Raport ministra Jerzego Millera, jak można się było spodziewać, nie wyjaśnił tajemnicy katastrofy smoleńskiej. Zbudowany o same hipotezy, bez wiarygodnych podstaw jest pełen sprzeczności. To nieudolna próbka, przygotowana na otarcie łez, której znaczna część społeczeństwa nie dała się zwieść – sondaże mówią, że blisko 50 procent Polaków nadal uważa, że tragedia nie jest wyjaśniona.
Raport powstał bez zbadania wraku samolotu, sekcji zwłok tragicznie zmarłych pasażerów i szczegółowej analizy czarnych skrzynek, których Polska nie otrzymała od Rosjan. Biegli Millera skupili się na błędach pilotów i ich technicznemu nieprzygotowaniu. Obarczono ich winą, zdaniem biegłych Millera nie potrafili odlecieć. Raport wprawdzie wskazuje błędy Rosjan. Mówi o nieprzygotowanym lotnisku i złym naprowadzaniu polskich pilotów przez pracowników wieży w Smoleńsku, ale pozostaje to niejako w tle. Clou podsumowanie to brak umiejętności pilotażowych polskich pilotów. Miller uniewinnia Biuro Ochrony Rządu, a zatem i siebie, gdyż to on jest szefem BOR, pomija odpowiedzialność premiera Donalda Tuska, jako głowy państwa. W efekcie karze się jedynie ministra obrony narodowej Edmunda Klicha. Nie dość, że jest to zdecydowanie spóźnione, to mało przejrzyste, gdyż premier broni swego byłego ministra i na dodatek daje mu miejsce na liście do senatu.
Jedynym pozytywem raportu jest wykluczenie karygodnej opinii MAK-u, tak ochoczo popularyzowanej przez mainstreamowe polskie media, o naciskach prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz generała Błasika i stanu upojenia alkoholowego generała. Raport podkreślił też zdecydowanie, że był to lot państwowy, nie cywilny, zatem przyjęta konwencja chicagowska, przez którą oddano śledztwo MAK była skandalicznym błędem.
Niestety, nadal kluczowe pytania dotyczące katastrofy smoleńskiej są pytaniami retorycznymi. Polacy wciąż chcą się dowiedzieć: dlaczego nie uzyskano od Rosjan wraku i czarnych skrzynek?; dlaczego Rosjanie twierdzili, że tupolew podchodził do lądowania cztery razy?; dlaczego minister Sikorski już w pierwszej godzinie po katastrofie sugerował błąd pilotów? dlaczego podawany był błędny czas – 8,56 – rozbicia samolotu, gdy stało się to piętnaście minut wcześniej o 8,41? jak to było z przesiewaniem ziemi smoleńskiej sitem i sekcją zwłok, które jak mówiła minister Kopacz były w obecności polskich lekarzy?; co działo się w ostatnich sekundach, 15 metrów nad ziemią, gdy aparatura samolotu zawiodła i dlaczego zawiodła?
UG