O Towarzystwie Dobroczynności dla Chrześcijan w Częstochowie


Współcześnie istnieją różne formy pomocy i instytucje charytatywne, ale duża część z tych, co znaleźli się na marginesie życia, pozostaje poza ich zasięgiem. Wiele ludzkich dramatów przebiega w ukryciu i tylko ci najbardziej zdesperowani mają odwagę głośno prosić o wsparcie.

 

 

MICHAŁ KULIG

Choć od wielu lat zima jest dla nas wyjątkowo łagodna, okres szczególnie daje się we znaki ludziom bezdomnych i wszystkim tym, którzy żyją na granicy minimum egzystencji. Na co dzień mało kto z nas  zastanawia się nad losem najbardziej potrzebujących i opuszczonych i często nie dzieje się tak z powodu braku współczucia, ale z faktu, że ludzka bieda nie „kłuje” nas dzisiaj tak bardzo w oczy. Współcześnie istnieją różne formy pomocy i instytucje charytatywne, ale duża część z tych, co znaleźli się na marginesie życia, pozostaje poza ich zasięgiem. Wiele ludzkich dramatów przebiega w ukryciu i tylko ci najbardziej zdesperowani mają odwagę głośno prosić o wsparcie. Wynika to pewnie z obawy przed wstydem i upokorzeniem, ale też z niewiedzy jak i gdzie szukać pomocy. Dlatego szczególny hołd i pamięć należy się tym, którzy stworzyli podwaliny zorganizowanego systemu pomocy najuboższym w czasach, kiedy bez miłosierdzia bliźnich nędzarze byli skazani na śmierć albo z głodu, albo z wychłodzenia.

Jedną z nieistniejących już częstochowskich organizacji, która za swój najszczytniejszy cel obrała niesienie pomocy „tym najmniejszym”, a której historię przykryła już solidna patyna zapomnienia było Towarzystwo Dobroczynności dla Chrześcijan. W okresie nasilonego rozwoju przemysłu w II poł. XIX w. do większych ośrodków miejskich ściągały rzesze ludzi z terenów wiejskich w poszukiwaniu lepszego życia. Przede wszystkim byli to ludzie o najniższym statusie materialnym, gdyż bogatsi oraz lepiej prosperujący rzemieślnicy i chłopi nie mieli potrzeby migracji. Według różnych szacunków w tamtym okresie w miastach zaboru rosyjskiego takich jak Warszawa czy Łódź,  żyło do kilku tysięcy nędzarzy. Problem powszechnej biedy dotyczył również Galicji ze szczególnym uwzględnieniem Krakowa. Ci spośród przybyszów, którym nie udało się znaleźć stałego zajęcia i izby, musieli szukać niskopłatnych zajęć. Ludzie ci trudnili się zbieraniem odpadków takich jak szmaty i kości, pracowali sezonowo przy robotach budowlanych, przy kolei czy też podejmowali się rozmaitych prac najemnych. Gorzej jeżeli zdrowie lub wiek nie pozwalało im na podjęcie pracy. Wtedy zasilali oni szeregi kalek i starców, a jedyną alternatywą było żebractwo. Wielu mieszkańców miast i wsi popadało nie tylko w niedostatek, ale w skrajną nędzę zagrażającą fizycznej egzystencji. Pomoc najbiedniejszym nieśli głównie duchowni i osoby związane z Kościołem Rzymskokatolickim. To on wiódł niekwestionowany prym w realizacji dzieł miłosierdzia, a wśród osób konsekrowanych, były takie, które dzięki swojemu nadludzkiemu poświęceniu i bezwarunkowej miłości bliźniego trafiły na ołtarze (vide: Św. Brat Albert). Widok żebraków, kalek, nieletnich prostytutek i sierot wzbudza również wewnętrzny sprzeciw i palące pragnienie niesienia pomocy również w nobilitowanych przedstawicielach wyższych warstw społecznych.

Grono obywateli miasta postanowiło przekuć najszlachetniejsze pobudki w czyn i w 1898 r. powołano do życia Towarzystwo Dobroczynności dla Chrześcijan w Częstochowie. Do grona tego należeli:  K. Szwede, A. Wałecki, R. Prokopowicz, T. Fiszer, B. Włodarski i I. Tomczyk. Potrzeba była paląca, gdyż pod koniec XIX w. liczba osób potrzebujących wzrastała w zastraszającym tempie. Wkrótce powołano zarząd Towarzystwa. Prezesem został nie kto inny, a sam dr Władysław Biegański, jego zastępcą obrano rejenta – Stanisława Biernackiego, sekretarzem został Jan Wołyński, skarbnikiem zaś Mieczysław Zborowski. W skład zarządu wchodziło jeszcze pięciu członków, wśród których można wymienić dr Józefa Marczewskiego i paulina, o. Euzebiusza Rejmana. W dniu 10 marca 1900 r. Towarzystwo zostało zatwierdzone przez gubernatora piotrkowskiego. Składki członkowskie wynosiły od 1 do 6 rubli w zależności o statusu przynależności. Od zarania organizacji koordynowano działania i utrzymywano ścisłą współpracę z księżmi. Trzeba wspomnieć choćby  ks. Antoniego Godziszewskiego, ks. Mariana Leona Fulmana, ks. Bolesława Bonawenturę Wróblewskiego, ks. Jana Cesarza,  ks. prałata Konstantego Waberskiego i wielu innych. Ze względu na swój wybitnie chrześcijański charakter, Towarzystwo było wizytowane przez biskupa pomocniczego Włocławka, Henryka Kossowskiego w dniu 9 września 1901 r. Stopniowo, dzięki swojemu pełnemu zapału zaangażowaniu, to właśnie duchowni zaczęli stanowić najbardziej aktywny trzon Towarzystwa Dobroczynności, przejmując faktycznie zarządzanie podległymi mu ośrodkami pomocy. Nieocenione znaczenie dla funkcjonowania Towarzystwa Dobroczynności miały domy zakonne, które służyły gotowym zapleczem lokalowym i personalnym. Należy tu wymienić Małe Siostry Niepokalanego Serca Maryi (ss. honoratki), Zgromadzenie Sióstr Albertynek oraz Zgromadzenie Braci Szkolnych (lasalianie).

 

Priorytetem działalności Towarzystwa od samego początku była pomoc najbiedniejszym rodzinom wielodzietnym, sierotom, dzieciom chorym i z różnych względów pozbawionym należytej opieki rodzicielskiej. Towarzystwo wydatnie odciążyło Powiatową Radę Dobroczynności w realizacji części zadan bieżących takich jak nadzór nad ochronkami, zapewnienie darmowych posiłków, dostawa opału oraz ubrań. W początkowej fazie istnienia Towarzystwa, jego członkowie w wielu częściach miasta przeprowadzili skrupulatną wizję lokalną, aby ustalić na jakie dobra materialne jest największe zapotrzebowanie wśród najuboższych mieszkańców. W ramach Towarzystwa, żeby usprawnić oferowaną pomoc, wyodrębniono sześć wydziałów, które były odpowiedzialne za zapomogi pieniężne i żywnościowe, ochronki, tanią kuchnię, kolonie letnie dla najbiedniejszych dzieci, przytuliska dla starców i szwalnie. Duży nacisk Towarzystwo kładło na zapewnienie posiłków ludziom cierpiącym z powodu niedożywienia. Utworzono sieć tzw. tanich kuchni. Punkty takie znajdowały się przy ul. Mikołajewskiej (obecnie Katedralna) i były w stanie serwować około 50 posiłków dziennie. W 1901 r. przy parafii Św. Barbary ks. Jan Żak stworzył zakład dla bezdomnych i żebraków. Pensjonariusze mieli zapewniony tam dach nad głową i pożywienie, a zamian za to mieli możliwość odwdzięczyć się biorąc udział w codziennych pracach. Funkcjonowały także, utworzone przez Towarzystwo, Izby Zajęć dla dziewcząt i chłopców, gdzie można się było wyuczyć rzemiosła. Biedna młodzież miała tam zapewniony wikt i opierunek. Tego rodzaju zakład żeński pw. Matki Boskiej Częstochowskiej znajdował się przy ul. Św. Barbary 6, natomiast Izbę Zajęć dla Chłopców pw. Św. Stanisława Kostki założono  przy ul. Mikołajewskiej. Powołano do życia osiem nowych ochronek dla kilkuset dzieci. Zapewniano też organizację kolonii letnich w Kamienicy Polskiej. Dr Władysław Biegański sam świadczył i namawiał innych lekarzy na sprawowanie darmowej opieki lekarskiej dla biednych, a aptekarze sprzedawali medykamenty 50 % poniżej kosztów.

Niestety w w latach 1907-1909 organizacja borykała się z poważnymi problemami finansowymi stawiającymi pod znakiem zapytania jej dalsze istnienie. Dzięki prężnym działaniom nowych członków zarządu: prezesa Karola Wolfke, ks. Mariana Fulmana i Mariana Jurajewskiego, kryzys został zażegnany. W 1909 r. liczyło 232 aktywnych członków i 80 darczyńców. Dochód Towarzystwa wynosił 7 000 rubli. W 1912 r. zebrane fundusze pozwoliły na rozpoczęcie budowy pierwszego budynku będącego własnością Towarzystwa, który oddano do użytku rok później. Wtedy też  nowym prezesem Towarzystwa został dr Stanisław Markowski. Gmach przy ul. Staszica 5 nadal pełni swoją dobroczynną misję. Dzisiaj mieści się tam Dom Samotnej Matki prowadzony przez częstochowski oddział „Caritas”. W budynku tym funkcjonowała Bursa dla Niezamożnych Chłopców Uczęszczających do Gimnazjum. Był to zakład dla młodzieży męskiej w grupie wiekowej od 16 do 22 lat. Świadczono tam pomoc materialną oraz darmową opiekę medyczną najzdolniejszym uczniom z ubogich rodzin. W gmachu zainstalowały się również władze Towarzystwa, ochronka, biblioteka dla dzieci i młodzieży po rozwiązanej Macierzy Szkolnej i szkoła Towarzystwa Opieki Szkolnej.

W okresie I wojny światowej towarzystwo Dobroczynności nie mogło prowadzić jawnej działalności i ze względu na drastyczne ograniczenie datków, zredukowano ją jedynie do doraźnej pomocy dla najbardziej potrzebujących. W okresie międzywojennym Towarzystwo zostało reaktywowane przez nowego prezesa – Antoniego Januszewskiego oraz Wacława Płodowskiego, Józefa Górskiego, Kazimierza Kędzierskiego i Zenona Glice. Choć nawiązywało ono nazwą do wcześniejszej organizacji, otrzymało nowy statut, który został uchwalony 29 czerwca 1921 r. Wiceprezesem został wspomniany już ks. Antoni Godziszewski, skarbnikiem – Wacław Dzikowski, a sekretarzem – Konstanty Terlecki. Towarzystwo starało się kontynuować wyznaczone uprzednio kierunki działalności, ale do początku lat 30-tych funkcjonowało w sposób mocno okrojony ze względu na problemy finansowe związane z trudną sytuacją odrodzonej II-giej RP i okresem kryzysu ekonomicznego.

Posiadało wówczas, oprócz głównej siedziby przy ul. Staszica, Przytułek dla Starców przy ul. Ogrodowej. Starano się przede wszystkim zapewnić potrzebującym żywność i węgiel. Kuchnię dla ubogich na nowo stworzył prałat ks. Bolesław Wróblewski, który w 1929 r. zostanie nowym prezesem Towarzystwa. Dopiero w 1931 r. zebrane środki pozwoliły na budowę nowego ośrodka pomocy.

Przy ul. Wesołej 14 powstał  Dom Noclegowy dla Bezdomnych Kobiet, którym zarządzał  ks. Antoni Godziszewski. Kierował on także Przytułkiem przy ul. Ogrodowej. Ilustracją tego jak sprawnym zarządcą i organizatorem był ks. Wróblewski jest fakt, że za jego prezesury powstaną jeszcze dwie kolejne placówki takie jak Zakład dla Bezdomnych Dzieci przy ul. Piotrkowskiej i Polski Związek Zawodowy Chrześcijańskiej Służby Domowej przy ul. Wolności 29. Każde  z tych dzieł miłosierdzia zasługuje na osobne potraktowanie. W pierwszym z nich przebywało zwykle ok. 100 dzieci w wieku od 4 do 18 lat. Opiekę sprawowały tam ss. Służebniczki NMP ze Starej Wsi. Dużą część wychowanków stanowiły sieroty. Co ciekawe, wszystkie ośrodki podległe Towarzystwu utrzymywały się ze środków własnych i nie były subwencjonowane przez państwo. Od 1931 r. Towarzystwo Dobroczynności dla Chrześcijan w Częstochowie wcielono do Związku Instytucji Opiekuńczych i Stowarzyszeń Dobroczynnych „Caritas” należącym do Diecezji Częstochowskiej. Wybuch II wojny światowej bezpowrotnie zakończył istnienie Towarzystwa.

MICHAŁ KULIG

 

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *