Zabytkowe świątki przydrożne w Wąsoszu


Od parafii do parafii w byłym województwie (220)

Do zakończenia wędrówki po parafiach leżących na obrzeżach byłego województwa częstochowskiego pozostały jeszcze te, które należą do dekanatów pajęczańskiego i brzeźnickiego. Dekanat pajęczański składa się z 8 parafii, z których jednak połowa leżała już na obszarze dawnego woj. piotrkowskiego. Natomiast w „naszym” województwie znajdowały się tylko: Pajęczno, Wąsosz i Makowiska. Wypada zacząć od Wąsosza, bowiem ulokowany na lewym brzegu Warty, oraz w pobliżu ujścia Liswarty odczuwał ciągle skutki trudnej przeprawy rzecznej na północ kraju. Przez to łatwiej można się było dostać z Wąsosza np. do Kłobucka, lub nawet Częstochowy, niż właśnie do Pajęczna. Szeroko rozlana tutaj Warta – na 182 km jej długości – wymaga jednego z najdłuższych w kraju mostów. Takowy powstał w 1922 r. i miał 154 m długości – jednak w przeddzień wybuchu 2 wojny światowej został wysadzony przez polskich saperów. Później przez ponad 20 lat istniała w Wąsoszu tylko przeprawa promowa. Dopiero w 1961 r. przystąpiono do budowy nowego mostu o jeszcze większej długości, bo aż 182 m. Był drugim co do długości drewnianym mostem w kraju. Jego wyjątkowa długość, szybkość budowy (kilka miesięcy), oraz niespotykana konstrukcja (betonowo, stalowo, drewniana) spowodowały, że po 40 latach eksploatacji most ten stał się praktycznie nie do użytku – zagrażając bezpieczeństwu ruchu drogowego. Po ograniczeniu jednak jego nośności do 3.5 T, oraz szybkość przejazdu do 30 km/h służył do samochodowych przepraw jeszcze przez kilka lat. Ostatecznie w 2005 r. został zamknięty i po jego rozbiórce zbudowano nową przeprawę mostową oddaną do użytku w październiku 2006 r. (na zdjęciu). Przy okazji powstała obok jego przyczółka nowa kapliczka z figurką św. Jana Nepomucena – poświęcona wraz z nowym mostem przez abp Stanisława Nowaka. Inicjatorem powstania tego świątka był miejscowy proboszcz Zygmunt Pilarczyk, który przywrócił w ten sposób przedwojenną kapliczkę – ulokowaną jednak wtedy na przeciwnym brzegu Warty. Pięć lat wcześniej duchowny ten przywrócił pamięci jeszcze jedno niezwykłe miejsce. Otóż południowe obrzeże Wąsosza Górnego zamyka duży kompleks leśny. Jego północnym skrajem biegnie dukt zaczynający się obok gajówki na Parcelach. Poruszając się tym duktem w kierunku wschodnim (do obiektu aresztu śledczego) zbliżymy się po ok. 2 km do pogranicza starego lasu i obszernego wyrębu. Skręcając w tym miejscu między stare sosny (po prawej) można wypatrzyć wąziutką ścieżkę, która doprowadzi do wyjątkowego miejsca. Jest nim obumarła bardzo stara lipa z której pnia wyrasta młode drzewo. Na początku maja 2001 r. odbyła się przy tym drzewie niezwykła lekcja historii. Wzięli w niej udział uczniowie z Wąsosza mocując na drzewie drewnianą kapliczkę. W ten sposób ocalono od zapomnienia miejsce, gdzie w kwietniu 1863 r. rozbił obóz powstańczy oddział dowodzony przez majora Aleksandra Lütticha. Otoczeni – po kilku dniach – przez Rosjan tutaj właśnie stoczyli pierwszy bój, by następnie przedzierać się w kierunku pobliskiej Warty. Poległych wtedy 34 Polaków pochowano na starym cmentarzu w Wąsoszu (poznanym w następnym odcinku). W księgach parafialnych w Wąszoszu są zachowane akty zgonu tych powstańców. Później cały teren wokół tego drzewa był ciągle rozkopywany przez poszukiwaczy kosztowności, które wg narastającej legendy mieli ukryć tutaj powstańcy. Jeszcze teraz są widoczne ślady po tych poszukiwaniach, które oczywiście nie przyniosły żadnego rezultatu.

Andrzej Siwiński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *