MVP, a więc najbardziej wartościowym zawodnikiem, czwartkowego pojedynku między Exact Systems Norwidem Częstochowa a SMS PZPS Spała został Mateusz Borkowski. Zawodnik, grający na pozycji atakującego, zdobył w tym starciu 16 punktów, znacząco przyczyniając się do wygranej „Błękitno-Granatowych” 3:0. Oto, co po ostatnim meczu miał nam do powiedzenia, popularny „Boro”.
Wygraliście dzisiaj po raz kolejny z rzędu 3:0. Był to najprawdopodobniej – o ile się nie mylę – Wasz najkrótszy mecz w tym sezonie, trwał około 80 minut. Ale patrząc na przebieg pojedynku, wcale on nie był taki łatwy, jak można sądzić po samym końcowym wyniku…
– Nie ma co patrzeć, czy był to krótki lub długi mecz. Musieliśmy się skupić na własnej grze. To jest właśnie najważniejsze w takim meczu z młodą drużyną, która tak naprawdę nie ma nic do stracenia. Chłopaki z tego zespołu walczą o każdą piłkę. Tym bardziej trzeba było być w pełni skoncentrowanym, żeby wyeliminować niepotrzebne błędy i żeby przede wszystkim zdobyć trzy meczowe punkty, co było naszym głównym celem.
Spotkania tego typu, jak właśnie to z SMS PZPS Spała, z pewnością można traktować, jako sprawdzian przed następnymi potyczkami, także tymi z górnej półki, nieprawdaż?
– Trudno mi to oceniać. Tak czy inaczej takie spotkania też trzeba odbyć. Może to nie był mecz na najwyższym poziomie, ale musieliśmy wyjść na boisko i zagrać swoje. Powoli już przygotowujemy się do następnego pojedynku w Będzinie. Tamtejsza drużyna MKS-u jest z czołówki tabeli, więc do tego starcia będziemy musieli być jeszcze bardziej zmotywowani.
Zostałeś dzisiaj MVP spotkania. Był to pierwszy – od kilku potyczek – mecz, w którym zagrałeś w pierwszej szóstce. I już zaraz po powrocie do wyjściowego składu, ta nagroda trafiła w Twoje ręce.
– Uważam, że tak naprawdę kto by nie dzisiaj zagrał w „szóstce”, dawałby super zmianę i mógłby tę nagrodę otrzymać. Widzieliśmy to w poprzednich spotkaniach na przykładzie chociażby Rafała Sobańskiego, który spisuje się wręcz świetnie. Cieszę się natomiast, że w końcu otrzymałem szansę, żeby pograć w „większym wymiarze”, jak najdłużej się zaprezentować.
Jak się później okazało, do tego, abyś otrzymał tę statuetkę wystarczyło zaprezentowanie swoich umiejętności przez pierwsze półtora seta i na początku trzeciego w tym spotkaniu. W dalszych fazach drugiej i trzeciej partii byłeś bowiem zastępowany już przez innych zawodników.
– Tak. Przed tym spotkaniem trener mówił nam, że każdy dostanie swoją szansę. Tego typu mecze służą do tego bowiem, aby każdy mógłby chociaż trochę pograć, sprawdzić swoje umiejętności. To było widać w połowie setów drugiego i trzeciego, kiedy właśnie trener wprowadzał zmiany. Myślę, że w związku z tym każdy z nas jest zadowolony, tym bardziej, że nie wszyscy mieli okazję pograć we wcześniejszych potyczkach.
Tak jak już wcześniej wspominaliśmy, w przyszłą sobotę (4 marca) wyjazd do Będzina. Mówiłeś o mobilizacji do tego jakże ważnego spotkania. Jak dobrze rozumiem, czeka Was teraz chwila odpoczynku, po czym przygotowania do meczu w Będzinie ruszą u Was pełną parą.
– Dokładnie tak. Najbliższy weekend będziemy mieli wolny. Od poniedziałku z kolei już pełna mobilizacja, bowiem czeka nas arcyważny wyjazdowy pojedynek z Będzinem. W nadchodzącym tygodniu musimy się „naładować” porządnie i dać z siebie „maksa”. Zapewniam, że będziemy do tego dążyć.
Dziękuję bardzo za rozmowę i gratuluję zwycięstwa oraz statuetki MVP.
– Dziękuję bardzo.
Rozmawiał: Norbert Giżyński
Foto. Marek Osuchowski / Exact Systems Norwid Częstochowa