Drabik znów rozdaje karty


ŻUŻEL

Widowiskowe ślizgi, walka do samego końca i jak zawsze dużo emocji – to chyba najlepsza wizytówka Gal Lodowych organizowanych przez Sławomira Drabika. W minioną niedzielę było podobnie, a zgromadzeni kibice z pewnością nie żałowali kilku godzin spędzonych na mrozie, ponieważ żużlowcy swoją postawą im to wynagrodzili. W bardzo interesującym finale zawodów zwycięstwo odniósł nie kto inny jak Sławomir Drabik, który po dwóch latach przerwy znów stanął na najwyższym stopniu podium.

VII. edycja Gali Lodowej Sławomira Drabika jak co roku i tym razem przyciągnęła na trybuny Miejskiego Lodowiska przy ul. Boya-Żeleńskiego w Częstochowie tłumy kibiców. Spragnieni charakterystycznego zapachu i ryku żużlowych maszyn fani czarnego sportu z niecierpliwością oczekiwali walki na lodzie. Zanim jednak wyjechali główni aktorzy widowiska, sponsorzy Sławomira Drabika i Gali Lodowej rywalizowali gokartami na lodzie w jeździe na czas. Po tym nastąpiła prezentacja aktorów niedzielnego turnieju i już wszyscy niecierpliwie czekali na pierwsze biegi.

Od samego początku Gali zawodnicy zadbali o to, aby publiczność rozgrzać do czerwoności. Akcji na wirażach i na dystansie oraz niegroźnych uślizgów było wiele. Najlepiej radzili sobie wielcy faworyci rozgrywek, czyli tryumfator sprzed dwóch lat Adrian Miedziński, ubiegłoroczny zwycięzca Piotr Świderski, rewelacyjny na lodzie wychowanek częstochowskiego Włókniarza Mateusz Kowalczyk, Indywidualny Mistrz Polski Adam Skórnicki, a także sam pomysłodawca i organizator Gali Lodowej Sławomir Drabik. W niejednym wyścigu widać było jednak, że nie wszyscy żużlowcy na śliskiej nawierzchni jeżdżą bez żadnych zahamowań. Tomasz Bajerski w pierwszym swoim biegu pokazał dużą waleczność, gdy po własnym błędzie i czwartej pozycji na pierwszym łuku, potrafił wyprzedzić Mirosława Kowalika i dobrać się „do skóry” drugiemu Tomaszowi Jędrzejakowi. Jednak „Bajer” przeszarżował i na metry przed metą stracił wypracowaną pozycję. Podobnie wspomniani Jędrzejak i Kowalik nie spisywali się tak dobrze, jak oczekiwaliby tego kibice. Popularny „Ogór” po upadku w swoim pierwszym starcie jeździł bardzo zachowawczo, z kolei aktualny trener zespołu z Gniezna dopiero w ostatnim starcie dopasował swój motocykl do śliskiej nawierzchni.

Jednak to, co na długo zapamiętają częstochowscy kibice, to bojowa jazda najlepszych tego dnia zawodników i niezwykle efektowne ślizgi Sławomira Drabika. „Liczy się przede wszystkim dobra zabawa” – zapewniał niepokonany „Drabol”. To właśnie on i Adrian Miedziński po dwunastu biegach zgromadzili na swych kontach największe liczby „oczek” i bezpośrednio awansowali do wielkiego finału zawodów. O dwa kolejne miejsca walczyli w barażu następni czterej zawodnicy. Zwycięsko z tej potyczki wyszli Piotr Świderki i Mateusz Kowalczyk, którzy w pokonanym polu pozostawili Adama Skórnickiego i Mariusza Puszakowskiego. W finale najlepiej wystartowali Miedziński i Świderski, którzy zamknęli Drabika przy wewnętrznej. Jednak popularny „Slammer” w ciągu dwóch okrążeń, wyprzedzając obu przeciwników, udowodnił wszystkim, że w jeździe na lodzie nie ma sobie równych.

Po dwóch latach przerwy na najwyższym stopniu podium znów stanął Sławomir Drabik. Drugie miejsce zajął ubiegłoroczny zwycięzca Piotr Świderski, a trzecią pozycję, po skutecznej walce z Adrianem Miedzińskim zajął młody Mateusz Kowalczyk.

Wyniki:
1. Sławomir Drabik 12+3 (3,3,3,3)
2. Piotr Świderski 8+3+2 (2,3,1,2)
3. Mateusz Kowalczyk 7+2+1 (3,2,1,1)
4. Adrian Miedziński 10+0 (2,3,2,3)
5. Adam Skórnicki 9+1 (1,2,3,3)
6. Mariusz Puszakowski 6+0 (3,0,3,d)
7. Michał Szczepaniak 5 (2,1,u,2)
8. Cezary Romańczuk 5 (1,1,2,1)
9. Tomasz Jędrzejak 4 (0,2,2,d)
10. Mirosław Kowalik 3 (0,1,0,2)
11. Marcin Bubel 2 (1,d,0,1)
12. Tomasz Bajerski 1 (d,0,1,0)

Tomasz Szymczyk

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *