Z WOKANDY
Radny gminy Kłomnice Paweł G. za jazdę pod wpływem alkoholu, spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia został skazany na półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, zakaz prowadzenia pojazdów na trzy lata oraz 1200 zł grzywny i poniesienie kosztów sądowych.
Drugi już wyrok w sprawie częstochowski Sąd Grodzki wydał 1 grudnia br. Poprzedni – 1000 zł grzywny i roczny zakaz prowadzenia samochodu, który zapadł zaocznie 29. października 2007 r. – został unieważniony przez prokuraturę, która uznała go za rażąco niski w stosunku do popełnionego czynu.
Paweł G. 16. sierpnia 2007 roku około godziny 6.00 koło Siedlca Mstowskiego naruszył zasady bezpieczeństwa i doprowadził do wypadku. Potrącił, jadącą na rowerze Zofię Strączyńską i zbiegł z miejsca wypadku. Prokurator oskarżył go z paragrafu 177 a (wymuszenie pierwszeństwa) i 178 a (jazda pod wpływem alkoholu).
W toczącym się od 12. lutego br. procesie jawnym Paweł G. przyznał się do winy i przeprosił poszkodowaną. Swoją ucieczkę tłumaczył koniecznością obecności w pracy. Jak relacjonował, kobietę potrącił, ponieważ nagle skręciła w lewo i nie zdążył jej wyminąć. Wprawdzie zaopiekował się poszkodowaną – przeniósł ją na pobocze i zadzwonił po pogotowie i policję – ale szybko umknął, nie czekając na służby ratownicze. Gdy policja dotarła do niego, po paru godzinach wykryto u niego podwyższony poziom alkoholu we krwi. Sąd jednak nie dał wiary tłumaczeniom oskarżonego, że wypił alkohol (setkę wódki) już po przyjeździe do pracy.
W wyniku wypadku mocno jest poszkodowana Zofia Strączyńska. W szpitalu na Parkitce przebywała pięć dni, ale nie wykonano jej wszystkich koniecznych badań, w tym podstawowego prześwietlenia kręgosłupa. Opatrzono złamaną prawą rękę i zwolniono po krótkiej obserwacji do domu. Jak mówi pani Zofia jej dolegliwości bólowe tłumaczono ogólnym potłuczeniem. Po wyjściu ze szpitala zaczęły się problemy. –Zaczęłam odczuwać dotkliwe bóle kręgosłupa i zawroty i głowy udałam się do lekarza. Ten zlecił mi prześwietlenie. RTG wykazało, że doznałam wcześniej złamania kręgu lędźwiowego. Lekarz stwierdził, że uraz nastąpił wskutek wypadku – powiedziała w sądzie.
Zofia Strączyńska nie otrzymała od Pawła G. Żadnego zadośćuczynienia za uszczerbek na zdrowiu. – Czuję się coraz gorzej, z powodu trwałego bólu kręgosłupa i niezrośniętego złamania jestem ciągle na zwolnieniu i nie mogę pracować – mówi. Planuje założyć sprawę cywilną o odszkodowanie. – Nie wiem co będzie ze mną za kilka lat – komentuje. Radny G. natomiast nadal pełni funkcje publiczne.
Wyrok nie jest prawomocny.
UG