Podobnie jak 160 lat temu, temperatura była nieznacznie powyżej zera, wiał wiatr, odczuć się dało wszechobecną wilgoć, śniegu na ziemi nie było ale właśnie zaczął lekko padać. Dzięki tym warunkom łatwiej wyobrazić sobie było, na jakie niewygody narażeni byli Powstańcy Styczniowi. Zwłaszcza ci z oddziału pułkownika Teodora Leona Cieszkowskiego, którzy stoczyli zwycięską bitwę z Rosjanami pod Mrzygłodem w nocy z 28 lutego na 1 marca 1863. Urząd Miasta Myszków, Młodzieżowy Dom Kultury w Myszkowie oraz Sanktuarium Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Myszkowie-Mrzygłodzie zorganizowali bardzo uroczyste upamiętnienie tamtych wydarzeń w sobotnie popołudnie i wieczór 25 lutego br.
Przed oficjalnym rozpoczęciem można było składać kwiaty na zbiorowej mogile Powstańców znajdującej się u zbiegu ulic Traugutta i Nadrzecznej w myszkowskiej dzielnicy Mrzygłód. Oddział Cieszkowskiego przybył do Mrzygłodu zaraz po bitwie pod Pankami (26 lutego 1863), tutaj spotkał się z serdeczną gościnnością mieszkańców, którzy Powstańców przyjęli do swoich domów oraz nakarmili, a niektórzy dość licznie doń się przyłączyli. Jednak chłop z Będusza, niejaki Machura, doniósł o przemieszczającym się oddziale Rosjanom, którzy niezwłocznie udali się na miejsce koleją aby zwalczyć „buntowników”. Czyn taki jak Machury bezwzględnie karany był przez powstańcze trybunały śmiercią. Być może właśnie z tego względu serce Machury nie wytrzymało napięcia i wkrótce zmarł. Nie warto więc być zdrajcą, syn Machury natomiast otrzymał za czyn ojca od Rosjan 10 rubli… W chwili bitwy Mrzygłód był osobnym miastem, utracił prawa miejskie w 1870 roku w ramach represji za pomoc udzieloną Powstańcom. Podobny los spotkał pobliskie Żarki i Włodowice oraz wiele innych miast w Polsce. Carskie władze zabroniły pochować poległych Powstańców na miejscowym cmentarzu, stąd mogiła nad Wartą.
O godzinie 16.30 uroczystości rozpoczęły się Mszą Św. w Sanktuarium Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Myszkowie-Mrzygłodzie w intencji Powstańców-uczestników bitwy, którą odprawił oraz kazanie wygłosił ks. Jacek Gancarek, proboszcz parafii oraz kustosz sanktuarium. Świątynia pomieściła w swym wnętrzu około 250 osób, obecne były liczne poczty sztandarowe: parafialny, Ochotniczej Straży Pożarnej „Mrzygłódka”, oraz Państwowej Straży Pożarnej w Myszkowie, Rady Miasta Myszkowa, Zespołu Szkół nr 1 im. E. Kwiatkowskiego w Myszkowie i towarzyszących mu licznych umundurowanych uczniów, Szkoły Podstawowej nr 8 im. Noblistów Polskich, reprezentacji grupy rekonstrukcji historycznej w ubiorach z epoki. Podczas Mszy Św. grała też orkiestra Ochotniczej Straży Pożarnej „Mrzygłódka”.
Kazanie miało bardzo patriotyczną treść i wymowę. Kaznodzieja rozpoczął fragmentem wiersza Stanisława Wyspiańskiego „O Boże pokutę przebyłem”. Przypomniał, że Jezus powiedział, że jeżeli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, to nie może się ostać. W XVIII w. utraciliśmy niepodległość, ponieważ brakowało w narodzie jedności, a niektórzy bardziej cenili sobie osobiste korzyści, nawet kosztem dobra wspólnego, jakim jest Ojczyzna, do tego stopnia, że prosili obcych władców o ingerencję w nasze wewnętrzne sprawy (Konfederacja Targowicka), podobnie jak niektórzy czynią to dzisiaj. Wymienił kolejne powstania, które wybuchały by wywalczyć niepodległość, po czym upadały: powstanie listopadowe w zaborze rosyjskim 1830, krakowskie 1846 (zabór austriacki), powstanie poznańskie 1848 (zabór pruski), powstanie styczniowe 1863 (znów zabór rosyjski). Przypomniał fakt, że oddział Cieszkowskiego przybył do Mrzygłodu zaraz po bitwie pod Pankami. Jednak chłop z Będusza, doniósł o przemieszczającym się oddziale Rosjanom, którzy niezwłocznie udali się na miejsce. Wywiązała się nocna walka, w której pomimo kilkukrotnych prób ataki Rosjan zostały odparte. Powstańcy zwyciężyli, ale tych zwycięstw w powstaniu styczniowym było bardzo niewiele. Ksiądz Gancarek podkreślił, że kościół katolicki w Polsce zawsze wspierał dążenia wolnościowe, a nieprawdą jest to, co głoszą niektórzy, jakoby był wrogiem wolności. Jako argument ukazał, że niemal każdy oddział powstańczy miał swojego kapelana, w miarę możliwości codziennie odprawiali oni Mszę Św. i spowiadali żołnierzy. Przypomniał kapłanów-kapelanów lub żołnierzy powstańczych, którzy zostali przez Rosjan straceni. Podał przykład ogłoszonego świętym w 2009 roku arcybiskupa metropolity warszawskiego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, który przed wybuchem powstania styczniowego był mu przeciwny, ale po jego wybuchu wspierał tę sprawę i słał protesty do samego cara krytykując brutalne metody walki z Polakami. Porównał go nawet do faraona, który nie chciał Żydów z Egiptu wypuścić. Został za to zesłany w głąb Rosji na 20 lat. Kaznodzieja nawiązał też do treści objawień Matki Boskiej w Gietrzwałdzie, która powiedziała, że Polska odzyska niepodległość, ale gorąco zachęcała Polaków do odmawiania różańca. Po upadku powstania reżim carski nasilił represje, wiele miast utraciło prawa miejskie, m. in. Mrzygłód, skasowano zakony katolickie. W tej sytuacji Bł. O. Honorat Koźmiński zaczął tworzyć zakony bezhabitowe, których powstało ponad 30. Ponadto twierdził, że gdyby Polacy bez przerwy odmawiali różaniec, to odzyskali by niepodległość bez walki zbrojnej. Kazanie zakończył konkluzją, że Rosja nadal dąży do podporządkowania sąsiednich narodów siłą, czego najlepszym przykładem jest obecna wojna na Ukrainie, stąd należy stanąć z Ukraińcami ramię w ramię, pomagać im i wspierać ich walkę. Są to jedynie wybrane aspekty, ponieważ nie sposób przytoczyć tu całe niemal 20-minutowe kazanie.
Po Mszy Św. nastąpił uroczysty przemarsz z pochodniami do Rynku, gdzie pod Pomnikiem Powstańców złożono kwiaty, odczytano Apel Poległych, zaproszeni goście lub ich przedstawiciele zostali poproszeni o zabranie głosu z ustawionej sceny (posłowie na Sejm RP M. Trepka i Z. Wolski, burmistrz Myszkowa W. Żak, przedstawiciele Europosłanki J. Wiśniewskiej oraz Posłanki I. Leszczyny). Bardzo ciekawe wystąpienie wygłosił Burmistrz pobliskich Włodowic, Adam Szmukier, podkreślając swoje pochodzenie z Mrzygłodu i ciekawe odniesienia historyczne w szerszym aspekcie, m. in. utratę praw miejskich za pomoc udzieloną Powstańcom, które miasto odzyskało dopiero 1 stycznia br. Kolejnym punktem programu uroczystości był koncert kapeli Myszkovia Band, która wykonała utwory Chopina, a także akompaniowała solistom, którzy zaśpiewali 2 utwory z musicalu pt. „Teo”, który poświęcony był postaci Teodora Cieszkowskiego, swoją premierę miał 25 listopada zeszłego roku, a jego twórcy i wykonawcy związani są z myszkowskim Młodzieżowym Domem Kultury. W międzyczasie można było posilić się wojskową grochówką, przygotowaną na kuchni polowej przez członków Myszkowskiego Klubu Motocyklowego. Kolportowano nr 7 „Zeszytów Myszkowskich”, wydanych przez Urząd Miasta, pt. „Powstanie Styczniowe na Ziemi Myszkowskiej” pod redakcją historyków Uniwersytetu Śląskiego: prof. Kazimierza Miroszewskiego, prof. Dariusza Nawrota oraz dr. Jacka Szpaka.
Na skwerze w Rynku ustawiona była rekonstrukcja obozu powstańczego, można było podziwiać panie i panów w strojach z epoki, zrobić sobie z nimi zdjęcie lub też dokładniej się przyjrzeć. O ile Rosjanie mieli jednolite mundury, o tyle Powstańcy Styczniowi nie. Wprawdzie Tymczasowy Rząd Narodowy wydał dokument pod tytułem „Instrukcja o umundurowaniu wojska”, jednak w warunkach przyspieszonego wybuchu walk nie mogła ona być wcielona w życie. Stąd powstańcy występowali albo we własnych ubiorach, albo też niektóre oddziały były jednolicie umundurowane, w zależności od fundatora oddziału. Pomimo niesprzyjającej pogody liczni mieszkańcy Mrzygłodu oraz przybyli z innych miejscowości cierpliwie czekali aby zobaczyć rekonstrukcję bitwy, którą rozpoczęto o godzinie 19.00. narrację prowadził Prof. Kazimierz Miroszewski, a w rekonstrukcji uczestniczyli: „Partya Kielecka”, Drużyna Rycerska Miasta Żarki „Wehikuł Czasu na Jurajskim Szlaku”, Grupa Rekonstrukcji Historycznej 9. Rota, Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej „Bellum”. Krótko ujmując, powstańczy obóz w trakcie ćwiczeń zaatakowali karabinowym ogniem Rosjanie, Powstańcy odpowiedzieli ogniem, kosynierzy walczyli kosami na sztorc, huk karabinowych salw mieszał się z krzykami komend wydawanych przez dowódców, pierwszy atak został odparty bez powstańczych strat, kolejne także zostały zwycięsko odparte, niemniej jednak trup słał się gęsto (zwłaszcza u Rosjan), po stronie Powstańców poległ m. in. chorąży, a pobojowisko częściowo spowijał dym… Uroczystości zakończono o godzinie 20.00. Przyznać należy, że cała „impreza” przygotowana została z wyraźną dbałością o najdrobniejsze szczegóły, co dało się zauważyć m. in. ze względu na dość dobre oświetlenie i nagłośnienie, pomimo zimna i wilgoci liczni widzowie wytrwali aż do samego końca. Zapewne ze względu na upamiętnienie bitwy zwycięskiej, dało się odczuć stosunkowo radosny charakter wydarzenia.
Relacjonował: Maciej Świerzy