Nad częstochowską siatkówką zawisły w ostatnim czasie czarne chmury, drużynie AZS-u groziła nawet upadłość i wycofanie z rozgrywek PlusLigi. Na szczęście na ten moment takiego zagrożenia już nie ma, ale do ideału i nawiązania do lat świetności wciąż bardzo daleko.
Nad częstochowską siatkówką zawisły w ostatnim czasie czarne chmury, drużynie AZS-u groziła nawet upadłość i wycofanie z rozgrywek PlusLigi. Na szczęście na ten moment takiego zagrożenia już nie ma, ale do ideału i nawiązania do lat świetności wciąż bardzo daleko.
Tendencja zachodząca w częstochowskim AZS-ie jest przygnębiająca, demotywująca a przede wszystkim ciężka do ogarnięcia prawami logiki. Otóż już po raz drugi w niedawnym czasie po dużym sukcesie nasz klub popada w największe kłopoty. Kilka miesięcy temu świętowaliśmy zdobycie Pucharu Challenge (był to dopiero drugi w historii klubowy puchar wywalczony przez polską drużynę!) i zamiast hossy i mody na siatkówkę z dalszego sponsorowania drużyny wycofała się firma Selena S.A. będąca właścicielem marki Tytan. Z podobnym zdarzeniem mieliśmy do czynienia po sezonie 2008, kiedy to srebrnym medalu w lidze i zdobyciu Pucharu Polski drużyna została doszczętnie rozsprzedana.
Częstochowianie niedawno otrzymali warunkową licencję na grę w przyszłorocznych rozgrywkach ligowych, muszą spełnić do końca lipca kilka warunków postawionych przez władze ligi. Najtrudniejszym z nich wydawało się przedstawienie gwarancji finansowych, dokumentujących pokrycie budżetu w sezonie 2012/2013. Na tę chwilę wydaje się jednak, że ten warunek zostanie spełniony, ponieważ do sponsorowania klubu ma powrócić firma, która już wcześniej była sponsorem strategicznym naszego klubu, ale do chwili parafowania wszystkich dokumentów pragnie pozostać anonimowa. Oczywiście nie będzie mogła ona wesprzeć klubu kwotą tak wysoką jak w czasach prosperity.
Kolejnym z wymogów było przedstawienie składu zespołu, który brał będzie udział rozgrywkach. Dla częstochowskich fanów najważniejszą informacją jest to, że ten skład… będzie. Niestety sytuacja klubu nie pozwala na wielkie transfery i większości będzie on zbudowany z młodych zawodników wywodzących się z Częstochowy i okolic. Podobnie jak miało to miejsce w przeszłości kadrę zespołu zasilą gracze Delic-Polu Norwida oraz nie mieszczący się w szerokim składzie potentata zza miedzy – PGE Skry Bełchatów. Do klubu spływają także oferty zawodników zagranicznych, możliwe zatem, iż znajdzie się dla nich miejsce w AZS-ie. Najbliżej podpisania kontraktu wydaje się być środkowy Serb. Z ubiegłorocznego składu pozostaną: Dawid Murek, Bartosz Janeczek, Miłosz Hebda, Michał Kaczyński oraz Kamil Lewiński. Pozostali albo już opuścili Częstochowę, albo uczynią to w najbliższym czasie (Fabian Drzyzga).
Ostatnim z warunków było przedstawienie gwarancji o rozgrywaniu meczów przyszłego sezonu w nowej hali na Zawodziu. Ten warunek wydaje się najłatwiejszy do spełnienia, ponieważ trudno wyobrazić sobie, aby władze Częstochowy budujący za wiele milionów obiekt głównie z myślą o siatkarzach czyniły jakiekolwiek trudności z udostępnieniem go AZS-owi na potrzeby meczów PlusLigi. Tym bardziej, iż w Częstochowie nie ma innej drużyny halowej występującej na poziomie ekstraklasy. Osobnym problemem jest zapełnienie olbrzymiego obiektu, należy zastanowić się w jaki sposób można stworzyć w naszym regionie modę na siatkówkę. Nowa hala oficjalnie otwarta zostanie 29 września meczem o Superpuchar Polski pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a Asseco Resovią Rzeszów. Pomysł inauguracji obiektu z udziałem zespołów delikatnie mówiąc nie będących zbyt lubianymi w Częstochowie wydaje się być co najmniej kontrowersyjny…
Mariusz Rajek