Kto w Polsce nie słyszał o Ojcu Dyrektorze? Kto nie śmiał się z dowcipów kabaretowych na temat ” moherowych beretów”? Tak, to są tematy bardzo na czasie i zawsze trendy. Tylko czy tak naprawdę wiemy, co się pod tymi wykutymi w redakcjach hasełkami kryje? Ten tekst ma przybliżyć i postać o. dr. Tadeusza Rydzyka i dzieło, które od dwudziestu lat prowadzi w Toruniu.
Ojciec Tadeusz
Miałam okazję poznać Ojca Dyrektora, rozmawiałam z nim kilka razy. Byłam w Radio Maryja w Toruniu, spotkałam go przy okazji Koncertu Charytatywnego w Olsztynie i Mszy św. w Olszyńskiej Katedrze, wręczał też dyplomy absolwentom Studium organizowanego przez Instytut Edukacji Narodowej – byłam jednym z 50 kursantów. To człowiek, którego nie sposób nie zapamiętać. Konkretny, błyskotliwy, energiczny, otwarty i komunikatywny. Najbardziej jednak zaskoczyło mnie to, że po kilku latach, kiedy wróciłam do swojego rodzinnego miasta Częstochowy, kiedy spotkałam Ojca na Jasnej Górze, po kilku zamienionych słowach skojarzył, kim jestem i gdzie ostatnio mieliśmy okazję rozmawiać. To cecha doprawdy niewielu ludzi. I jeszcze jedno. Kiedy moje wychowanice (byłam wtedy nauczycielką) pomagały w organizacji uroczystego spotkania po Mszy Świętej za Ojczyznę, czuwałam nad nimi w stołówce parafialnej. Zebrało się wtedy około 40 działaczy Kół Radia Maryja z Warmii i Mazur. Było kilku Kapłanów. Wszyscy czekali na Gościa Honorowego. Ojciec Rydzyk wszedł, powiedział ogólne Szczęść Boże i obszedł cały stół, aby każdemu podać rękę i podziękować za przybycie. Skończył w kuchni, gdzie w ten sam sposób przywitał się z nastoletnimi uczennicami i całym personelem. Podobnie było przy pożegnaniu. Zwracam na to uwagę, bo to co najlepiej charakteryzuje człowieka, to jego stosunek do innych.
Radio Maryja
Radio było pierwsze. Nie chcę pisać o tym, jak działa. Bardziej mnie zajmuje to, dlaczego jest słuchane i trwa, mimo i wbrew wszystkiemu. Ojciec Rydzyk ma na to jedną odpowiedź, ja i pewnie wielu z tych, którzy RM słuchają jest tego samego zdania – Boża Opatrzność. Jak inaczej nazwać ten fenomen? Bez abonamentu, bez reklam, wielkich sponsorów… Powstanie Radia to był wstrząs. Radiostacja z Torunia przełamała monopol na informacje. To musiało zaskoczyć i zaniepokoić. Rozmodlona grupa zakonników i zakonnic, paru świeckich „oszołomów” i zadziałało! Nie mogli zrozumieć fachowcy od mediów, od manipulacji. Pewnie do dziś nie rozumieją, bo bez wiary doprawdy trudno. Godzinki, Kompleta, Koronka do Bożego Miłosierdzia, Msze św… Modlitwa przeplatana jest wiadomościami z kraju i ze świata, felietonami, poradami, rozmowami ze słuchaczami. To ostatnie jest niezwykle ważne. Może najważniejsze. To słuchacze tworzą to radio wespół z nim się modląc, dając i czerpiąc z niego wiarę, miłość do Boga, ludzi, Ojczyzny. To są wielkie słowa, ale takie są również budowane przez Radio Maryja uczucia. Kto nie wierzy, niech choć raz przyjedzie w drugą sobotę i niedzielę lipca do Częstochowy, na Jasną Górę. Wojna z Radiem musiała się rozpocząć. To była tylko kwestia czasu. Najpierw próbowano starych sprawdzonych sztuczek – Ojciec Dyrektor wyłudza „wdowi grosz”, jeździ Maybachem, kupił helikopter… Wydawało się, że Polacy są uodpornieni na takie brednie, ale niestety. Część kupiła te newsy i niektórzy do dziś je powtarzają. Słuchaczy Radia przybywało, więc taktyka też się zmieniła. Coraz „poważniejsze autorytety” zajmowały się „rozgłośnią Ojca Rydzyka”. Padały zarzuty o antysemityzm, szerzenie ksenofobii, zaściankowość, ludowy katolicyzm. Wreszcie, ponieważ obok Radia wyrosły inne dzieła, należało wprowadzić do walki posiłki. Nie trzeba chyba przypominać, że autorem określenia „moherowe berety” jest nikt inny, jak premier Tusk. No i poszzzzzzzzło. Scena kabaretowa błyszczała dowcipami o tychże, Ojciec Dyrektor odmieniany w różnych przypadkach stał się bohaterem scenek, paszkwili, artykułów mniej lub bardziej satyrycznych. A ludzie słuchali i dzwonili, pisali listy, przyjeżdżali do Radia w coraz większej ilości. Nie wierzyli mediom, sami chcieli sprawdzić.
Imperium Toruńskie
Ten śródtytuł jest w pełni świadomie wstawiony. Tak, dzieła powstałe przy Radiu Maryja to dziś imperium medialne. Powstałe na Bożą chwałę i ku pożytkowi ludzi. Zupełnie przeciwnie niż inne media, nie jest ono nastawione na komercyjną oglądalność, słuchalność, poczytność. Media tego imperium służą prawdzie i wprowadzają modę na prawdę. Zarówno tą przez P, jak i p. Fundacja „Lux Veritatis, IEN, Nasz Dziennik, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej, Telewizja „TRWAM”, wydawnictwo „Nasza Przyszłość”. Nie są to „twory” przypadkowe. To zaplanowane, systematyczne działania, które w miarę upływu czasu zaczęły coraz mocniej oddziaływać na polskie sumienia i umysły. Wielką zasługą Ojca Rydzyka jest, że nie poprzestał na jednej inicjatywie, że potrafi patrzeć w przyszłość i działa zgodnie z mottem zapisanym w starej pieśni nieznanego autora:
„Musimy siać, choć grunta nasze marne
Choć nam do orki pługów brak i bron.
Musimy siać, choć wiatr porywa ziarno,
Choć w ślad za siewcą kroczą stada wron”.
I ten siew zaczyna przynosić plon. Pierwsi absolwenci Szkoły Medialnej wchodzą w świat mediów, coraz więcej młodych podejmuje studia podyplomowe, korzysta z możliwości edukacji przez Internet. Słuchacze Radia Maryja to ludzie aktywni społecznie, optymiści, którzy z niezwykłą wiarą podchwycili zawołanie „Alleluja i do przodu!”. Angażują się w akcje społeczne. Pomagali przy wszystkich powodziach, piszą petycję w obronie polskiej gospodarki, podpisują apele w obronie niesprawiedliwie potraktowanych przez państwowe urzędy w tym – swoich mediów. Miliony rozmodlonych serc w Polsce i poza jej granicami. Miliony oczu, które każdego dnia patrzą – za sprawą TV Trwam – w oczy Królowej Polski, Matki Bożej Jasnogórskiej i za jej wstawiennictwem proszą Boga w intencjach swoich i narodu. Czy ta modlitwa może pozostać bez odpowiedzi? To chyba największy powód do strachu dla wszystkich, którzy boją się prawdy, którzy wkładają ogromne pieniądze i wysiłek, aby ją zniszczyć, zagłuszyć, ośmieszyć. Dziś zachłystują się chwilową dominacją. Jutro będą musieli zatrzymać się i zrewidować swój świat wartości. Tak będzie dzięki temu, że jest w Polsce Radio Maryja, że o. dr. Tadeuszowi Rydzykowi wciąż się chce.
Geotermia.
Na koniec zostawiłam temat najbardziej „na czasie”. Wiercenia geotermalne. Trzy lata temu miałam okazję widzieć z bliska teren odwiertów. Uderzał zapał ludzi i niezwykły porządek na terenie prowadzonych prac. Dziś już wiadomo – prognozy się sprawdziły i wodę można wykorzystać do ogrzewania kompleksu uczelnianego i… ośrodka rekreacji i rehabilitacji. To oczywiście plany na przyszłość, ale chcieć to móc! Czy któreś kraj tępiłby przedsiębiorcę, który tanio i z wizją realizuje swoje pomysły? Czy perspektywa kolejnej inwestycji, dzięki której zyska lokalna społeczność, powstaną miejsca pracy, wpłyną fundusze do kasy miasta jest czymś przerażającym? Kiedy słyszę, czytam komentarze do informacji na temat nowych pomysłów Ojca z Torunia, zaczynam myśleć, że w Polsce tak właśnie jest. Nie wystarczy już obśmiać, trzeba zniszczyć, zablokować, zabronić. To przerażające, bo świadczy nie tylko o głupocie komentatorów, ale i decydentów. I choć na stronach Ministerstwa Środowiska przeczytać można: „Wspieranie rozwoju geotermii, jako jednego z możliwych do wykorzystania źródeł energii odnawialnej jest jednym z priorytetowych zadań Ministra Środowiska, a przygotowany pakiet informacji dla przedsiębiorców planujących inwestycje geotermalne ma na celu wspomóc rozwój tej przyjaznej dla środowiska gałęzi energetyki” geotermii w Toruniu nie pozwolono pomóc. Więcej, odebrano pieniądze, które zostały przyznane przez UE. Jak nazwać i co myśleć o takich działaniach? Zostawiam to każdemu z Czytelników do oceny.
20 lat jest obecny w naszych domach Katolicki Głos Radia Maryja. Nie ma przymusu, jeśli chcesz słuchasz, jeśli nie, wystarczy zmienić falę. Ot pełna demokracja! Ja słucham i słuchanie polecam. Dlaczego? Bo kiedyś mi bardzo pomogło. Nie w znalezieniu pracy, czy pieniędzy – w uporaniu się ze sobą, z życiem. W odnalezieniu Boga! Za to dziękuję dziś z serca Ojcu Dyrektorowi i wszystkim, których przez te 20 lat dzięki Radiu poznałam. Tym, których tylko słyszę i tym, których mogłam zobaczyć. Trwajcie Kochani, my będziemy, w miarę swoich sił i środków pomagać, bo jaka by dziś była Polska bez Was?
Ojciec dr. Tadeusz Rydzyk urodził się w Olkuszu, 3 maja 1945 r. Tam spędził wczesne dzieciństwo. Wstąpił do WSD Redemptorystów w Tuchowie, następnie ukończył studia na ATK w Warszawie. Święcenia kapłańskie przyjął 20 czerwca 1971 r. Pracował najpierw, jako katecheta, kolejno w Toruniu, Szczecinku i Krakowie. Prowadził duszpasterstwo akademickie. W 1986 r. wyjechał do Włoch, później do RFN, gdzie nawiązał współpracę z lokalną rozgłośnią w Balderschwang, w której zapoznał się z funkcjonowaniem mediów katolickich. Organizował pielgrzymki do miejsc świętych i wysyłki paczek do Polski. Wrócił do kraju w 1991r. i zamieszkał w klasztorze redemptorystów w Toruniu. W tym samym roku założył rozgłośnię radiową Radio Maryja. 8 października 2009 r. o. Tadeusz Rydzyk obronił pracę doktorską na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Zakończenie kursu Studium Edukacji Narodowej, Olsztyn, styczeń 2000 r. zdj. Archiwum autora.
Anna Dąbrowska