Rozmawiamy z dyrektorem Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II w Częstochowie Krzysztofem Witkowskim
Przeżywamy w rym roku 100-lecie urodzin Jana Pawła II. Kim jest Jan Paweł II dla twórcy Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II?
– Jan Paweł II jest postacią dominującą w moim życiu, kierującą postrzeganiem rzeczywistości. Ten emocjonalny związek zaczął się w roku 1978, kiedy nastąpił wybór Jana Pawła II na papieża. Wówczas ze śp. tatą słuchaliśmy audycji z Radia Wolna Europa i kiedy usłyszeliśmy tę informację mój tato, który miałby obecnie 109 lat, powiedział: „Nie wiesz jak bardzo to wszystko zmieni”. Wtedy nie wiedziałem, co tato miał na myśli. Zrozumiałem później. Myślę, że specyficzne geopolityczne położenie Polski, korytarz pomiędzy Wschodem i Zachodem, oraz nasza historia dają nam poczucie współtworzenia chrześcijańskiej Europy. Ale bez Jana Pawła II likwidacja komunizmu i muru pomiędzy Wschodem i Zachodem w Polsce by nie zaistniały. Chwalę te czasy, poryw tej wiosny w sercach i dlatego dążę do tego, aby młodym ludziom, tak bardzo oderwanym od rzeczywistości, przybliżać nauki Jana Pawła II.
Te działania realizuje Pan poprzez Muzeum, które powstało po śmierci Jana Pawła II w 2011 roku. Proszę przypomnieć, jaki był ten pierwszy cel utworzenia Muzeum. Jedynego w świecie.
– On ewaluował. Jednym z nich było przejście do historii jako twórcy Muzeum jedynego w świecie. I zdarzyło się w moim życiu coś wyjątkowego, bo przecież nigdy nie myślałem, że będę kustoszem i właścicielem Muzeum z takim przesłaniem. Z wykształcenia jestem inżynierem elektrykiem wysokich napięć, od 30 lat prowadzę międzynarodową firmę radiokomunikacyjną, a w Muzeum jestem humanistą. 13 września 2010 roku podczas wywiadu z Panią, kiedy miałem przyjemność pochwalenia się zbiorem będącym początkiem późniejszych decyzji, byłem przekonany, że naprzeciwko swojego pokoju w firmie stworzę wystawę związaną z pamięcią Jana Pawła II. A po Pani artykule odezwała się inna gazeta lokalna. Napisała na Boże Narodzenie reportaż „Jan Paweł II na każdy dzień”, nawiązując do 365 monet i medali poświęconych naszemu Papieżowi, które posiadałem. Potem przyjechali redaktorzy europejskiego wydawnictwa Familia Christiana i także przygotowali artykuł. 13 września otrzymałem też od znajomego film z wystawy na Zamku Królewskim z 2006 roku, gdzie prezentowano zbiory pana Wojciecha Grabowskiego z Londynu, liczące około 3 tysiące eksponatów medalierskich związanych z Janem Pawłem II. Była to jedna z najpiękniejszych i największych kolekcji tego typu. Zachwyciłem się jakością zbiorów i gdy okazało się, że są one do kupienia, to zacząłem działać i w niedługim czasie przy wsparciu szefów firmy President we Francji nabyliśmy tę kolekcję. Przez kolejne lata mocno się ona rozrosła i obecnie w Muzeum znajduje się ponad 11 tysięcy eksponatów ze 127 krajów świata. Nie są to jedynie monety i medale; jest to prezentacja historii pontyfikatu Jana Pawła II. Fenomen.
Muzeum znane jest nie tylko w Częstochowie…
– Cieszą nas liczni odwiedzający, z całego kraju i z zagranicy. Spotkania z grupami prowadzę często osobiście i pragnę nadać im klimat rodzinności. Mówię, co w naukach Papieża najbardziej mi się podoba, co stanowi clou pontyfikatu naszego Papieża. Każdą grupę traktuję indywidualnie. Zdarzają się grupy, które przyjeżdżają do nas rokrocznie, są tacy, którzy zakochują się w tym miejscu.
Czyli zdarzają się sytuacje zaskakujące?
– Mnie ciągle coś zaskakuje, a najbardziej to, że można o Janie Pawle II opowiadać wciąż, prawie bez końca, i na różne sposoby. Muzeum jest niczym magnes: przyciąga ludzi chcących zobaczyć unikalne zbiory poświęcone naszemu papieżowi i obcować z Nim w tym wyjątkowym miejscu na świecie.
Muzeum stało się miejscem spotkań z Janem Pawłem II poprzez cykl „Z Janem Pawłem II ku przyszłości”.
– Cykl zaistniał 18 marca 2012 roku. Przygotowaliśmy 100 spotkań z różnymi osobami, które znały Jana Pawła II lub są jego pasjonatami. To kolejny magnes dla ludzi, którzy chcą być bliżej z Janem Pawłem II. Przez te ponad osiem lat każdy z naszych gości coś nowego wniósł do historii Jana Pawła II, czymś zachwycił. Jako pierwszy gościł u nas ks. abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski i drugi sekretarz Jana Pawła II. Odbyło się już 99 spotkań, setne będzie miało miejsce 18 maja 2020 roku w 100. rocznicę urodzin Jana Pawła II. Chciałbym bardzo, aby na podsumowanie cyklu przybył kardynał Stanisław Dziwisz, który był na otwarciu naszego Muzeum. Może się nam uda, mamy taką nadzieję, bo ksiądz Kardynał obiecał.
Czy te cykliczne spotkania stały się swoistą okazją do spotkania ze Świętym?
– Może nie wszystkie, ale czuliśmy duchową obecność naszego Papieża w każdym spotkaniu. Goście w pierwszej części przekazywali własne przemyślenia na temat Jana Pawła II i relacjonowali odczucia ze spotkań z Nim. Druga część to były pytania do gościa. Do każdego spotkania muszę się przygotować. Otrzymuję impuls radości i spontaniczności od ludzi siedzących na Sali. Publiczność mi pomaga. Pomaga moim prelegentom, którzy często się odkrywają, zdradzają tajemnice.
Ze swej strony starałem się tak prowadzić spotkania, aby miały one wydźwięk od serca, były dotknięciem Człowieka tak przez wszystkich kochanego, aby można było poznać go z różnych stron. I często udało się nam taką atmosferę wypracować. Od stycznia tego roku każdy z przybywających na spotkanie otrzymywał różaniec. Tym gestem nawiązujemy do przesłania Jana Pawła II, dla którego modlitwa na różańcu była zawsze bardzo ważna.
Goście oczywiście dopisują…
– Oczywiście. Mamy też wyjątkowo wytrwałych sympatyków naszego cyklu, którzy w zasadzie nie opuścili ani jednego spotkania, z wyjątkiem paru z powodu choroby czy innych zdarzeń losowych. To wyjątkowe.
Czy spotkania „Z Janem Pawłem II ku przyszłości” wzbogaciły publiczność częstochowską o jakieś nowe wątki z życia naszego Papieża?
– Jak najbardziej, każde spotkanie jest odkrywcze. Dla mnie dodatkowo stresujące, bo odczuwam respekt i odpowiedzialność za miejsce i ideę. Wszystko dotyczy Jana Pawła II, zatem rozmowa musi być prowadzona zawsze rzeczowo i starannie, choć osobiście stawiam na spontaniczność i zawsze staram się wprowadzać nutę dowcipu, bo przecież Jan Paweł II słynął z dużego poczucia humoru. Spotkania cechuje szczególny, ciepły klimat domowego ogniska, wszak Papież zawsze podkreślał wartość rodziny. On kochał i szanował każdego człowieka, wszystkich obdarzał ciepłem, przenikał wzrokiem na wskroś, sięgając w głąb duszy. Był ojcem nas wszystkich.
Bardzo kochały go dzieci…
– I dlatego należy wpajać im wartości upowszechniane przez Jana Pawła II, wówczas w przyszłość będzie można patrzeć z optymizmem.
W Muzeum odbywają się też wartościowe wystawy. Aktualnie jest prezentowana ekspozycja medali.
– Dla mnie najważniejsze jest to, że dzięki Muzeum poznałem wielu wspaniałych i wybitnych ludzi. Dużą dla mnie wartością jest Polskie Stowarzyszenie Sztuki Medalierskiej, działające przy Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II, którego mam zaszczyt być od niedawna prezesem. Stowarzyszenie skupia najlepszych artystów tej dziedziny artystycznej z całej Polski, z ogromnym dorobkiem naukowym i twórczym, wykładowców Akademii Sztuk Pięknych. Co roku spotykamy się w Muzeum na wystawie ich prac. Pierwszy prezes tej organizacji pan Bernard Marek Adamowicz z Legnicy był inspiratorem nowego cyklu pt. „Medalierskie rozmowy z Janem Pawłem II”. I teraz w Muzeum mamy ich piątą odsłonę, pod hasłem „Czas ucieka, wieczność czeka”. Ze względu na epidemię koronawirusa otwarcie odbyło się online i wystawę można zobaczyć poprzez relację internetową. Zapraszam do jej zobaczenia, jest rewelacyjna – zarówno pod względem artystycznym, jak i ideowym. Prace wystawia 78 artystów.
Skąd pomysł na taki tytuł?
– W 1999 roku, gdy Jan Paweł II przybył po raz siódmy do Polski, wówczas opowiadał o domu rodzinnym, przyjaciołach, nawiązywał do upływającego czasu i stąd pomysł na tytuł tegorocznej wystawy. Wyobraźnia artystów jest przebogata, to swoisty „wysyp” przeróżnych skojarzeń i symboli. Pojawiają się: klepsydry, krzyże, bramy do nieba, drzewa, osoba Jana Pawła II i oczywiście Chrystus, jako nasz zbawca i zwycięzca śmierci. Wystawa skłania do głębokiej refleksji i rachunku sumienia nad własnym życiem; będzie w naszym Muzeum do 20 czerwca. Mam zatem nadzieję, że dzięki temu uda się częstochowianom zobaczyć wystawę w bezpośrednim kontakcie. Potem będzie w Muzeum Archidiecezjalnym w Poznaniu, a następnie w Muzeum Archidiecezjalnym w Krakowie i wreszcie w grudniu, w Muzeum we Wrocławiu. Część z tych prac, po zakończeniu wędrówki po Polsce, powróci do naszego Muzeum i „zasili” ekspozycje.
Muzeum jest światowym osiągnięciem kultury. Pana zaangażowanie w jego funkcjonowanie miało zapewne wpływ na postrzeganie świata, ludzi…
– Na pewno zbudowało piramidę wartości. Doczesna konsumpcja, gromadzenie dóbr, wyjazdy – to wszystko jest za mną. Trzeba dać coś od siebie innym. Toteż ile mogę, to pomagam.
Które eksponaty muzealne mają dla Pana znaczenie sentymentalne?
– Muzeum się rozwija i ciągle pojawiają się kolejne przepiękne dzieła, które wzbudzają zachwyt. Każdy medal ma dwie strony, zaś Muzeum jest niczym trzecia strona medalu. O Janie Pawle II opowiadamy przez pryzmat dwóch stron medalu, ale dodajemy jeszcze serce, ten trzeci wymiar. Na wszystkich medalach można to zobaczyć, tylko trzeba to poczuć.
Jan Paweł II przekazywał nam swoje myśli. Które dla Pana są najcenniejsze?
– Z czternastu encyklik Jana Pawła II najbardziej do mnie przemawia „Fides et ratio” – „Wiara i rozum”. Mówi ona o tym, żeby wiarę łączyć z rozumem, że te dwie sfery należy traktować równo. Bo przecież bycie doktorem nauk bez wiary jest puste. Człowiek staje się wówczas pyszałkiem. Z kolei, kiedy rozum nie podąża za wiarą, to człowiek staje się dewotem. Kiedy wyważymy te dwie sfery, możemy rozwijać i intelekt, i ducha. Wierząc, dążymy do zbawienia.
Na koniec gorąco zachęcam do odwiedzania strony internetowej Muzeum. Są tam zamieszczone relacje ze wszystkich spotkań cyklu „Z Janem Pawłem II ku przyszłości”. Można zobaczyć i powspominać.
Dziękuję za rozmowę.