Konkurs „Bezpieczne gospodarstwo rolne” to sztandarowy, już prawie dwudziestoletni projekt Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS). Przesłaniem przedsięwzięcia jest kształtowanie świadomości rolników w obszarze poprawy warunków ich życia i bezpieczeństwa pracy.
Nade wszystko – bezpieczeństwo
Konkurs organizowany jest od 2003 r. w ramach działań na rzecz zmniejszenia liczby wypadków i chorób zawodowych rolników, a te czyhają na nich na każdym kroku. Maszyny, zwierzęta gospodarskie, środki chemiczne, wystarczy chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. A przecież można te zagrożenia zminimalizować, a nawet wyeliminować, jeżeli będzie się przestrzegać zasad bezpieczeństwa – podkreślają przedstawiciele instytucji. – KRUS propaguje ideę bezpieczeństwa na wiele sposobów. Zwykle służą temu spotkania z rolnikami, pogadanki, szkolenia, bezpośrednie doradztwo w gospodarstwach rolnych. W tym obszarze znajduje się też oczywiście konkurs „Bezpieczne gospodarstwo rolne”. Zatem jest to nieustanna praca u podstaw, przynosząca widoczne efekty, jako że liczba wypadków przy pracy rolniczej z roku na rok maleje. A to nas cieszy najbardziej, bo dla pracowników KRUS największą nagrodą jest zdrowie i bezpieczeństwo rolników – stwierdza w wywiadzie dla „Gazety Częstochowskiej” prezes KRUS dr Aleksandra Hadzik.
I rzeczywiście, efekty systematycznej pracy u podstaw są coraz bardziej widoczne, a w województwie śląskim – szczególnie zauważalne. Od paru lat dzierżymy palmę pierwszeństwa w zakresie zminimalizowania wypadkowości na wsi. – Obecnie wręcz namacalnie widzimy rezultaty wspólnej – pracowników KRUS i rolników – pracy. Nasza szeroko zakrojona prewencja w dużym stopniu zmniejszyła zagrożenia i wypadkowość na wsi, oraz ryzyko zachorowań na choroby zawodowe. I możemy się dzisiaj szczycić wspaniałymi wynikami, bo w województwie śląskim, dzięki akcjom prewencyjnym KRUS, w ostatnich kilku latach wypadkowość zmalała aż o 60 procent. To daje nam status najbardziej bezpiecznego województwa w kraju – mówi dyrektor Oddziału Regionalnego KRUS w Częstochowie Piotr Dobosz.
W kraju do konkursu „Bezpieczne gospodarstwo rolne” przystępuje tysiące rolników. Chętnie też udział biorą rolnicy regionu częstochowskiego. I, co ważne, rokrocznie zdobywają laury w edycji wojewódzkiej, a dodam, że mamy także kilku finalistów edycji krajowej. Dowodzi to jak wielką pracę na rzecz poprawy bezpieczeństwa pracy na wsi wykonują sami rolnicy, ale także pracownicy Regionalnego Oddziału KURS w Częstochowie. To oni bowiem edukują właścicieli gospodarstw rolnych w obszarze BHP, podpowiadają rolnikom co trzeba zrobić, aby – dzieciom i dorosłym – zapewnić bezpieczeństwo w zagrodach i na polu.
Z wizytą u liderów
Nasza Redakcja miała okazję uczestniczyć kilka razy w wyjazdach komisji Konkursu, podczas których dokonywano oceny wdrażania zaleceń BHP. Odwiedziliśmy między innymi gospodarstwo państwa Emilii i Dariusza Płuszków, którzy w powiatowej odsłonie 17. edycji konkursu „Bezpieczne gospodarstwo rolne” zajęli pierwsze miejsce a w wojewódzkiej – wyróżnienie. Wizyta do dzisiaj pozostaje w naszej pamięci, bo gospodarze są wzorem przestrzegania zasad bezpieczeństwa pracy na wsi i warto wskazywać ich jako przykład. Zachwycili nas swoją gościnnością oraz zadbanym, nowoczesnym domostwem. Warto dodać, że na ten efekt pracują trzy pokolenia: dziadkowie, rodzice i dzieci. Dlaczego państwo Płuszkowie przystąpili do konkursu? – Każda inicjatywa, która zwiększa stopień bezpieczeństwa jest ważna, bo przecież nasze życie i zdrowie to wartości nadrzędne. I dlatego, choć udział w konkursie był dla nas stresujący, podjęliśmy wyzwanie. Dzięki temu przedsięwzięciu dostrzegliśmy sprawy, które wcześniej wydawały się nam mało istotne, a dzisiaj wiemy, są one niezbędne dla zwiększenia bezpieczeństwa naszej pracy – mówił nam pan Dariusz.
Do wypadku często dochodzi przez przypadek, wystarczy chwila nieuwagi… – Jak mówi przysłowie „mądry Polak po szkodzie”, ale właśnie tych przypadków i szkód trzeba unikać. Na przykład, kosząc kombajnem zahaczyłem obcasem o milimetrową blachę i o mały włos nie doszło do nieszczęścia. W gospodarstwie rolnym sytuacji niebezpiecznych jest mnóstwo i dlatego trzeba szczególnie zachować rozwagę i ostrożność. Tego uczymy swoje dzieci, aby roztropnie i z wyobraźnią podchodziły do wszelkich urządzeń i maszyn. Oczywiście my, dorośli, chronimy dzieci przed maszynami – uruchamiamy je jak nie ma ich na placu, przy sygnale ostrzegawczym. Bardzo też dbamy o to, aby wprowadzać wszelkie zabezpieczenia, które firma wymyśli dla danego urządzenia. Niczego przy maszynach i urządzeniach sami nie przerabiamy, wszystko musi być autoryzowane – podkreśla pan Dariusz.
Różne gospodarstwa – ta sama idea
W 19. edycji Konkursu „Bezpieczne gospodarstwo rolne” laureatem został pan Szymon Wierus z Gminy Mykanów. W odsłonie wojewódzkiej przedsięwzięcia wysokim, drugim miejscem doceniono poziom i prawidłowość zastosowanych norm BHP. Jak sam przyznaje konkurs pomógł mu zauważyć błędy, które pojawiały się w codziennym funkcjonowaniu, a z których nie zdawał sobie sprawy. – Wprowadziłem wszelkie, konieczne zabezpieczenia, co zdecydowanie poprawiło stan bezpieczeństwa w moim gospodarstwie. O wypadek przecież nietrudno, czasem jest to upadek z drabiny, czasem potknięcie na nieoznakowanym progu. Potem – mnóstwo kłopotów. Zatem lepiej zapobiegać niż leczyć. Zachęcam wszystkich rolników do udziału w konkursie, choćby po to, aby poszerzyć swoją wiedzę i dla własnego dobra oraz dobra i bezpieczeństwa swoich rodzin wdrożyć ją w życie. Trzeba mieć wyobraźnię i działać perspektywicznie. Zawsze też należy uważać, ale szczególnie w okresie żniw, kiedy wspomagają nas maszyny i inne urządzenia, bo wówczas najbardziej narażeni jesteśmy na wypadki – komentuje Szymon Wierus.
Mieliśmy także sposobność zwiedzenia gospodarstwa samowystarczalnego, prowadzonego przez państwo Marię i Roberta Matyszczaków. Uprawy i hodowle przebiegają tak jak to było dawniej – bez nawozów sztucznych i innych chemicznych ulepszaczy, ale zachowywanie zasad bezpieczeństwa jest tak samo konieczne. Państwo Matyszczakowie gospodarują w miejscowości Zbory w gminie Popów. Ich wyjątkowość i zaangażowanie w propagowanie bezpiecznego rolnictwa zostały uhonorowane licznymi nagrodami i wyróżnieniami. Mieli też zaszczyt być starostami Krajowych Dożynek na Jasnej Górze, gdzie przekazali chleb panu Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej Andrzejowi Dudzie – Właśnie to zaufanie obliguje nas do przestrzegania wszelkich norm produkcji i bezpieczeństwa. Czynimy to również dla własnego dobra i zdrowia, bo przecież o wypadki nie trudno, zwłaszcza, gdy trzeba używać różnych narzędzi i maszyn. Na szczęście nigdy u nas nie doszło do wypadków, i oby było tak dalej – mówi Robert Matyszczak.
Przy okazji warto podkreślić, że do wypadku często dochodzi w wyniku zmęczenia, które wpływa na wzrost nieuwagi i brak koordynacji. Dlatego warto pamiętać o wypoczynku i relaksie, aby w pełni sił przystępować do ciężkiej, fizycznej pracy.
URSZULA GIŻYŃSKA