Rowerowo po Jurze i nie tylko
Jedną z możliwości spędzenia czasu w atrakcyjny sposób jest zwiedzanie naszego regionu z poziomu dwóch kółek. Drogi oraz liczne ścieżki rowerowe o różnych stopniach trudności nie dość, że powiodą nas w miejsca warte zobaczenia, to jeszcze ucieszą nasze oczy przyrodą. Na trasach odnajdą się zarówno osoby przygotowane kondycyjnie jak i te z mniejszym doświadczeniem. Zapraszamy zatem na turystyczne wojaże z naszym tygodnikiem. W kolejnych numerach przedstawimy Państwu ciekawe trasy. Dziś proponujemy wycieczkę do Blachowni.
Trasa jest stosunkowo prosta. Wiedzie przez asfaltową drogę, na której ruch samochodowy nie jest duży. Jest usytuowana w części w lesie i raczej nie ma na niej wzniesień. Oczywiście do Blachowni można się dostać innymi trasami niż przedstawiona poniżej, proponujemy jednak tę, ze względu na mniejszy ruch samochodowym w porównaniu z innymi możliwościami dojazdu.
Wycieczkę rozpoczynamy od granicy Częstochowy przy ulicy Leśnej, gdzie znajduje się również ostatni/pierwszy przystanek autobusu linii 23. W to miejsce można dojechać na przykład startując z ul. Artyleryjskiej, na Stradomiu. Dalej jedziemy ulicą Konwaliową, gdy dojedziemy do końca ulicy skręcamy w lewo w ul. Busolową, gdy ta ulica się rozwidli, skręcamy w prawo w ulicę Leśną, którą dojeżdżamy do granicy miasta. W tym miejscu trasa prowadzi przez las. Cały czas jedziemy prosto tą drogą, aż wjedziemy do Blachowni. Kiedy po lewej stronie zobaczymy szpital, rozglądamy się za ulicą Kopernika, w którą skręcamy w prawo. Poprowadzi nas ona do przejazdu kolejowego (trzeba będzie po łuku skręcić w lewo), który przejeżdżamy, przejeżdżamy również przez ulicę biegnącą wzdłuż torów. Po przecięciu drogi jedziemy w lewo, na zachód, mijamy ulicę Marii Skłodowskiej-Curie by skręcić w prawo w następną, w ul. Sienkiewicza. Jest to jedna z głównych ulic Blachowni.
Miasto to jest dobrym kierunkiem na rower nie tylko ze względu na przyjemną, lekką trasę. Znajduje się tu kilka miejsc wartych zobaczenia. Pierwszą z nich jest zbiornik retencyjny na rzece Stradomce o powierzchni 20 hektarów. Aby nad niego trafić wystarczy skręcić z ul. Sienkiewicza w lewo, w ulicę ks. Kubicza, która to zaprowadzi nas pod zalew. Z ławeczek usytuowanych w alejkach jest ładny widok na zbiornik, po którym często pływają łabędzie i kaczki. Objechać zbiornik dookoła jest raczej ciężko, ze względu na podmokłe tereny, ale nie jest to niemożliwe. Jeśli ktoś będzie chciał spróbować innych sportów, można wypożyczyć łódkę, kajak. W tym roku w sierpniu otwarto przy zbiorniku ścieżkę spacerowo-biegową o długości 4380 metrów. Trasa rozpoczyna się na parkingu przy zbiorniku Ostki, wiedzie duktem leśnym, następnie lasem i alejkami spacerowymi przy zalewie.
Zbiornik to nie jedyna atrakcja przyrodnicza miasta. W Blachowni znajdują się również pomniki przyrody. Dwa z nich rosną tuż przy Urzędzie Stanu Cywilnego, który znajduje się przy ul. Sienkiewicza: wiąz górski oraz dąb czerwony. W Blachowni rośnie również ponad 400-letni dąb – Dąb Henryk. Jest to najstarsze drzewo w gminie, pomnik przyrody od 1959 r. Drzewo rośnie obok kościoła na Błaszczykach (przedłużenie ul. Kościuszki – skręcamy w lewo z ulicy Leśnej, w którą przechodzi ul. Sienkiewicza).
Wspomniany już budynek Urzędu Stanu Cywilnego jest ciekawym miejscem. Pełnił on dawniej funkcję stacji kolejowej, kiedy to w 1905 r. oddano do użytku linię prowadzącą przez Blachownię. Była to stacja końcowa i pojedyncza. Trasa stanowiła odgałęzienie przebiegającej przez Ostrowy (dzielnica Blachowni) wąskotorowej linii Częstochowa-Herby, którą w 1911 r., gdy stała się częścią magistrali Herby-Kielce.
W Blachowni znajduje się Pomnik Ofiar Terroru Hitlerowskiego. Powstał on w 1947 r. z inicjatywy byłych więźniów obozów koncentracyjnych i przy współpracy mieszkańców oraz odlewni w Blachowni. Wyryte na pomniku nazwiska upamiętniają bohaterów, którzy zginęli w walce z hitleryzmem na frontach II wojny światowej, w obozach zagłady oraz w walkach partyzanckich i ruchu oporu. W 1985 roku pomnik odrestaurowano i cofnięto 15 m w głąb placu szkolnego.
W nieodległej wsi Cisie znajduje się również pomnik ofiar zbrodni nazistowskich. Odsłonięto go w 1977 r. a fundatorem pomnika był Stefan Lota, mieszkaniec Cisia, którego prawie cała rodzina zginęła w obozach koncentracyjnych, w tym żona z córką. Pomnik znajduje się przy skrzyżowaniu ulic Cisiańskiej i Dąbrówka, w miejscu, gdzie znajdowało się dawne gospodarstwo rodziny Lota.
Na tablicy wymienione są nazwiska 29 mieszkańców Cisia, którzy zostali zamordowani przez hitlerowców.
MAŁGORZATA STAŃCZYK