Według monografii „Częstochowa – dzieje miasta i klasztoru jasnogórskiego” tom I (okres staropolski) strona 171, zakres przestrzeni miejskiej Częstochowy wytyczonej w XVI wieku rozpoczynał się: „…na prawym brzegu Warty w miejscu gdzie terytorium miejskie styka się z gruntami wsi Błeszno. Następnie granice biegły przez borek do góry Przedzistwa, pod którą należy rozumieć dzisiejszy Prędziszów. Przechodziły dalej koło ról wsi Mirów aż do lasu i pastwiska tam gdzie jest góra Radzik…. od której prowadzono granicę przez rzekę Wartę do Wyczerpów…. ” .
W tym samym opracowaniu mamy zaznaczone okolice Częstochowy według „Mapy Królestwa Polskiego Kwatermistrzostwa Wojsk Polskich z 1839 roku” Na mapie tej na południowym wschodzie Częstochowy jest położona Góra Prędzieżow. Gdy w ostatnich latach XIX wieku powstała na Rakowie Huta Częstochowa (B. Hantke), wówczas jej oddział wielkopiecowy został połączony 2.5 kilometrową kolejką linową (na wysokich drewnianych podporach) z kamieniołomem w Prędziszowie. Dostarczała ona pod dwa wielkie piece niezbędny jako topnik kamień wapienny – tak mówi podpis pod zdjęciem tej kolejki zamieszczonym w opracowaniu książkowym „Huta Częstochowa 1896-2002”. Tą właśnie sytuację najlepiej oddaje tajna wojskowa mapa sztabu Układu Warszawskiego. Wydana po rosyjsku w 1972 roku, wykazuje, że obok wzgórza o nazwie „Kamieniołom” mamy na wschodnim obrzeżu Częstochowy osadę o nazwie PRĘDZISZÓW. Tak samo interpretuje tą sytuację wydana w 2007 roku mapa turystyczna o nazwie „Partnerstwo Jury Północnej” – czyli: góra Kamieniołom i osada Prędziszów. Osada ta rozwinęła się w pobliżu gajówki, będącej do dzisiaj własnością Nadleśnictwa Złoty Potok (numer inwent. 11035) i dopóki eksploatowany był kamieniołom miała rację bytu w tej okolicy. Z osady tej już nic nie zostało, ale nadal istnieje ponad 100-letnia drewniana gajówka wraz z obejściem gospodarskim – pokrytym częściowo azbestem ! a obok niej ślady niezwykłej przeszłości tego wzgórza. Ma ono 298 metrów wysokości i od zachodu jest ściśle zamknięte Walcownią Blach Grubych (strategicznym wydziałem huty, którego I etap budowano u samego podnóża Prędziszowa w latach 1967 – 1972). Od północy sąsiaduje ze wzgórzem Ossona (o wysokości 317 metrów) i wirażem szosy między nimi – w kierunku Srocka. Wreszcie od południa i wschodu mamy zagajniki i lasy z pobliską górą Dębową o wysokości 285 metrów. Wracając jeszcze do XVI wiecznego określenia „Przedzistwo” – mogły się dziać na tej górze w dawnych czasach przedziwne zjawiska, bo współcześnie działy się na niej na pewno. Były bowiem tutaj jaskinie i schroniska skalne – później zrujnowane, bądź nawet dopiero odsłonięte w czasie „łamania” kamienia – jak znana teraz jaskinia Mysia o bardzo wąskim wejściu, długości 80 metrów, a głębokości aż 20 metrów. To pozyskiwanie kamienia wapiennego spowodowało, że powstało tutaj wyrobisko o kolistym kształcie, w którym potężny kołowrót przesuwał puste wagoniki kolejki, które po załadowaniu wracały do huty.
Jeszcze do dzisiaj mamy w środku wyrobiska betonowy podest na którym stał mechaniczny kołowrót. Bezpośredni dojazd do opanowywanego ponownie przez przyrodę kamieniołomu prowadzi drogą wyłożoną zniszczonymi płytami betonowymi. Na jej końcu widoczna jest polanka otoczona wałami ziemnymi. Na wspomnianej już mapie sztabowej Układu Warszawskiego mamy tuż przy wyrobisku kamienia zaznaczony teren, który w czasach PRL-u był najbardziej strzeżonym obiektem w hucie „Bieruta”. Dzisiaj miejsce to jest zupełnie zapomniane, choć jeszcze 15 lat temu było otoczone wysokim ogrodzeniem z bramą i wieżą wartowniczą. Wewnątrz polanki był bunkier stanowiący magazyn materiałów wybuchowych, służących do przeprowadzania remontów pieców hutniczych (rozsadzanie skrzepów żelaza i żużla). W kamieniołomie na Prędziszowie planowano przygotowanie stanowiska do odbioru wojskowego blach specjalnych (na okręty wojenne i czołgi). W tym celu niezbędna była armata przeciwpancerna, której huta nie zdążyła zakupić – zanim nie nastąpił w końcu lat 70. kilkuletni zastój w jakościowej produkcji blach (braki we wsadzie, energii elektrycznej i gazie). Jednak już przed wojną miał swoją prochownię na Prędziszowie 27 Pułk Piechoty z Częstochowy, który trzymał tutaj swój posterunek wartowniczy. Do początku lat 50. XX wieku u samego – południowego – zbocza Prędziszowa biegła jednotorowa linia kolejowa z Częstochowy do Kielc. Zbudowana w 1911 roku nosiła nazwę „Herbsko-Kieleckiej” ponieważ łączyła się z wąskotorówką: Częstochowa – Herby Ruskie, która powstała już w 1903 roku. Kolej ta początkowo miała rosyjski rozstaw szyn – czyli 1524 mm, lecz w 1915 roku została przekuta na normalny rozstaw – czyli 1435 mm. Biegnąc w kierunku wschodnim: prześlizgiwała się między skłonami wzgórz Prędziszów (od południa) i Zielona Góra (od północy), by od Kusiąt prowadzić już obecnym torowiskiem. Fragmenty dawnego torowiska są zachowane do dzisiaj – jako dukty leśne. Natomiast w kierunku zachodnim: biegła przez dzisiejsze tereny walcowni blach, oraz wydziałów obróbki i konstrukcji, by od Kucelinki wpaść na obecną linię tramwajową i dalej przez rondo im. Ronalda Reagana i Dąbie dotrzeć do ulicy Rejtana, gdzie do czasu 1. wojny światowej przecinała bezkolizyjnie (mostem) kolej Warszawsko – Wiedeńską. Ostatnim gajowym na Prędziszowie był Franciszek Miarczyński. Dożył on tutaj do 89 lat i po śmierci w 2006 roku został pochowany w Olsztynie. Wcześniej, bo w 2. dzień świąt Bożego Narodzenia roku 2001 doszło tutaj do rodzinnej tragedii. Otóż, gdy dojeżdżał samochodem do gajówki 57-letni Lech Miarczyńskich – by złożyć świąteczną wizytę swoim sędziwym rodzicom – doznał on ataku serca i zmarł na wzgórzu Prędziszów.
Opracowanie i zdjęcia: Andrzej Siwiński – sierpień 2011 rok
Andrzej Siwiński