Włókniarz Częstochowa ma za sobą pierwsze tegoroczne sparingi. W miniony weekend biało-zieloni rozegrali dwumecz z pierwszoligowym Orłem Łódź. W sobotę, na swoim torze wygrali pewnie 58-32, dzień później w Łodzi minimalnie 46-44.
Na tle łodzian ciężko jest obiektywnie ocenić prawdziwą siłę włókniarzy, ale postawa szczególnie Daniela Nermarka i Mirosława Jabłońskiego w obu starciach musiała natchnąć częstochowskich fanów sporą dozą optymizmu. A jeśli o kibicach mowa to tu pojawia się kolejny niezwykle optymistyczny aspekt. W sobotę na Arenie pojawiło ich się około trzech tysięcy, przy bramie głównej, która była tego dnia jedynym wejściem na stadion tworzyły się spore kolejki, programy będące jednocześnie biletem wstępu trzeba było dodrukowywać nawet w trakcie zawodów. W niedzielę do Łodzi za swoimi ulubieńcami do miasta nomen omen włókniarzy udała się blisko 100-osobowa grupa fanów z Częstochowy. Przez dużą liczbę upadków niestety zawody ciągły się jak przysłowiowe flaki z olejem trwając ponad dwie i pół godziny.
Nieco słabszą dyspozycję, niż ta do której przyzwyczaił nas w poprzednim sezonie zaprezentował Grigorij Łaguta, ale akurat w jego wypadku można być chyba spokojnym, iż kiedy przyjdzie do „prawdziwej” walki to znów będzie zachwycał. Gorzej sytuacja wygląda z Rafałem Szombierskim i juniorami, którzy nie błyszczeli podczas tych pierwszych jazd. Na czwartek (29.03) zaplanowano w Częstochowie turniej par, w którym obok naszych zawodników będzie można zobaczyć m.in. Grzegorza Walaska, Dawida Stachyrę, czy Rafała Okoniewskiego. Kolejne test-mecze odbędą się w najbliższy weekend, a tym razem rywalem Włókniarza będzie drugoligowy ROW Rybnik. W Częstochowie obie drużyny zmierzą się w sobotę o godzinie 12:00 (taka godzina meczu jest ukłonem w stronę AZS-u Częstochowa, który tego samego dnia o 15:00 będzie walczył w hali Polonia o Puchar Challenge), rewanż dzień później w Rybniku. Na niedzielę zaplanowano również Kryterium Asów w Bydgoszczy, gdzie naszą drużynę reprezentować będą Grisza Łaguta i Daniel Nermark.
Jarosław Dymek (menadżer Włókniarza): – Te dwa spotkania na pewno były bardzo pożyteczne, bo w końcu mogli zawodnicy trochę się pościgać. Na pewno wiemy coś więcej o dyspozycji poszczególnych zawodników, aczkolwiek jakichś daleko idących wniosków jeszcze wyciągać nie można. Chrisa Harrisa będziemy mogli zobaczyć dopiero po Grand Prix w Auckland. Chyba wszystkie ekipy zawodników wyleciały już na pierwszy w historii cyklu turniej do Nowej Zelandii, to jest teraz dla nich najważniejsze, ale po tym turnieju Chris na pewno się u nas pojawi. W Łodzi zabrakło Grześka Zengoty, ponieważ testował w tym samym czasie na torze w Gnieźnie motory, które odebrał z Anglii. Juniorzy muszą jeszcze sporo popracować, duża dawka jazdy myślę będzie tu najlepsza. Być może zmierzymy się jeszcze towarzysko z Tarnowem.
Włókniarz Częstochowa – Orzeł Łódź 58-32
Włókniarz:
9. Grigorij Łaguta – 8+2 (1,2*,3,-,2*)
10. Grzegorz Zengota – 11+1 (3,3,2*,3)
11. Mirosław Jabłoński – 9+1 (3,1*,3,2)
12. Rafał Szombierski – 6+2 (2*,2,2*,-)
13. Daniel Nermark – 12 (3,3,3,-,3)
14. Artur Czaja – 6+1 (2,0,1*,3)
15. Marcin Bubel – 3+1 (1*,1,1)
16. Rafał Malczewski – 0 (0,0)
17. Hubert Łęgowik – 3+1 (1,2*)
Orzeł Łódź – Włókniarz Częstochowa 44-46
Włókniarz:
1. Rafał Szombierski – 7 (2,2,2,1)
2. Grzegorz Zengota NS
3. Grigorij Łaguta – 9 (3,0,3,3)
4. Mirosław Jabłoński – 10+2 (2*,3, 2*,3)
5. Daniel Nermark – 11+1 (3,3,3,2*)
6. Artur Czaja – 6 (3,1,0,0,2)
7. Marcin Bubel – 0 (0,0)
8. Rafał Malczewski – 2 (0,1,1)
18. Hubert Łęgowik – 1+1 (0,1,0)
Mariusz Rajek