AGROTURYSTYKA – DAWNIEJ POD GRUSZĄ
Olsztyn i Janów są w naszym regionie „agroturystycznymi potęgami”. W skali subregionu (dawnego województwa) dodajmy do tego gminę Kroczyce. Gminę będącą (bardziej dla Górnego Śląska i Zagłębia niż dla nas) wizytówką jurajskiej oferty turystycznej. Jest to gmina obdarzona największymi atutami w sensie turystycznych atrakcji – skały i wzgórza jurajskie tworzą tu najpiękniejsze, najbardziej dla Jury charakterystyczne krajobrazy. Zespoły skalne w okolicach Kroczyc, Podlesic, Rzędkowic, Morska nie mają swoich odpowiedników w skali kraju. Ich wysokość i rzeźba sprawiają, iż stały się poligonem wspinaczki skałkowej. W sezonie sport ten uprawia tu kilka tysięcy osób. Dodatkowym magnesem są kąpieliska (Dzibice, Siamoszyce, Przyłubsko) – zalewy na jurajskich potokach o czystych wodach i uroczym otoczeniu. W ten atrakcyjny pejzaż wpisane są ruiny zamków gotyckich – perły takie, jak Ogrodzieniec, Mirów, Bobolice. Ta atrakcyjność turystyczna przekłada się na rozwój ofert agroturystycznych. Z tym, że w odróżnieniu od Janowa, widoczna jest tu przewaga pensjonatów agroturystycznych nad gospodarstwami. To rozróżnienie jest istotne. Gospodarstwo agroturystyczne, zgodnie z przyjętym standardem, to forma klasycznego gospodarstwa rolniczego świadczącego ubocznie usługi noclegowe. Dla wielu turystów to połączenie stanowi o uroku wypoczynku. Klasycznym gospodarstwem agroturystycznym jest więc (paradoksalnie) częstochowskie gospodarstwo państwa Ciurów, wspominane w poprzednim odcinku. Wypoczywając tu korzystamy z pewnych form atrakcji, jakimi dla mieszczuchów są codzienne prace rolnika. Konsumujemy produkty wytwarzane przez naszych gospodarzy, obserwujemy zabiegi przy hodowli zwierząt, przy uprawie ziemi.