5 czerwca 2016 roku w Niegowie pod patronatem Marszałka Województwa Śląskiego odbyła się druga edycja Jura ROK Festiwal. O imprezie opowiada dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury w Częstochowie Małgorzata Majer.
Druga edycja i jaki efekt?
– Impreza przyjmuje się entuzjastycznie. Mamy coraz więcej gmin partnerskich. Są to już Olsztyn, Poczesna, Janów, Kłomnice, Kłobuck. I tak przemieszczamy się po całej Jurze, aby pokazać jej piękno, wspaniały folklor i zwyczaje. W ubiegłym roku zapoczątkowaliśmy cykl w Olsztynie, teraz była Niegowa, kolejna impreza odbędzie się w Kłomnicach. W tym roku z Urzędu Marszałkowskiego pozyskaliśmy środki na realizację konkursu „Legendy Jury”, który jest stałą częścią Festiwalu. Do współpracy włączyło się Stowarzyszenie Kultura.pl. Partnerowały nam zaprzyjaźniona „Gazeta Częstochowska” , Telewizja Orion, „Gazeta Myszkowska” i portal częstochowskie24.pl i czest.info.
I zapewne Gminy mają coraz więcej pomysłów?
– Naturalne. Przede wszystkim przyjeżdżają do nas zespoły ludowe. W zeszłym roku mieliśmy komplet i mocno musieliśmy obcinać czas występów. W tym roku było podobnie, a i tak program mocno się przedłużył, bo każdy chciał pokazać jak najwięcej, bo i ma co pokazać. Mieliśmy wspaniałych „Wrzosowian”, którzy swoimi wielowymiarowymi występami uświetniają imprezy nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Byli także „Janowianie”, Zespół Ziemi Kłobuckiej oraz Koła Gospodyń Wiejskich z Olsztyna i Niegowej. Ku największej uciesze widowni z wdziękiem zaprezentowały się maluchy: „Kłomnickie Płomyczki”, „Niegowskie Iskierki” oraz „Wesołe Nutki” z Olsztyna, które uczą się tańców ludowych pod okiem nauczycieli miejscowego przedszkola.
Czyli impreza z przesłaniem…
– Patrząc na dokonania, zwłaszcza tych maluchów, to serce rośnie, bo widzi się że duch w narodzie nie zginie. Impreza jest organizowana po to, żeby zachowywać naszą tożsamość, żebyśmy wracali do naszych korzeni, szanowali Polskę i polskość. Żebyśmy wychowywali nasze dzieci w patriotyzmie i poszanowaniu naszej ojczyzny.
Oczywiście jak zawsze przy takich lokalnych imprezach jest wiele innych atrakcji?
– Festiwal zaczął się barwnym korowodem. Wszystkie zespoły w strojach ludowych przeszły spod Urzędu Gminy Niegowa do amfiteatru, z towarzyszeniem Orkiestry Dętej Bliżyce, która umiliła nam też czas w amfiteatrze. Imprezie towarzyszyła, miedzy innymi, wystawa prac plastycznych Małgorzaty Chebel, pracownika Regionalnego Ośrodka Kultury w Częstochowie oraz Pan Stefan Sitkiewicz z Częstochowskiego Stowarzyszenia Plastyków im. Dudy Gracza. Było też wspólne malowanie na olbrzymim płótnie – dzieci przedstawiły swoje wyobrażenia o Festiwalu. Było tam wszystko: scena, występy, górki, skały, drzewa i słoneczko; arcydzieło zostało na pamiątkę w GOK w Niegowie. Zaprezentowały się także stoiska promocyjne gmin oraz ciekawostek regionalnych. Był „Chleb Tatarczuch” pani Jadwigi Klesińskiej z Żarek, nagrodzony w konkursie „Perły Dziedzictwa Kulinarnego”. Pani Jadwiga chleb piecze sama i sprzedaje podczas różnych imprez folklorystycznych, na dopustach parafialnych, targach. Chleb ten jest polecany osobom cierpiącym na choroby układu pokarmowego. Mieliśmy też Browar Koreb, którego piwo jest wpisane na listę produktów tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa. Piwo jest robione na XV-wiecznych przepisach, tradycji piwowarskiej z Łaska. Gmina Olsztyn z kolei przygotowała aniołki z masy solnej i kompozycje kwiatowe, które są tam produkowane. Ideą było pokazanie także rękodzieła, sztuki plastycznej, czyli dookoła imprezy dzieje się wiele wydarzeń, które w całości promują nasz region.
Ciekawym projektem jest konkurs „Legendy Jury”.
– Grand Pirx zdobył w nim pan Zdzisław Adamczyk z Antolki gm. Niegowa, doskonały bajarz, prawdziwy orator. Z przyjemnością się go słuchało, jego występ skojarzył mi się z dawnymi rodzinnymi spotkaniami na wsi, podczas których opowiadano sobie różne legendy. Pan Zdzisław pięknie wpisał się nasz konkurs, a wiem, że uczynił to dopiero po długich i usilnych namowach. Novum w tym konkursie było ufundowanie przez wicewojewodę śląskiego Mariusza Trepkę nagród rzeczowych, były to przepiękne książki. Pierwsza nagrodę zdobyła Marta Osadnik, drugą – Olga Kędzia, trzecią – Wiktoria Hucz. Jury, któremu przewodniczyła Elżbieta Miszczyńska – etnograf z Muzeum Częstochowskiego, przyznało też trzy wyróżnienia dla: Patrycji Biadacz, Magdaleny Łój i Alicji Nojak.
Czyli przedsięwzięcie bardzo potrzebne, bo przecież tym wszystkim zespołom ludowym brakuje okazji do pokazywania swoich dokonań.
– Tak to strzał w dziesiątkę. Wiedziałam, że taki projekt jest potrzebny, ale podchodziłam do niego z drżeniem serca. Odzew był niesamowity. Zespoły podkreślały swą radość, bo gdzie jak nie na scenie i przed liczną publicznością mogą pokazywać efekty swojej pracy. Wspólne występy są przy tym okazją do zdobywania doświadczeń i podnoszenia poziomu. Festiwal jest swoistą rywalizacją, w dobrym tego słowa znaczeniu.
I inspiracją dla innych…
– Występy też dowartościowują. Starsze pokolenie czuje się dostrzeżone i może podzielić się swoimi doświadczeniami i wiedzą. A małe pociechy uczą się i nabierają szacunku do starszych. Budujące jest też to, że nasze gminy partnerskie współuczestniczą organizacyjnie i finansowo w tym przedsięwzięciu i koniecznie chcą być gospodarzami imprezy. Kolejka rośnie: W przyszłym roku będzie nas gościć Gmina Kłomnice, w kolejnym Gmina Poczesna. A Kłobuck już pyta kiedy on będzie gospodarzem. To zainteresowanie cieszy, bo znowu udało się nam trafić, tak jak z Mobilnym Uniwersytetem Kultury i Sztuki, w gust i potrzeby środowisk. Widać, że wracamy do korzeni, że polskość jest dla nas ważna. Tylko trzeba to pielęgnować i podtrzymywać. W tym miejscu bardzo dziękuję wszystkim partnerskim Gminom oraz Pracownikom ROK-u, ich wytężona praca przyczyniła się do świetności Festiwalu.
Dziękuję za rozmowę