0531 / nr 1 / 2002-01-03
Przewidywana w 2002 r. stagnacja gospodarcza uderzyć może szczególnie boleśnie w drobny handel. Przy spadku popytu trudniejsza będzie konkurencja z dużymi hiper- i supermarketami. W poważnych kłopotach będzie branża, zatrudniająca w naszym mieście ok. 8 tys. ludzi, reprezentowana przez 3600 sklepów.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
Częstochowscy filharmonicy wrócili właśnie ze swojego pierwszego egzotycznego tournee. W Korei Południowej dali 16 koncertów w 7 miastach. O wrażenia z podróży zapytaliśmy Leszka Hadriana, dyrektora Filharmonii Częstochowskiej.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
Gdyby nie trudny do racjonalnego wytłumaczenia przypadek – decyzja księcia Władysława Opolczyka o lokacji klasztoru na Jasnej Górze – losy naszego miasto potoczyłyby się inaczej. Być może bylibyśmy stolicą… gminy w powiecie mstowskim…
0530 / nr 49 / 2001-12-20
Powszechnie uważa się, że zwyczaj ubierania bożonarodzeniowego drzewka wywodzi się z Niemiec. – Ja jednak wolę inną historię – mówi Aleksander Mostowski, prezes “Komozji”. – Według niej, zwyczaj ten pochodzi ze Skandynawii, a powstał z… tęsknoty za latem. Ludzie wnosili do domu wiecznie zielone drzewka, przystrajali je owocami i słomianymi kwiatkami.
Najstarsza znana fabryka ozdób choinkowych “Lansche” znajduje się w Niemczech. Moda przystrajania bombkami wigilijnego drzewka dotarła do Polski jeszcze grubo przed I wojną światową. Jedyne na świecie muzeum, w całości poświęcone bożonarodzeniowym ozdobom mieści się Rotterburgu – Otterburgu (Christmas Museum). W niektórych muzeach są specjalne działy, w których prezentowane są zbiory bombek. Takie zbiory posiadają też kolekcjonerzy. Oczywiście głównie za Oceanem. – Jeden z nich twierdzi, że posiada 15 tysięcy sztuk takich ozdób – mówi Aleksander Mostowski.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
– Spodziewał się pan nominacji na prezesa Huty Częstochowa?
– Szczerze powiem, że o powołaniu mnie na to stanowisko dowiedziałem się z prasy.
– Był pan zaskoczony?
– Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Ja przez ostatnie 11 lat byłem w kierownictwie Huty. Za czasów pana Józefa Wypycha byłem jego zastępcą, ostatnio, kiedy Hutą kierował pan Lech Skrzypczyk, pełniłem obowiązki dyrektora zarządzającego i wiceprezesa Zarządu. Zdawałem więc sobie sprawę, że jeśli na stanowisko prezesa nie powołany zostanie ktoś z zewnątrz, to obowiązek kierowania zakładem spadnie na mnie. Trudno więc mówić o zaskoczeniu. Po prostu ktoś to musiał robić.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
Prof. Janusz Szopa, rektor Politechniki Częstochowskiej, zapowiedział tworzenie Uniwersytetu Technicznego, rektor WSP prof. Ryszard Szwed nadal zamierza walczyć o utworzenie Uniwersytetu na bazie uczelni pedagogicznej; władze miasta zadeklarowały chęć pomocy, a politycy lokalni wsparcie. Ogólnie było miło. Tak wyglądało, zorganizowane przez prezydenta Wiesława Marasa, spotkanie, 10 XII, w sprawie perspektyw powołania Uniwersytetu Częstochowskiego.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
– W ostatnich tygodniach zostały publicznie rzucone nowe hasła dotyczące częstochowskiego szkolnictwa wyższego. Prezydent Wiesław Maras postulował przekształcenie Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Akademię Czy byłby to krok przyspieszający powstanie państwowego Uniwersytetu Częstochowskiego?
– Nie. W moim przeświadczeniu – opóźniający. Inne ośrodki, które “przekształciły” swoje WSP w akademie: Bydgoszcz, Kielce czy Słupsk – nie postąpiły na drodze ku uniwersytetowi ani o krok. Ich “prouniwersytecki” dorobek jest albo żaden, albo od naszego znacznie uboższy. To Częstochowa, a nie na przykład Kielce, posiada ministerialny zespół ds. uniwersytetu, zaawansowany, choć jeszcze niedoskonały, wniosek ustawodawczy, silne, zinstytucjonalizowane lobby w postaci Fundacji, którą reprezentuję oraz to, co pewnie najważniejsze – zbudowaną przez nas ponad politycznymi podziałami i zorientowaną na państwowy uniwersytet, jako cel cywilizacyjny numer jeden dla regionu częstochowskiego – zdeterminowaną opinię publiczną. Powtarzam: tylko my, Częstochowa, wśród miast starających się o uniwersytet państwowy mamy takie atuty, wynikające przecież z realnej pracy środowiska akademickiego i Fundacji.
Ogłoszenie natomiast WSP – Akademią nic nie daje. Jest tylko zmianą nazwy, praktycznie bez spełnienia jakiegokolwiek nowego kryterium, czyli bez podniesienia jakości i tym samym rzeczywistej rangi, uczelni. Co gorsze, taki “zabieg” – petryfikowałby dotychczasowy dorobek i dawał dyskretne alibi tym wszystkim, którzy, okupiony nieuchronnym, ofiarnym wysiłkiem częstochowskiego lobby – państwowy uniwersytet, chcieliby zastąpić – pustosłowiem i namiastką.
– Rektorzy Politechniki Częstochowskiej lansują inny pomysł: przemianowania tej uczelni w tzw. Uniwersytet Techniczny… Czy to przyczyniłoby się do powołania państwowego Uniwersytetu Częstochowskiego?
– Nie sądzę. Jest to pomysł spoza polskiej, ale także i europejskiej tradycji kulturowej i naukowej. Już przed wojną istniały w Polsce dwie, światowej klasy, Politechniki: Lwowska i Warszawska. Także: wybitne osobistości okresu międzywojennego – dla przykładu Eugeniusz Kwiatkowski, Ignacy Mościcki, Gabriel Narutowicz – to absolwenci, a potem profesorowie słynnych politechnik szwajcarskich lub innych. Tak więc, politechnika ma w języku polskim ugruntowaną i wielce prestiżową konotację. W przeciwieństwie do uniwersytetu technicznego, które to określenie w polszczyźnie nie występuje i jest całkowicie sztuczną, bo niepotrzebną kalką z kręgu, głównie, kultury anglosaskiej.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
– Czym wyróżnia się posłannictwo “Niedzieli” redagowanej przez Księdza Infułata na tle poprzednich edycji pisma i jednocześnie, co łączy wszystkie okresy wydawania pisma, w bardzo przecież różnych uwarunkowaniach polityczno-społecznych?
– Nie chciałbym mówić o tym, co by nas dzieliło. Były to po prostu różne etapy historii “Niedzieli”. Pierwszy – w dwudziestoleciu międzywojennym – bardzo cenny. “Niedziela” była wówczas bardzo pięknym, konkretnym pismem. Diecezja częstochowska, która powstała w 1925 r. otrzymała jako ordynariusza Księdza Biskupa Teodora Kubinę, byłego redaktora naczelnego “Gościa Niedzielnego” w Katowicach. Pierwszą sprawą, jaką podjął Ksiądz Biskup było założenie katolickiego tygodnika dla diecezji częstochowskiej, któremu nadał wspaniały tytuł – “Niedziela”. Uważam tę “Niedzielę”, redagowaną przez ks. Wojciecha Mądrego, za bardzo wartościowy tygodnik katolicki.
– Na początku dwudziestego wieku pojawiło się w Polsce wiele pism katolickich. Według badaczy historii prasy częstochowskiej, dopiero “Niedziela” była tworzona na wysokim, profesjonalnym poziomie.
– Dwudziestolecie międzywojenne było bardzo żywotne, piękne. Polska po zaborach ożyła. W 1925 r. papież Pius XI ustanowił nową administrację kościelną i w związku z tym zaczęły mocno funkcjonować w poszczególnych diecezjach pisma, nie tylko diecezjalne, również zakonne, jak np. ogólnopolski “Rycerz Niepokalanej”. Wówczas prawie każda diecezja miała swoje pismo.
Ale wracając do historii “Niedzieli”. Były przerwy w redagowaniu pisma. Pierwsza, to II wojna światowa, lata 1939-1945. Wydawnictwo zostało wznowione w 1945 r. “Niedziela” stała się pismem ogólnopolskim, nakład sięgał blisko 100 tys. egzemplarzy. W jej tworzenie zaangażowały się bardzo ciekawe osobistości, chociażby Zofia Kossak-Szczucka, Pia Górska, ks.dr Antoni Marchewka. Ale, niestety, przyszła władza komunistyczna, przyszła cenzura i wydawanie pisma z pełnym oddechem stało się niemożliwe. Skończyło się to dramatycznie, bo w 1953 r. “Niedziela” została zawieszona na 28 lat. Wznowiona została dopiero w 1981 r. Reaktywowanie pisma zlecił mi, osobiście, ksiądz biskup Stefan Bareła, ówczesny biskup częstochowski. Przygotowania trwały kilka miesięcy. W marcu 1981 r. otrzymałem pozwolenie na 100-tysięczny nakład, do rozpowszechniania w całej Polsce.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
Kiedy na niebie zaświeci pierwsza gwiazdka biesiadnicy zbierają się przy wigilijnym stole. Jednak zanim przy nim usiądą i zaczną kosztować potraw, składają sobie życzenia i łamią się opłatkiem. To zwyczaj typowo polski. Symbolizuje pojednanie i braterstwo. Z mąki i wody
Etnografowie uważają, że zwyczaj dzielenia się opłatkiem wywodzi się z wczesnego średniowiecza. Wtedy to wierni, podczas Mszy świętej dzielili się poświęconymi chlebkami. Zgodnie z tradycją Kościoła, współczesny opłatek związany jest ze starochrześcijańskimi obrządkami, kiedy na ołtarzach składano specjalne chleby ofiarne. Część z nich konsekrowano, potem rozdając jako eucharystię; pozostałe święcono po Mszy i posyłano wiernym nieobecnym w kościele. Chlebki te jedzono także podczas uczt braterskich, na tzw. agapach. Symbolizowały miłość i jedność wszystkich chrześcijan i były znakiem ich zjednoczenia z Bogiem i ze świętymi. Wigilijny opłatek, którym teraz łamiemy się każdego roku przejął wszystkie te wymienione cechy. /Encyklopedia katolicka pod red. R. Łukaszyka, L. Bieńkowskiego, F. Gryglewicza, Lublin 1983/.
Gazeta Częstochowska to renomowane źródło informacji, które dostarcza aktualne wiadomości, artykuły i analizy dotyczące różnorodnych tematów związanych z Częstochową i okolicami. Dzięki swojej wszechstronności i solidnemu dziennikarstwu, gazeta ta zyskała zaufanie czytelników i stała się nieodłączną częścią lokalnej społeczności.
Informacje dostępne w gazecie w Częstochowie obejmują szeroki zakres tematów, takich jak kultura, edukacja, ekologia, sport, felieton. Dzięki starannemu dziennikarstwu i zespołowi doświadczonych redaktorów gazeta dostarcza czytelnikom wiarygodne i rzetelne informacje.
Jeśli chodzi o informacje z Częstochowy, istnieje wiele różnych źródeł, które dostarczają najnowsze wiadomości z tego regionu. Od lokalnych gazet, portali internetowych, aż po stacje telewizyjne
i radiowe, mieszkańcy Częstochowy mają szeroki wybór, jeśli chodzi o śledzenie bieżących wydarzeń i informacji dotyczących ich miasta.
Dzięki różnorodnym kanałom medialnym, mieszkańcy Częstochowy mają możliwość wyboru, które źródło informacji najlepiej odpowiada ich preferencjom i potrzebom. Lokalne gazety, takie jak Gazeta Częstochowska, oferują dogłębne artykuły, wywiady z lokalnymi liderami i ekspertami oraz relacje
z ważnych wydarzeń społecznych i kulturalnych.
Gazeta w Częstochowie, podobnie jak inne lokalne media, kontynuuje swoje istnienie i rozwija się, dostosowując się do zmieniających się potrzeb czytelników. Dzięki profesjonalizmowi i zaangażowaniu te źródła informacji odgrywają kluczową rolę w demokratycznym społeczeństwie, zapewniając transparentność i rzetelność informacji oraz budując więzi w lokalnej społeczności.