0530 / nr 49 / 2001-12-20
Powszechnie uważa się, że zwyczaj ubierania bożonarodzeniowego drzewka wywodzi się z Niemiec. – Ja jednak wolę inną historię – mówi Aleksander Mostowski, prezes “Komozji”. – Według niej, zwyczaj ten pochodzi ze Skandynawii, a powstał z… tęsknoty za latem. Ludzie wnosili do domu wiecznie zielone drzewka, przystrajali je owocami i słomianymi kwiatkami.
Najstarsza znana fabryka ozdób choinkowych “Lansche” znajduje się w Niemczech. Moda przystrajania bombkami wigilijnego drzewka dotarła do Polski jeszcze grubo przed I wojną światową. Jedyne na świecie muzeum, w całości poświęcone bożonarodzeniowym ozdobom mieści się Rotterburgu – Otterburgu (Christmas Museum). W niektórych muzeach są specjalne działy, w których prezentowane są zbiory bombek. Takie zbiory posiadają też kolekcjonerzy. Oczywiście głównie za Oceanem. – Jeden z nich twierdzi, że posiada 15 tysięcy sztuk takich ozdób – mówi Aleksander Mostowski.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
– Spodziewał się pan nominacji na prezesa Huty Częstochowa?
– Szczerze powiem, że o powołaniu mnie na to stanowisko dowiedziałem się z prasy.
– Był pan zaskoczony?
– Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Ja przez ostatnie 11 lat byłem w kierownictwie Huty. Za czasów pana Józefa Wypycha byłem jego zastępcą, ostatnio, kiedy Hutą kierował pan Lech Skrzypczyk, pełniłem obowiązki dyrektora zarządzającego i wiceprezesa Zarządu. Zdawałem więc sobie sprawę, że jeśli na stanowisko prezesa nie powołany zostanie ktoś z zewnątrz, to obowiązek kierowania zakładem spadnie na mnie. Trudno więc mówić o zaskoczeniu. Po prostu ktoś to musiał robić.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
Prof. Janusz Szopa, rektor Politechniki Częstochowskiej, zapowiedział tworzenie Uniwersytetu Technicznego, rektor WSP prof. Ryszard Szwed nadal zamierza walczyć o utworzenie Uniwersytetu na bazie uczelni pedagogicznej; władze miasta zadeklarowały chęć pomocy, a politycy lokalni wsparcie. Ogólnie było miło. Tak wyglądało, zorganizowane przez prezydenta Wiesława Marasa, spotkanie, 10 XII, w sprawie perspektyw powołania Uniwersytetu Częstochowskiego.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
– W ostatnich tygodniach zostały publicznie rzucone nowe hasła dotyczące częstochowskiego szkolnictwa wyższego. Prezydent Wiesław Maras postulował przekształcenie Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Akademię Czy byłby to krok przyspieszający powstanie państwowego Uniwersytetu Częstochowskiego?
– Nie. W moim przeświadczeniu – opóźniający. Inne ośrodki, które “przekształciły” swoje WSP w akademie: Bydgoszcz, Kielce czy Słupsk – nie postąpiły na drodze ku uniwersytetowi ani o krok. Ich “prouniwersytecki” dorobek jest albo żaden, albo od naszego znacznie uboższy. To Częstochowa, a nie na przykład Kielce, posiada ministerialny zespół ds. uniwersytetu, zaawansowany, choć jeszcze niedoskonały, wniosek ustawodawczy, silne, zinstytucjonalizowane lobby w postaci Fundacji, którą reprezentuję oraz to, co pewnie najważniejsze – zbudowaną przez nas ponad politycznymi podziałami i zorientowaną na państwowy uniwersytet, jako cel cywilizacyjny numer jeden dla regionu częstochowskiego – zdeterminowaną opinię publiczną. Powtarzam: tylko my, Częstochowa, wśród miast starających się o uniwersytet państwowy mamy takie atuty, wynikające przecież z realnej pracy środowiska akademickiego i Fundacji.
Ogłoszenie natomiast WSP – Akademią nic nie daje. Jest tylko zmianą nazwy, praktycznie bez spełnienia jakiegokolwiek nowego kryterium, czyli bez podniesienia jakości i tym samym rzeczywistej rangi, uczelni. Co gorsze, taki “zabieg” – petryfikowałby dotychczasowy dorobek i dawał dyskretne alibi tym wszystkim, którzy, okupiony nieuchronnym, ofiarnym wysiłkiem częstochowskiego lobby – państwowy uniwersytet, chcieliby zastąpić – pustosłowiem i namiastką.
– Rektorzy Politechniki Częstochowskiej lansują inny pomysł: przemianowania tej uczelni w tzw. Uniwersytet Techniczny… Czy to przyczyniłoby się do powołania państwowego Uniwersytetu Częstochowskiego?
– Nie sądzę. Jest to pomysł spoza polskiej, ale także i europejskiej tradycji kulturowej i naukowej. Już przed wojną istniały w Polsce dwie, światowej klasy, Politechniki: Lwowska i Warszawska. Także: wybitne osobistości okresu międzywojennego – dla przykładu Eugeniusz Kwiatkowski, Ignacy Mościcki, Gabriel Narutowicz – to absolwenci, a potem profesorowie słynnych politechnik szwajcarskich lub innych. Tak więc, politechnika ma w języku polskim ugruntowaną i wielce prestiżową konotację. W przeciwieństwie do uniwersytetu technicznego, które to określenie w polszczyźnie nie występuje i jest całkowicie sztuczną, bo niepotrzebną kalką z kręgu, głównie, kultury anglosaskiej.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
– Czym wyróżnia się posłannictwo “Niedzieli” redagowanej przez Księdza Infułata na tle poprzednich edycji pisma i jednocześnie, co łączy wszystkie okresy wydawania pisma, w bardzo przecież różnych uwarunkowaniach polityczno-społecznych?
– Nie chciałbym mówić o tym, co by nas dzieliło. Były to po prostu różne etapy historii “Niedzieli”. Pierwszy – w dwudziestoleciu międzywojennym – bardzo cenny. “Niedziela” była wówczas bardzo pięknym, konkretnym pismem. Diecezja częstochowska, która powstała w 1925 r. otrzymała jako ordynariusza Księdza Biskupa Teodora Kubinę, byłego redaktora naczelnego “Gościa Niedzielnego” w Katowicach. Pierwszą sprawą, jaką podjął Ksiądz Biskup było założenie katolickiego tygodnika dla diecezji częstochowskiej, któremu nadał wspaniały tytuł – “Niedziela”. Uważam tę “Niedzielę”, redagowaną przez ks. Wojciecha Mądrego, za bardzo wartościowy tygodnik katolicki.
– Na początku dwudziestego wieku pojawiło się w Polsce wiele pism katolickich. Według badaczy historii prasy częstochowskiej, dopiero “Niedziela” była tworzona na wysokim, profesjonalnym poziomie.
– Dwudziestolecie międzywojenne było bardzo żywotne, piękne. Polska po zaborach ożyła. W 1925 r. papież Pius XI ustanowił nową administrację kościelną i w związku z tym zaczęły mocno funkcjonować w poszczególnych diecezjach pisma, nie tylko diecezjalne, również zakonne, jak np. ogólnopolski “Rycerz Niepokalanej”. Wówczas prawie każda diecezja miała swoje pismo.
Ale wracając do historii “Niedzieli”. Były przerwy w redagowaniu pisma. Pierwsza, to II wojna światowa, lata 1939-1945. Wydawnictwo zostało wznowione w 1945 r. “Niedziela” stała się pismem ogólnopolskim, nakład sięgał blisko 100 tys. egzemplarzy. W jej tworzenie zaangażowały się bardzo ciekawe osobistości, chociażby Zofia Kossak-Szczucka, Pia Górska, ks.dr Antoni Marchewka. Ale, niestety, przyszła władza komunistyczna, przyszła cenzura i wydawanie pisma z pełnym oddechem stało się niemożliwe. Skończyło się to dramatycznie, bo w 1953 r. “Niedziela” została zawieszona na 28 lat. Wznowiona została dopiero w 1981 r. Reaktywowanie pisma zlecił mi, osobiście, ksiądz biskup Stefan Bareła, ówczesny biskup częstochowski. Przygotowania trwały kilka miesięcy. W marcu 1981 r. otrzymałem pozwolenie na 100-tysięczny nakład, do rozpowszechniania w całej Polsce.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
Kiedy na niebie zaświeci pierwsza gwiazdka biesiadnicy zbierają się przy wigilijnym stole. Jednak zanim przy nim usiądą i zaczną kosztować potraw, składają sobie życzenia i łamią się opłatkiem. To zwyczaj typowo polski. Symbolizuje pojednanie i braterstwo. Z mąki i wody
Etnografowie uważają, że zwyczaj dzielenia się opłatkiem wywodzi się z wczesnego średniowiecza. Wtedy to wierni, podczas Mszy świętej dzielili się poświęconymi chlebkami. Zgodnie z tradycją Kościoła, współczesny opłatek związany jest ze starochrześcijańskimi obrządkami, kiedy na ołtarzach składano specjalne chleby ofiarne. Część z nich konsekrowano, potem rozdając jako eucharystię; pozostałe święcono po Mszy i posyłano wiernym nieobecnym w kościele. Chlebki te jedzono także podczas uczt braterskich, na tzw. agapach. Symbolizowały miłość i jedność wszystkich chrześcijan i były znakiem ich zjednoczenia z Bogiem i ze świętymi. Wigilijny opłatek, którym teraz łamiemy się każdego roku przejął wszystkie te wymienione cechy. /Encyklopedia katolicka pod red. R. Łukaszyka, L. Bieńkowskiego, F. Gryglewicza, Lublin 1983/.
0530 / nr 49 / 2001-12-20
Kartki świąteczne
Kilka dni, czy nawet tygodni przed Świętami Bożego Narodzenia wysyłamy do naszych bliskich – krewnych, przyjaciół, znajomych – kartki z życzeniami. Na pomysł takiej wymiany świąteczno – noworocznych serdeczności wpadł Anglik, John Horsley, który w 1846 roku zaprojektował pierwszą taką kartkę. Wysłał ich wówczas około 50, nie wiedząc jak zostaną przyjęte. Inne źródła mówią, że autorem pierwszej kartki był William Egley, także Anglik, artysta. Egley wysłał 100 swoim najbliższym przyjaciołom zaprojektowane przez siebie kartki w 1842 roku. Dzisiaj, trzy miliardy kartek świątecznych wysyłanych jest co roku w samych Stanach Zjednoczonych.
0529 / nr 48 / 2001-12-13
“Bo, proszę pana, Niemcy kradną nam wodę z Nysy, a Czesi jeszcze gorzej – brudzą wodę, którą my musimy pić” – tak mi najkrócej zrelacjonowano transgraniczne problemy wodne. Co gorzej – to w pewnym stopniu prawda.
0529 / nr 48 / 2001-12-13
W Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. Przywilej ten mają od czasu, gdy chóralnie w Betlejem powitały narodziny Zbawiciela. Niestety w Wigilię nie mamy czasu, w inne dni też brak nam ochoty, by zrozumieć, co “nasi młodsi bracia” mają nam do powiedzenia.
0529 / nr 48 / 2001-12-13
Na otwarcie była zabawa “mikołajkowa”. W sali, w pomieszczeniach komendy Straży Miejskiej bawiło się, 5 grudnia, ponad 50 dzieci. W stołówce czekał na nie poczęstunek – ciasta, owoce, słodycze, soki. Na koniec każde dziecko otrzymało dużą paczkę prezentów wręczonych osobiście przez św. Mikołaja. Imprezę prowadzili strażnicy ubrani w charakterystyczne, czerwone czapki z pomponami. Dla dzieci wystąpił także teatr z Liceum im. A. Mickiewicza. Tak rozpoczęła swoją działalność świetlica socjoterapeutyczna w siedzibie Straży Miejskiej. Rzecz pionierska w skali kraju. W Częstochowie strażnicy wzięli w swoje ręce wychowanie grupy dzieci.
0529 / nr 48 / 2001-12-13
Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Społecznych nie ustaje w napadach na naszą, Śląską Kasę Chorych. Po próbach wymuszenia szantażem zmian personalnych (patrz test “Łapa na Sośnierza”) przyszedł czas polowania na nasze pieniądze. UNUZ domaga się, by Śląska Regionalna Kasa Chorych wpłaciła z budżetu na rok 2002 na rzecz tzw. funduszu wyrównawczego 420 mln zł ze składek przyszłorocznych i dodatkowo 138 mln, jako wyrównanie za rok 2001. Przewidywana na przyszły rok wielkość wydatków ŚlKCh na świadczenia zdrowotne, liczona według składki 8% (rząd zapowiada obniżenie jej do 7,75%) wynosić ma ok. 4 mld zł. UNUZ chce więc nam zabrać ok. 13% naszych pieniędzy.
0529 / nr 48 / 2001-12-13
Sąd częstochowski jest zadłużony na 2 mln zł. Nie jest to szczególna niespodzianka. Sąd, nie tylko nasz, co roku jest zadłużony. Na szczęście, lub niestety, dłużnik zdenerwowany niewypłacalnością nie może wystąpić do sądu o ogłoszenie bankructwa sądu. Nie ma także obawy, że ZUS zajmie konto sądu, że Urząd Skarbowy wejdzie mu na hipotekę, że elektrownia odłączy prąd, TP SA – telefony, a doprowadzony do depresji dostawca papieru i tuszu do pieczątek zwróci się o pomoc w egzekucji należności do agencji windykacyjnej. Zadłużenie nie grozi też, by sędziowie terminowo nie otrzymywali pensji. Opóźni się za to wypłata zobowiązań powstałych z winy złej pracy wymiaru sprawiedliwości. Opóźnione będą także wypłaty dla biegłych, ławników, ekspertów…
0529 / nr 48 / 2001-12-13
Oblicze władzy realnego socjalizmu prezentowane było na ekranach telewizorów w sposób wielce stereotypowy. Dobrotliwe, pochylone nad ludzkimi sprawami, troszczące się, by nie brakło sznura do snopowiązałki, papieru toaletowego i kiełbasy na Barbórkę. I nagle, 13 grudnia, dwadzieścia lat temu, władza pokazała inną twarz. Prawdziwą. Stan wojenny, to naga przemoc, to jawne kłamstwo, to czołgi wyprowadzone na ulicę w obronie własnych stołków.
Gazeta Częstochowska to renomowane źródło informacji, które dostarcza aktualne wiadomości, artykuły i analizy dotyczące różnorodnych tematów związanych z Częstochową i okolicami. Dzięki swojej wszechstronności i solidnemu dziennikarstwu, gazeta ta zyskała zaufanie czytelników i stała się nieodłączną częścią lokalnej społeczności.
Informacje dostępne w gazecie w Częstochowie obejmują szeroki zakres tematów, takich jak kultura, edukacja, ekologia, sport, felieton. Dzięki starannemu dziennikarstwu i zespołowi doświadczonych redaktorów gazeta dostarcza czytelnikom wiarygodne i rzetelne informacje.
Jeśli chodzi o informacje z Częstochowy, istnieje wiele różnych źródeł, które dostarczają najnowsze wiadomości z tego regionu. Od lokalnych gazet, portali internetowych, aż po stacje telewizyjne
i radiowe, mieszkańcy Częstochowy mają szeroki wybór, jeśli chodzi o śledzenie bieżących wydarzeń i informacji dotyczących ich miasta.
Dzięki różnorodnym kanałom medialnym, mieszkańcy Częstochowy mają możliwość wyboru, które źródło informacji najlepiej odpowiada ich preferencjom i potrzebom. Lokalne gazety, takie jak Gazeta Częstochowska, oferują dogłębne artykuły, wywiady z lokalnymi liderami i ekspertami oraz relacje
z ważnych wydarzeń społecznych i kulturalnych.
Gazeta w Częstochowie, podobnie jak inne lokalne media, kontynuuje swoje istnienie i rozwija się, dostosowując się do zmieniających się potrzeb czytelników. Dzięki profesjonalizmowi i zaangażowaniu te źródła informacji odgrywają kluczową rolę w demokratycznym społeczeństwie, zapewniając transparentność i rzetelność informacji oraz budując więzi w lokalnej społeczności.