Tymi słowy podczas konferencji prasowej przewodnicząca Komisji Zdrowia i Pomocy Społecznej w Radzie Miasta Częstochowy Monika Pohorecka podsumowała sprawę kradzieży danych osobowych pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Częstochowie w głosowaniu ubiegłorocznej edycji budżetu obywatelskiego. Śledztwo w sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu. Przesłuchano już ponad 500 osób, spośród 2500 świadków, zabezpieczono kilkaset kart telefonicznych. – To sprawa wielowątkowa, zataczająca coraz szersze kręgi. Dotyczy także osób z najbliższego otoczenia prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka. Wszystko wskazuje na to, że zakończy się aktami oskarżenia – podkreśla Monika Pohorecka, która za upublicznienie problemu została przez dyrektor MOPS w Częstochowie Małgorzatę Mruszczyk oskarżona o pomówienie i zniesławienie.
Sprawa kradzieży danych wypłynęła w lutym bieżącego roku i dotyczyła głosowania na projekt oznakowany numerem 821, czyli dotacji dla dzielnicowych ośrodków społeczności lokalnej, w których z publicznych pieniędzy miały być płacone wysokie pensje dla działaczy zajmujących się prowadzeniem projektu – całe zadanie w ciągu roku miało pochłonąć 1 milion 150 tysięcy złotych, w tym 720 tysięcy złotych przeznaczono na pensje dla osób prowadzących projekt. Mimo odrzucenia przez komisję weryfikującą wnioski, zadanie zostało wciągnięte na listę do głosowania, a potem lobbowały za nim znane postaci częstochowskiej polityki, w tym ze szczególnym naciskiem reprezentujący rządzącą w Częstochowie koalicję SLD-PO-WdC: przewodniczący Rady Miasta Częstochowy Zbigniew Niesmaczny, radny Dariusz Kapinos, radny Andrzej Sowa, dyr. MOPS Małgorzata Mruszczyk, rzecznik MPK i MZD Maciej Hasik.
Jako pierwszy nieścisłości związane z projektem 821 dostrzegł Adrian Skrzypczak prowadzący portal Transparentna Częstochowa. Potem zareagowali radni Prawa i Sprawiedliwości. Monika Pohorecka 19 lutego 2020 roku napisała interpelację do prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka zwracając uwagę na możliwość kradzieży danych osobowych. – Problem zgłosili nam pracownicy MOPS i związki zawodowe. Nasza reakcja była błyskawiczna. Wykorzystując dostępne nam instrumenty poinformowaliśmy prezydenta, radnych i wreszcie poprzez media opinię publiczną. To nie był incydent, jak nam próbowano wmawiać, aby zminimalizować sprawę. To był proceder dotykający dziesiątki osób – mówi przewodnicząca Monika Pohorecka. Radna Pohorecka została przez dyrektor MOPS oskarżona o pomówienie i zniesławienie. Kilka dni temu Sąd Pierwszej Instancji umorzył postępowanie. – Ode mnie domagano się przeprosin, a to trzeba przeprosić ludzi, którym ukradziono dane osobowe. Dzisiaj okoliczności sprawy się zmieniły. Po zakończeniu rozprawy w Pierwszej Instancji Sądu więcej możemy powiedzieć. Dlatego zwróciłam się do Prokuratury o uzupełnienie listy świadków. Są to osoby z najbliższego otoczenia prezydenta, które chcą zeznawać. Z informacji podanej prze dyrekcję MOPS, wynika że trzy osoby ,,zamieszane w sprawę” w trybie dyscyplinarnym zostały zwolnione z pracy i dzisiaj swych praw dochodzą w Sądzie Pracy – dodaje Monika Pohorecka.
Sytuacja z głosowaniem na wniosek 821 sprawia, że pod znakiem zapytania stają transparentność internetowego głosowania w budżecie obywatelskim i wyniki w roku 2020 oraz w latach ubiegłych. Potwierdza to przewodniczący Klubu Radnych PiS Piotr Wrona, którego dane miały być też skradzione i użyte do głosowania na zadanie o tematyce sportowej. Prokuratura ma zbadać także ten wątek sprawy.
Wyniki tegorocznego głosowania Budżetu Obywatelskiego mogą dowodzić, że faktycznie idea samorządności w Częstochowie została ośmieszona. W 2020 roku zagłosowało ponad 24 tysięcy osób, w tym roku – głosy oddało niespełna 21 tysięcy mieszkańców, choć zadań było więcej.
O procederze kradzieży danych osobowych pracowników MOPS nasza Redakcja napisała jako pierwsza, w lutym bieżącego roku. I już wtedy przewidywaliśmy, że może to być jedna z większych częstochowskich afer. Dzisiaj, po przegranej dyr. Mruszczyk w Pierwszej Instancji Sądu, jak mówią pracownicy magistratu, w Urzędzie Miasta ,,zapanował popłoch i przeszedł huragan”.
URSZULA GIŻYŃSKA
fot. DZ