efekt z dwóch plenerów w Złotym Potoku: letniego w 2015 roku i zimowego w 2016 roku.
Twórcy ze Stowarzyszenia od wielu już lat inspiracji poszukują na malowniczej Jurze. – Te plastyczne miejsca są dla nas nieustającą weną. Kochamy Złoty Potok – podkreśla prezes Stowarzyszenia Ewa Powroźnik. Jak dodaje cieszy ją coraz wyższy poziom artystyczny członków Stowarzyszenia.
Z uznaniem o wystawie wypowiada się także dyrektor Filharmonii Częstochowskiej, który jest stałym obserwatorem dokonań twórców zrzeszonych w Stowarzyszeniu. – Towarzyszę tej grupie plastyków od początku przyjęcia imienia Jerzego Dudy-Gracza przez Stowarzyszenie. Z perspektywy doskonale widać, jak z amatorów, w wyniku działań edukacyjnych, studiów, przeradzają się w profesjonalnych twórców. Co ważne, prezentują coraz dojrzalsze spojrzenie na naturę. Nie jest to już malarstwo stricte przedstawiające, ale przesycone emocjami. Trzeba zauważyć, że plener Stowarzyszenia jest drugim po Plenerze Jurajskim, z tak długą tradycją plenerem na Jurze – mówi dyr. Kozera.
Komisarz letniego wyjazdu – Krystyna Puch – podkreśla intensywność pracy i upały. – Jura zmusza do ciągłego wysiłku, nie sposób przestać malować. Atmosfera była przyjazna, ludzie chętni do współpracy i pomocy, włączali się do wszystkich, proponowanych przeze mnie działań – mówi pani Krystyna.
Komisarz pleneru zimowego, Magdalena Kmiecik, jest członkiem Stowarzyszenia od roku i od przebojem zdobywa uznanie. Plener w Złotym Potoku był jej pierwszym wyjazdem ze Stowarzyszeniem. Prezes Ewa Powroźnik powierzyła pani Magdalenie funkcję komisarza i nie zawiodła się, tak jak i uczestnicy. Plener obfitował bowiem w wiele atrakcji artystycznych, poznawczych i turystycznych.
– Kontakt ze Stowarzyszeniem i to co dzieje się wokół mnie od dwóch lat jest diametralną zmianą w życiu. Wszystko zaczęło się kręcić wokół malarstwa, sztuki. Ale z działalnością artystyczną związana jestem od wielu lat, bo mimo iż ukończyłam Politechnikę Częstochowską nigdy nie pracowałam w wyuczonym zawodzie, a zawsze zajmowałam się czymś, co miało powiew artystyczny. Projektowałam wnętrza, układałam kwiaty, robiłam odzież artystyczną. Malować się krępowałam, bo moja siostra Elżbieta Ledecka jest malarką bardzo znaną. W jej bliskości nie śmiałam malować. Wreszcie się odważyłam i cieszę się, bo tego mi brakowało i jest to dopełnieniem tego co dotychczas robiłam – mówi nam Magdalena Kmiecik. W przygotowanie pleneru włożyła sporo inwencji. – Plener obfitował w spotkania i rozmowy o sztuce, głownie w oparciu o myśli Potworowskiego, które dawkowałam koleżankom i kolegom. Dzięki temu obudziło się w nich coś więcej. A próbowałam przekazać, że na pejzaż można spojrzeć inaczej, że z natury można czerpać różnego rodzaju inspiracje, niekoniecznie tylko fotograficzny zapis, ale również dostrzegać przyrodę poprzez kolor, emocje i spróbować przekazać to co niewidzialne w naturze i w nas samych. I myślę, że trochę mi się udało – konkluduje komisarz.
Gości w ROK-u przywitała dyrektor Małgorzata Majer. Wernisaż, 7 czerwca recitalem piosenki francuskiej ubarwiła Barbara Wierzbicka.
URSZULA GIŻYŃSKA