28 czerwca br. częstochowscy radni udzielili prezydentowi Krzysztofowi Matyjaszczykowi absolutorium za rok 2011 oraz zatwierdzili sprawozdanie finansowe za ubiegły rok.
Zgody jednak nie było. Murem za prezydentem stanęli radni SLD. – Nie wyciągajmy z bułki rodzynek, nie dmuchajmy w stare popioły. Nikt tak jak obecny prezydent nie zabiega o miejsca pracy i rozwój miasta – grzmiał radny SLD Janusz Danek.
Radni PO podzieli swoje głosy. – Uznaliśmy, że każdy powinien się wypowiedzieć indywidualnie, zgodnie z własnym punktem widzenia. Niektórzy uważali, że to budżet jeszcze Piotra Kurpiosa, inni, że prezydenta Matyjaszczyka. Dlatego nie było dyscypliny klubowej. Nie było w tym żadnego manewru – mówi radny PO Jacek Krawczyk, który wstrzymał się od głosu, dając tym samym, jak określił, kredyt zaufania prezydentowi. –Uznałem, że budżet pod względem rachunkowym został wykonany. Natomiast czuję pewien niedosyt. Prezydent obiecywał różne rzeczy, a potem trzeba było je zdejmować z programu. Więc z tych szumnych zapowiedzi niewiele wychodzi. Popatrzmy choćby na fatalny stan infrastruktury drogowej. Byłoby mi niezręcznie jako przewodniczący Komisji Infrastruktury głosować za wykonanym budżetem – dodaje Krawczyk.
Jednomyślnie przeciwko absolutorium zagłosował klub Wspólnota Samorządowa. – Do budżetu z roku 2011 wprowadzono wiele nowych zadań inwestycyjnych, a my uważamy, że jeśli tworzy się projekt z udziałem radnych, to trzeba go realizować. Nie widzimy również żadnego wysiłku inwestycyjnego w dzielnicach peryferyjnych. W poprzednich latach zawsze coś się działo, nie dużo, ale z roku na rok trochę ulic było robionych. Trzeci zarzut dotyczy rozwoju gospodarczego. W budżecie radykalnie ograniczono środki na plany przestrzenne, co ogranicza ściąganie inwestorów. Efekt jest taki, że ta ekipa nie ściągnęła ani jednego inwestora – komentuje Konrad Głębocki.
Radni PiS zagłosowali za udzieleniem absolutorium. – Na klubie głosy były podzielone, ale argumenty byłego naszego klubowego kolegi – radnego Marka Domagały, które przedstawił w swojej oceniającej prezentacji, przekonały mnie i kolegów z klubu, by zagłosować za absolutorium. Pokazał on, że idziemy w dobrym kierunku, a wskaźniki wracają do realiów, bo wzrosły dochody i wydatki. Mnie zdziwiła jedynie dość pasywna postawa magistratu w walce o środki unijne na promocję Częstochowy i spektakularne inwestycje jak na przykład budowę parku wodnego. Ale wykonanie budżetu było prawidłowe – komentuje wiceprzewodniczący Rady Miasta Jerzy Nowakowski. Jego argumentację potwierdza przewodniczący klubu PiS Artur Gawroński. – Wykonanie budżetu 2011 było lepsze niż w roku 2010. Mówią o tym wskaźniki. Mimo to odczucia mieszkańców, zwiększenie bezrobocia wskazują, że sytuacja w Częstochowie pogarsza się. Z drugiej strony to Rada Miasta wyraziła zgodę na zmiany w budżecie, a niektóre nawet nakazała wprowadzić. W związku z tym nie tylko pan prezydent ponosi odpowiedzialność za wykonanie budżetu – konkluduje Artur Gawroński..
Warto przypomnieć, że wydatki Miasta Częstochowy w 2011 r. wyniosły 961 mln 183 tys. zł, z czego na inwestycje wydano blisko 206 mln. Budżet 2011 zamknął się ostatecznie niedoborem w wysokości ok. 40,5 mln zł – o ponad 15,5 mln zł mniejszym od planowanego.
Miasto nie zostało obciążone żadnym nowym kredytem. Na finansowanie zadań inwestycyjnych wykorzystano jedynie kolejną transzę kredytu zaciągniętego na preferencyjnych warunkach w 2009 r. w Europejskim Banku Inwestycyjnym. W 2011 roku zmniejszono dynamikę przyrostu zadłużenia miasta – z 13 proc. w latach poprzednich do 8 proc. w 2011 r.
UG