W 1867 r. kupiec Berek Kohn podjął najważniejszą decyzję swojego życia. Spakował rodzinny dorobek na kilka wynajętych furmanek i przeprowadził go z Wielunia do Częstochowy. Decyzja była ryzykowna. W Wieluniu Kohn prowadził sklep z artykułami piśmienniczymi; ulokowany blisko siedziby władz powiatowych służył pomocą petentom administracji. Nie tylko w stosowny papier mogli tu się zaopatrzyć obywatele, kupiec Kohn prowadził nieformalne biuro pisania podań ułatwiając klientom kontakt z rosyjską biurokracją.
Noc andrzejkowa (z 29 na 30 listopada, a więc w wigilię imienin Andrzeja), to noc magiczna. Wtedy to wszystkie panny i wszyscy kawalerowie mogą dowiedzieć się, co ich spotka w nadchodzącym roku – zamążpójście czy… samotność.
Katolicki Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy, którego organem założycielskim jest Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, działa w Częstochowie od niespełna trzech lat. 1 września 1998 roku został wpisany do ewidencji placówek niepublicznych i jest jednym z piętnastu katolickich ośrodków w Polsce. Sieć placówek adopcyjno – opiekuńczych tworzą również ośrodki powoływane przez Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, mające także status placówek niepublicznych oraz ośrodki publiczne powoływane przez kuratoria oświaty i urzędy powiatowe. W Częstochowie aktualnie funkcjonują trzy placówki adopcyjno-opiekuńcze, wywodzące się z tych trzech źródeł instytucjonalnych. Z dyrektor KOAO Teresą Satławą rozmawia Urszula Giżyńska.
15 listopada w Domu Kultury huty “Częstochowa” zawarto porozumienie układowe z 914 podmiotami – wierzycielami huty. Porozumienie dotyczyło zasad spłaty 240 mln zł – 1/4 ogólnego zadłużenia kombinatu metalurgicznego.
Co znaczy to porozumienie dla huty? Jakie są dalsze perspektywy restrukturyzacji finansowej spółki metalurgicznej? O tym rozmawiamy z członkiem Zarządu Huty “Częstochowa” S.A., dyrektorem finansów i ekonomii Piotrem Michalczewskim.
Kilka tygodni temu pisaliśmy o problemach mieszkańców częstochowskiej dzielnicy Grabówka. Sen z powiek spędzała im sprawa ścieków, a w zasadzie opłat za ich odbiór. Przypomnijmy w kilku zdaniach.
Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych zażądał od rady Śląskiej Kasy Chorych odwołania dyrektora Andrzeja Sośniarza. Nowy Minister Zdrowia Marek Łapiński, wskazuje działania Śląskiej Kasy jako patologie, do prokuratury skierowano doniesienie o popełnionych przez Sośniarza nieprawidłowościach przy wprowadzaniu karty chipowej. O co w tym wszystkim chodzi?
Krytyka ze strony nowego ministra nastąpiła, zanim możliwa była obiektywna ocena działań Kas Chorych. Co więcej, żądło krytyki skierowano jednokierunkowo. Kasami, gdzie konieczne – zdaniem ministra z SLD – jest odwołanie dyrektorów, to, oprócz śląskiej – podkarpacka, małopołska, dolnośląska i lubelska. Podkarpacka i małopolska zawiniły, bo wzorem śląskiej chciały wprowadzić karty chipowe; dolnośląska i lubelska mają ponoć znajdować się w tragicznej sytuacji finansowej.
Stanisław Imieniński* jest postacią niecodzienną. Urodził się w 1940 roku w Radomsku. Do klasy – w częstochowskim Liceum Sztuk Plastycznych – chodził razem z Jerzym Dudą-Graczem. Na tym zakończył swoją artystyczną edukację. Przez 20 lat był pracownikiem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Przedsiębiorstwa Geodezyjno – Kartograficznego. Przez 3 lata uczył rysunku w szkole specjalnej, 12 – w Miejskim Domu Kultury. Ale to nie wykształcenie tworzy artystę, trzeba nim się po prostu urodzić. A Imieniński się urodził. – Stachu to jest KTOŚ; na jego wernisaż w Muzeum Częstochowskim przyjechał cały autokar i kilka samochodów gości z Radomska – usłyszałam opinię o malarzu.