Temat nieświeżej żywności w sklepach wielkopowierzchniowych powraca jak fala tym silniej, im bliżej pory letniej.
Temperatura wyższa niż w pozostałych miesiącach wpływa niekorzystnie, szczególnie na te produkty, które są w niewłaściwych warunkach pakowane, transportowane, czy wreszcie sprzedawane. Choć sklepy te powinny spełniać wymogi narzucane przez sanepid, na forach internetowych i w powszechnej opinii roi się od skarg niezadowolonych klientów.
Przed miesiącem do redakcji „Gazety Częstochowskiej” zgłosił się czytelnik i jednocześnie klient jednego z hipermarketów, rzecz jasna rozczarowany. Przedmiotem sporu było tym razem mięso, według daty przydatne do spożycia. –Mięso zapakowano w dniu zakupu, chociaż było w takim stanie, że ciężko jest określić je jako nieświeże, moim zdaniem było już w zaawansowanej fazie rozkładu – opowiada klient. – Podczas zakupów nie zwróciłem na to uwagi, sklep przecież odpowiada za swoje produkty, a przynajmniej powinien. Dopiero po obróbce termicznej na patelni następnego dnia ujawniły się przykre właściwości mojego zakupu. Zapach był powalający w negatywnym znaczeniu tego słowa. Wróciłem do sklepu, sprzedawca bez słowa wypisał mi reklamację, oddał pieniądze. Informacja o zepsutym mięsie prawdopodobnie nie trafiła na odpowiedni dział, udzielono mi natomiast pouczenia na temat zasad przechowywania żywności, sugerując, że wina leży po mojej stronie. Nie chodzi mi już o te kilka złotych, które zresztą odzyskałam, ale o przestrzeganie podstawowych zasad. Przecież taki sklep stwarza zagrożenie dla zdrowia klientów. Markety nas ignorują, jeśli zgłosi się ktoś z pretensjami, to oddają pieniądze i zapominają o sprawie. Wiem, że nie jestem jedyną oszukaną osobą, ale widocznie nie mamy wystarczającej siły przebicia – dodaje.
Markety bronią się. Ich przedstawiciele mówią, że terminy przydatności są regularnie sprawdzane przez pracowników, a do sprzedaży nie trafiają produkty wątpliwej świeżości. Kiedy klient kwestionuje jakość towaru jego zgłoszenie powinno być rozpatrywane. Sklep natomiast powinien ze swojej strony zobowiązać się do stworzenia odpowiednich warunków dla przechowywanego asortymentu. Teoretycznie nie może być więc mowy o oferowaniu produktów starych, które straciły swoje pierwotne właściwości. Produkty o obniżonej cenie ze względu na zbliżający się koniec terminu przydatności do spożycia są pełnowartościowe, bowiem termin ten nie został przekroczony. Ostatni dzień daty ważności nie czyni go przeterminowanym, zatem sprzedawca powinien dbać o oferowane produkty do ostatniego dnia.
Alternatywą dla wielkopowierzchniowych hipermarketów są przeróżne targowiska, oraz małe sklepy. Pomijając kwestię ich dostępności, szczególnie sklepy oferujące produkty krótkoterminowe, takie jak mięso czy warzywa i owoce znają bezpośrednio swoich dostawców. Właściciele jeśli sami nie są sprzedawcami, to dobrze wiedzą kto stanowi personel. Coraz częściej takie miejsca są jednak wchłaniane przez sieciówki i markety. Warto przy tym pamiętać, że wspierając małe sklepy wspieramy lokalnych przedsiębiorców a nie zagraniczny kapitał.
ANNA GAUDY