XVII Niedziela Zwykła (Łk11, 1-13)
“Choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom”. Rodzice chcą dobra swoich dzieci. Czasem im tylko nie wychodzi. Dawać dobro to przede wszystkim być dobrym. Wciąż zbyt wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, że żadna zabawka nie zastąpi miłości ojca i matki. Statystyki podają, że co trzecie małżeństwo w Polsce nie trwa w wierności. Rozwody, separacje, zdrady… jak w takiej sytuacji rodzice obdarzą dziecko dobrem. Kim będą młodzi patrząc na nieszczęście swoich rodziców. Czy mogą jeszcze być szczęśliwi.
Drodzy Rodzice – myślę, że czytacie czasem Drogę – podejmiemy wspólną odpowiedzialność za Młodych. Niech pomimo naszych osobistych problemów mogą od nas zaczerpnąć odrobiny miłości, współczucia, zainteresowania, czułości, otwarcia. Oni nie mogą bez tego żyć. Zacznijmy mówić o Młodych i do Młodych wspólnym głosem. Nie w opozycji. Ale razem. Wymagajmy od nich. Tylko wtedy nie zagubią się na ulicach życia. Coraz więcej Młodych jest bez pracy, ale chyba jeszcze więcej żyje bez nadziei. Młodzi jak ten dzisiejszy ewangeliczny gość są natrętni. Dobijają się do naszego ułożonego, ustabilizowanego światka. Możemy włożyć zatyczki do uszu, albo wstać i posłuchać ich skarg, potrzeb, pomysłów. Nie budujmy świata dla tych co już stąd odeszli, lecz dla tych, którzy stawiają pierwsze, samodzielne kroki. Żądamy od Młodych odpowiedzialności – to ważne. Ale dajmy im zadania. Konkretne sprawy do załatwienia. Muszą rozwinąć skrzydła. A jak już zaczynają lecieć to nie przycinajmy ich przez kontestowanie, śmiech, kpinę, niezrozumienie. Bóg jest Ojcem wszystkich. Młodych i Starych. Módlmy się wspólnie: Ojcze Nasz!
ks. GRZEGORZ UŁAMEK