Oto co po zakończeniu spotkania trzeciej kolejki o mistrzostwo PKO Bank Polski Ekstraklasy mieli do przekzania trenerzy obydwu drużyn: Marek Papszun i Adam Majewski.
Adam Majewski (trener PGE FKS Stali Mielec): Uważam, że dzisiejsze spotkanie zakończyło się dla nas małymi kontrowersjami.
Oczywiście gratuluję drużynie Rakowa Częstochowa zwycięstwa, ale My jako zespół Stali Mielec napędziliśmy gospodarzom “stracha”. W tym spotkaniu straciliśmy bramki po bardzo łatwych błędach. Bardzo szybko straciliśmy pierwszego gola ale później udało nam się wyrównać.
Nie chcę się aż tak dobitnie wypowiadać o pracy sędziego głównego. Uważam, że rzut karny na (3:1) dla Rakowa Częstochowa wydawało się, że “zamknął” ten mecz i nic się już nie wydarzy. Jednak jak zwykle, moja drużyna pokazała charakter. Udało nam się zdobyć bramkę na (3:2) po stałym fragmencie gry. Zostało do zakończenia meczu kilka minut gry i przy takim chaosie doprowadziliśmy do kilku kontrowersji. W ostatnich minutach spotkania należał nam się rzut karny. Jednak nie jestem sędzią. Jest to moja opinia. Obrońca Rakowa odbił piłkę ręką. Natomiast w 94.minucie, gdyby Mateusz Matras zdobył bramkę, byłby remis (3:3). Patrząc na naszą grę, bardzo dobrze utrzymywaliśmy się przy piłce i zabrakło nam argumentów z przodu.
Szkoda, że przegraliśmy bo kosztowało nas to dużo zdrowia. Nie mamy się czego wstydzić, poza oczywiście wynikiem. Jestem zadowolony z postawy zespołu.
Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa): Rozegraliśmy dobry mecz w naszym wykonaniu i pod naszą kontrolą do pewnego momentu. Po ciężkim meczu w Europejskich Pucharach możemy być zadowoleni. Zdobyliśmy trzy punkty, o co teraz nie jest łatwo, patrząc na postawę Lecha Poznań w dzisiejszym meczu z Wisłą Płock. Musimy szanować te trzy punkty.
Notował: Przemysław Pindor
Foto: Grzegorz Przygodziński