Od nowego roku właściciele czterech kółek głębiej sięgną do swoich kieszeni. A to za sprawą kolejnej opłaty i następnej obiecanki, że już tym razem na pewno dodatkowe pieniądze zasilą budowę nowych autostrad. Te, jak pamiętamy, miały być budowane z pieniędzy zwiększonego, sprytnie ukrytego w paliwie podatku drogowego. Tym razem rząd zafundował osamotnionym kierowcom ciężarówek liczne towarzystwo mniejszych samochodów.
Nie wszystkim dane jest cieszyć się ze spokoju na emeryturze, po wypracowanych kilkudziesięciu latach pracy. – Jestem emerytką po pięćdziesiątce i od niedawna korzystam z przywilejów swojego wieku. Zawsze wyobrażałam sobie, że gdy przyjdzie nareszcie ten dzień będę szczęśliwa i nic nie zakłóci mojego spokoju. Jak bardzo się myliłam – mówi Jadwiga Grabarczyk.
Wzorcowy Dom Pomocy Społecznej w Lelowie 14 września tętnił niecodziennym gwarem. W tym bowiem dniu odbyło się spotkanie integracyjne. Mieszkańcy zaprosili członków swoich rodzin i inne bliskie im osoby, aby zobaczyły jak mieszkają, jak żyją. Z najodleglejszych stron kraju przyjechało około 200 osób. W spotkaniu uczestniczyli też starosta powiatu częstochowskiego Wiesław Bąk, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie Katarzyna Buchajczuk, przewodniczący Rady Gminy Piotr Treściński, wójt Henryk Klecz, radny Jerzy Palka, dyrektor Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska Andrzej Stępień, doktor Jadwiga Rejman kierownik miejscowego Ośrodka Zdrowia oraz mieszkańcy zaprzyjaźnionych Domów Pomocy z ul. Kochcickiej w Lublińcu i ul. Kontkiewicza w Częstochowie. Nad całością, jak zawsze, troskliwie czuwały dyrektor Domu Alicja Grzegorczyk wraz z kierownikiem działu opiekuńczego Marzeną Maniszewską.
Z niewiadomych względów przemilczano 50. rocznicę wprowadzenia planu urbanistycznego, w sposób zasadniczy zmieniającego kształt naszego miasta. Wydarzenia o skutkach porównywalnych z decyzją o połączeniu Częstochówki z Częstochową.
12 kwietnia 1952 r. rozporządzenie Rady Ministrów zdecydowało o przyłączeniu do miasta Częstochowy Liszki, Sabinowa, Wypalanek, Błeszna, Kręciwilka, Mirowa, Wyczerp i Kamienia. Obszar miasta wzrósł z 47,16 km kw. do 93 km kw. Niemal dwukrotnie.
Dla porównania – na przełomie XIX/XX w. licząca 47,5 tys. mieszkańców Częstochowa zajmowała obszar 33 km kw. Włączenie w 1928 i 1930 r. Ostatniego Grosza, Rakowa, Stradomia, Zacisza, Lisińca, Dąbia, części Błeszna i Wrzosowiaka – zwiększyło obszar do 47 km kw. Całość terenów podmiejskich włączonych w 1952 r. wynosiła 46 km kw.
Przyszłość naszego miasta zależy od układu komunikacyjnego. To banalne stwierdzenie, tak jak i równie banalnym jest powtarzanie o konieczności inwestowania w komunikację i edukację – dwie naturalne dźwignie rozwojowe. W oświatę inwestujemy na miarę aspiracji naszej władzy. Czyli poniżej aspiracji społecznych. Jeśli zaś chodzi o komunikację… Mówi się dopiero o przyszłych naszych szansach. Szczególnym mówcą jest wicepremier, Minister Infrastruktury Marek Pol. Z jego słów wynika, że już wkrótce Polska pokryje się gęstą siecią autostrad i dróg ekspresowych, że przywrócona zostanie rola transportu kolejowego, rozwinie się transport morski i lotniczy. Sposobem na to będzie wykorzystanie unijnych funduszy pomocowych i zdobywanie środków w kraju za pomocą tzw. winietek. Te ostatnie to twórcze rozwinięcie PRL-owskich doświadczeń, porównywalne z przedpłatami na fiaty 126. W Czechach i Słowacji, kupując winietkę kierowcy płacą za jazdę autostradami. W Polsce winietka będzie przedpłatą za wizję przyszłej jazdy.
Lekarze biją na alarm. Nie jest dobrze. Stan zdrowia naszych dzieci pozostawia wiele do życzenia. I to jak na ironię teraz, w XXI wieku. Coraz więcej młodych ludzi ma problemy z nadwagą. Powód? Siedzą godzinami w szkole, a potem tylko “przesiadają” się na wygodną kanapę w domu, tuż przed telewizorem. Chrupią chipsy, popijają colą, w międzyczasie zjedzą dwa, trzy hamburgery. Grają też na komputerze, długo i namiętnie, pokrzywieni, poskręcani i… przejedzeni.
Potem wstydzą się rozebrać na lekcji WF, przy najmniejszym wysiłku pocą się okrutnie, a takie popularne sporty, jak choćby gra w piłkę, jazda na rowerze, łyżwach czy pływanie, ze względu na kondycję są dla nich niedostępne. Winą za taki stan rzeczy warto może obarczyć rodziców, ale nie tylko. Cóż bowiem mają robić dzieci, kiedy bezmyślni urzędnicy likwidują im sukcesywnie, z wielką starannością – godną zdecydowanie lepszej sprawy – place zabaw, boiska.