Za siatkarzami AZS-u Częstochowa kolejne trzy spotkania w PlusLidze. 4 grudnia podopieczni Michała Bąkiewicza we własnej hali podejmowali MKS Będzin. Spotkanie to zakończyło się pierwszym zwycięstwem „biało-zielonych” w sezonie 2015/2016.
Pierwszy set początkowo był niezwykle wyrównany. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi niż jeden punkt. Aż do stanu 15:15 trwała walka punkt za punkt. Następnie jednak częstochowianie przeszli do ofensywy. Dzięki atakom Stanisława Wawrzyńczyka i Mateja Pataka wyszli na kilkupunktowe prowadzenie, nie oddając go do końca. Ponadto „Akademicy” gościom z Zagłębia napsuli sporo krwi swoimi zagrywkami. Ostatecznie zwyciężył AZS 25:19.
Druga partia rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. Dzięki punktom w ataku Bartłomieja Lipińskiego i Mateja Pataka, a także zagrywce Rafaela Redwitza już na początku zbudowali sobie przewagę (3:0). Niemal przez cały set miejscowi kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. W końcówce jednak będzinianie doprowadzili do remisu, by potem wygrać tę część spotkania 25:23.
Kolejne dwie partie wyraźnie toczyły się pod dyktando miejscowych. Zarówno w trzeciej, jak i czwartej odsłonie AZS budował kilkupunktową przewagę, nie pozwalając gościom na odrabianie strat. Po stronie częstochowskich brylowali przede wszystkim Wawrzyńczyk i Patak. Wspierani byli przez Bartłomieja Lipińskiego i Michała Szalachę. Ponadto sporo punktów gospodarzom udało się zdobyć w wyniku błędów graczy MKS-u.
AZS Częstochowa – MKS Będzin 3:1 (25:19, 23:25, 25:20, 25:19)
AZS: Redwitz, Wawrzyńczyk, Szalacha, Lipiński, Patak, Buniak, Stańczak (libero) oraz Kowalski i Polański
MKS: Peacock, Pawliński, Batchkala, Kamiński, Żuk, Warda, Kaczmarek (libero) oraz Piotrowski, Lipiński, Lane i Peszko
Następnie, 9 grudnia, zawodnicy AZS-u Częstochowa udali się do Bydgoszczy. W mieście nad Brdą zmierzyli się z miejscową Łuczniczką. To spotkanie jednak nie przyniosło tylu radości, co pojedynek z MKS-em Będzin.
Losy pierwszych dwóch partii meczu rozstrzygała końcówka. W premierowej odsłonie częstochowianie mieli już piłkę setową przy stanie 25:24. Wówczas niestety zagrywkę zepsuł Matej Patak. Następnie asa serwisowego zaliczył Kevin Klingenberg, po czym zespół miejscowych zdobył punkt w grze blokiem.
W drugim secie wydawać by się mogło, że to goście zejdą z boiska w pozytywnych nastrojach. Wszak częstochowianie prowadzili wpierw 9:4, a później 17:12. Bydgoszczanie wzięli się jednak za nadrabianie strat. Wśród gospodarzy prym wiódł w szczególności Jakub Jarosz. Głównie dzięki jego grze w ataku doprowadzili do remisu 23:23. Siatkarze ekipy spod Jasnej Góry mieli jeszcze później kilka piłek setowych, jednakże swojej szansy nie wykorzystali i musieli pogodzić się porażką 27:29.
Zupełnie nie udana dla przyjezdnych była trzecia partia. Już na początku tego seta Łuczniczka prowadziła aż 6:1. Potem przewaga wzrosła do siedmiu „oczek” (11:4). Kilkakrotnie o czas dla swojego zespołu prosił trener Michał Bąkiewicz. Niestety także te przerwy nie potrafiły zmotywować siatkarzy do poprawy gry. Zespół z miasta „Świętej Wieży” został pokonany 13:25.
Łuczniczka Bydgoszcz – AZS Częstochowa 3:0 (27:25, 29:27, 25:13)
Łuczniczka: Radke, Klinkenberg, Nowakowski, Jarosz, Murek, Jurkiewicz, Bonisławski (libero) oraz Wolański i Krzysiek
AZS: Redwitz, Patak, Buniak, Lipiński, Wawrzyńczyk, Szalacha, Stańczak (libero) oraz Kowalski, Polański, Szymura i Stelmach
Okazja do rehabilitacji i wywalczenia kolejnych meczowych punktów nastąpiła już 12 grudnia. W tym dniu Przeciwnikiem AZS-u w Hali Częstochowa był kielecki Effector.
Inauguracyjna odsłona początkowo układała się po myśli gospodarzy, którzy po pierwszej przerwie technicznej prowadzili 10:7. W tym momencie nastąpił jednak kryzys w częstochowskim zespole. Kielczanie zdobyli cztery punkty z rzędu. Siatkarze pod wodzą Dariusza Daszkiewicza kontrolowali przebieg gry do końca. Przede wszystkim za sprawą dobrze spisujących się Sławomira Junkiewicza i Mateusza Bieńka Effector wysoko zwyciężył 25:18.
Sytuacja zaczęła się powtarzać w drugiej partii. Dzięki skutecznym atakom Mateja Pataka oraz Rafała Szymury obie ekipy na pierwszą przerwę techniczną schodziły przy prowadzeniu AZS-u 8:5. Niestety młody zespół z Częstochowy ponownie nie wytrzymał presji i stracił zbudowaną wcześniej przewagę. Zwłaszcza w momencie gdy na tablicy wyników widniał rezultat 18:17 dla „biało-zielonych” miejscowi zaczęli tracić rytm. W polu zagrywki, po stronie kieleckiej, dominował Bartosz Bieniek. Dodatkowo goście zdobyli kilka cennych punktów po bloku. Podopieczni Michała Bąkiewicza nie zamierzali się poddawać, lecz w końcówce to kielczanie okazali się lepsi, wygrywając 25:23.
„Akademicy” wyciągnęli wnioski i w następnych dwóch odsłonach prezentowali o wiele lepszą siatkówkę. Zwłaszcza w trzecim secie, który zakończył się wygraną miejscowych 25:16. Równy poziom cały czas utrzymywali Matej Patak i Rafał Szymura. Dobrze spisywali się również środkowi: Łukasz Polański, Bartosz Buniak czy Michał Szalacha. Skuteczny w ataku był też Bartłomiej Lipiński.
W czwartym secie także było widać dominację drużyny częstochowskiej. Po stronie kieleckiej było z kolei widać grę błędów. W ataku mylili się Adrian Buchowski, Igor Vitiuk, a także Sławomir Junkiewicz. Ponadto skuteczność straciły serwisy Mateusza Bieńka. Partię, przy stanie 24:21 dla miejscowych, zakończył Bartłomiej Lipiński.
Jak mówi starodawne siatkarskie przysłowie: „Kto nie wygrywa 3:0, prowadząc w meczu 2:0, przegrywa 2:3. Potwierdziło się to także w tym przypadku. Przed zmianą stron wynik tie-breaka układał się po myśli „Akademików” (8:7). Później na prowadzenie wyszedł Effector. Jednakże AZS zachował zimną krew i doprowadził do stanu remisowego 15:15, by ostatecznie zwyciężyć 17:15.
AZS Częstochowa – Effector Kielce 3:2 (18:25, 23:25, 25:16, 25:21, 17:15)
AZS: Redwitz, Lipiński, Szalacha, Buniak, Szymura, Patak, Stańczak (libero) oraz Wawrzyńczyk, Polański i Kowalski
Effector: Jungiewicz, Kędzierski, Takvam, Vitiuk , Buchowski, Bieniek, Sobczak (libero) oraz Komenda, Maćkowiak, Wierzbowski i Biniek (libero)
Aktualnie gracze AZS-u Częstochowa z 6 „oczkami” na koncie zajmują trzynastą lokatę w tabeli PlusLigi. Liderem, po dziesięciu kolejkach, jest natomiast ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Właśnią z tą drużyną „Akademikom” przyjdzie się zmierzyć w następnym spotkaniu na wyjeździe. Będzie mieć ono miejsce w sobotę 19 grudnia.
NORG