By zawsze ktoś czekał z ciepłym posiłkiem


SPOTKANIA Z „GAZETĄ CZĘSTOCHOWSKĄ”

Częstochowski biskup ksiądz Antoni Długosz wydał płytę pt. „Siewca radości”. Jej prapremiera miała miejsce w kościele pw. Bożego Ciała we Wrzosowej, podczas nabożeństwa z okazji Dnia Matki 24 maja 2011 r.. Biskup Długosz przed wspólną modlitwą zaprezentował mini koncert z utworami ze swojej ostatniej płyty. Korzystając z okazji poprosiliśmy księdza biskupa o chwilę rozmowy.

Księże Biskupie kim jest mamy dla Księdza?
– W kapłaństwie doświadczyłem mieszkania w domu rodzinnym. Wiem, czym jest matka. To nam wyśpiewał Mieczysław Fogg. Często cytuję jego pieśń, że serce matki może wszystko zrozumieć, a szczególnie ból dziecka i trudno dziecku żyć, jeśli serce matki przestaje bić. Z kolei Irena Santor śpiewa, że w gnieździe matczynych rąk czuła się najbezpieczniej, a Wojciech Młynarski skanduje, że nie ma jak u mamy. Ale ja swojej mamie, która nazywaliśmy „Janeczką”, dziękuję za cierpliwe znoszenie ciężarów mojego kapłaństwa. Księża często przyjeżdżali, a ona służyła im jak mogła. Ciągle ją wspominam jako matkę zatroskaną i o małe, i o duże dzieci, do których ja później należałem.

Księże Biskupie, czy rola mamy we współczesnym świecie jest trudniejsza niż była kiedyś?
– Trudniejsza, dlatego że ojcowie nie są w stanie zapracować na dom i rodzinę, i matki muszą podejmować pracę zawodową. Zawsze cierpi na tym dziecko. Dlatego ciągle jestem obrońcą dzieci. Chciałbym, aby w Polsce były takie wynagrodzenia ojców, by matki nie musiały chodzić do pracy, a dzieci z kluczem do mieszkania na szyi. By zawsze było tak, jak u mnie, że zawsze ktoś na nie czeka z ciepłym posiłkiem.

Czy śpiewanie, nagrywanie płyt, jest spełnieniem marzeń Księdza Biskupa?
– Oczywiście, kiedyś myślałem, by być aktorem. Ale jest ważniejsze przesłanie mojej wokalnej działalności. Dzisiaj ludzie trudniej odbierają słowo mówione. Jan Paweł II prosił, byśmy szukali nowych form ewangelizacji i dlatego śpiewam piosenki napisane głównie przez księdza Stanisława Jasionka, w tę formę ktoś przyjął. Może przesłanie tematu, jakie porusza autor piosenki i podkład muzyczny sprawią, że do niego dotrę. Bo są to głównie piosenki pisane z objawieniem, historią zbawienia.

To kolejna płyta Księdza Biskupa.
– Sporo ich nagrałem. Służą one przede wszystkim dzieciom. Ale teraz nagraliśmy dwie dla dorosłych: „Dary miłości – rekolekcje śpiewane” i „Siewca nadziei – Siewca miłości”. Chodzi nam o to, żeby ci, którzy nie zawsze trafiają do kościoła mogli w domu dokonać pewnej refleksji nad tą prawdą, która jest najważniejsza: „Że Bóg cię zawsze kocha, choćbyś nie wiem jak postępował w życiu”, „Że Pan Bóg nigdy cię nie zdradza i zawsze możesz do Niego wrócić”.

Muzyka i śpiew to dobre formy ewangelizacji?
– Myślę że tak. Przecież pierwsze pieśni i tańce korzeniami sięgają sacrum. Były związane z uwielbieniem Pana Boga, oddawaniem Mu czci. Dopiero później nastąpił podział na świeckie i religijne utwory, ale źródło zawsze płynie od Pana Boga. Korzenie zawsze sięgają Chrystusa.

Jak Księdzu Biskupowi współpracowało się z Eleni i Krawczykiem?
– Bardzo przyjemnie. Z Eleni nagrałem piosenkę z myślą o dzieciach, o tym, że kto śpiewa, to dwa razy się modli. Natomiast z Krawczykiem utwór „Europo nie możesz żyć bez Boga”. To jest taki rachunek sumienia dla wszystkich członków Unii Europejskiej.

Jakie przesłanie skierowałby Ksiądz Biskup do współczesnych matek?
– Przede wszystkim życzę matkom, by kochały dzieci bez względu na to jak one postępują w życiu i by ich dzieci czuły, że choćby nie wiem jak skomplikowały swoje życie, zawsze mogą przyjść do matek, które przypominają postawę miłosiernego ojca w przypowieści Pana Jezusa „o miłosiernym ojcu”.
Dziękuję uprzejmie.
– Dziękuję. Szczęść Boże.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *