Po pierwsze: integracja


W całym regionie częstochowskim jest ich kilkanaście. Uwzględniają specjalne potrzeby edukacyjne dzieci niepełnosprawnych i pozwalają im uczyć się razem ze zdrowymi rówieśnikami. Mowa o szkołach i przedszkolach z oddziałami integracyjnymi.

Korzyści z nauki w klasie integracyjnej jest wiele. Przede wszystkim jednak dzieci zdrowe poznają, czym jest otwartość i tolerancja, natomiast dzieci o obniżonych możliwościach edukacyjnych mają w takiej grupie szanse na pełniejszy rozwój. Funkcjonowanie w szkole masowej uczniów z deficytami rozwojowymi od dawna interesowało przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej, Kuratorium Oświaty, pracowników Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Częstochowy oraz dyrektorów częstochowskich szkół. Kiedy w 1989 roku w Szkole Podstawowej nr 17 rozwijało się nauczanie integracyjne, nikt nawet nie przypuszczał, że w ciągu kilku kolejnych lat powstaną oddziały integracyjne w innych placówkach, gotowe do pracy z dziećmi o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Rozporządzenia Ministra Edukacji i Sportu regulujące funkcjonowanie takich oddziałów nie tylko w podstawówkach, ale również w przedszkolach czy gimnazjach. W Częstochowie takich placówek jest 11, między innymi w PSP nr 17,31, 48, 53, w Zespole Szkół nr 1 przy ulicy Kukuczki, w Gimnazjach nr 3,8,12 i 18 oraz w dwóch przedszkolach: nr 43 i 35.
Szkoła Podstawowa nr 17 im. Stanisława Wyspiańskiego przy Al. Wojska Polskiego to wzorowy przykład funkcjonowania oddziałów integracyjnych. Aż 9 oddziałów na każdym poziomie, w tym jeden przedszkolny, utworzony w tym roku. Na 268 uczniów w klasach integracyjnych, 35 dzieci posiada orzeczenia psychologiczno-pedagogiczne. W takiej klasie uczy dwóch nauczycieli – prowadzący i wspomagający. Są rzecznikami interesów i potrzeb dzieci. Pod opieką mają ich maksymalnie od 15 do 20, w tym od trojga do pięciorga dzieci niepełnosprawnych. W tej chwili w szkole uczą się dzieci ze wszystkimi rodzajami niepełnosprawności: z niedowidzeniem, niedosłyszeniem, autyzmem, z upośledzeniem w stopniu lekkim i umiarkowanym, po porażeniu mózgowym. Z myślą o tych ostatnich szkoła wprowadziła pewne udogodnienia architektoniczne, podjazdy, uchwyty w toaletach dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych. Poza lekcjami prowadzone są zajęcia rehabilitacyjne dla każdego dziecka z orzeczeniem. Dwie godziny lekcyjne w tygodniu trwają zajęcia indywidualne rewalidacyjne. Utworzono specjalną klasę logopedyczno-rewalidacyjną, w której uczy dwóch nauczycieli logopedów. Z takiej formy kształcenia korzysta ponad 40 dzieci.
Czy szkoła miewa problemy z integracją? – Wszystko zależy od upośledzenia dziecka. Dzieci z upośledzeniem umiarkowanym muszą mieć indywidualny program nauczania. Dzieci autystyczne mają swe gorsze i lepsze dni, czasem krzyczą, gryzą, nad tym musi czuwać nauczyciel wspomagający, żeby nikomu nie stała się krzywda, podobnie dzieci nadpobudliwe – opowiada zastępca dyrektora, Marta Beszczyńska.
W PSP nr 17 oddziały integracyjne istnieją już 13 lat. – Byliśmy pierwszą szkołą w Częstochowie, która zaczynała taką działalność. Na początku mieliśmy jeden oddział, na przestrzeni lat tych oddziałów przybywało, nawiązaliśmy współpracę z przedszkolem integracyjnym, poradnią, dzisiaj mamy więcej chętnych dzieci niż faktycznie możemy przyjąć – mówi M. Beszczyńska. Na 40 nauczycieli 20 ukończyło studia podyplomowe lub inne kursy doskonalące, dające uprawnienia do pracy z dziećmi potrzebującymi specjalnej edukacji. Są to np.: oligofrenopedagogika, logopedia. Dzieci bez problemów zdrowotnych bardzo szybko dostosowały się do sytuacji szkoły z oddziałami integracyjnymi. – Nie mamy przypadków odrzucenia i braku akceptacji dzieci chorych. Sukcesem jest także to, że żadna z tych klas się nie rozpadła, nigdy też żaden z rodziców nie zabrał dziecka z powodu niezadowolenia ze szkolnych warunków – mówi M. Beszczyńska.
PSP nr 17 jako jedyna w okręgu częstochowskim otrzymała z Ministerstwa Edukacji miano Lidera Integracji. Czworo nauczycieli tej szkoły dostało nagrodę Prezydenta Miasta Częstochowy za innowacyjne działania integracyjne.
Szkoła Podstawowa nr 53 im. Marii Curie-Skłodowskiej przy ulicy Orkana jest tą, w której “prawdziwa integracja zaczyna się w sercu człowieka”. Taką ideę głosi hasło, widoczne po wejściu do budynku podstawówki. Siedem klas integracyjnych, a w nich 112 uczniów, po jednej klasie w każdym poziomie, a w klasach trzecich – dwie klasy integracyjne. Powstały 9 lat temu. – Mieliśmy przerwę, bo nie było dzieci z rejonu, które nadawałyby się do klasy integracyjnej. Obecnie też mamy problemy z zebraniem dzieci, musi być ich co najmniej trójka, często jeszcze we wrześniu przyjmujemy chętnych – opowiada zastępca dyrektora Jolanta Madej. Dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych nie mają jednak rewalidacji. – Nie przyznano nam na to pieniędzy. Ale za to w klasach 1-3 mamy zespoły kompensacyjno-wyrównawcze – wyjaśnia J. Madej. W szkole istnieją ograniczenia, wynikające z rozwiązań architektonicznych. – Nie możemy przyjmować dzieci z dużą niesprawnością ruchową. Mamy tylko jedną taką uczennicę. Od dwóch lat walczymy o pieniądze na podjazd, choć i one nie rozwiążą nam problemu, szkoła była bowiem budowana w okresie, kiedy jeszcze nie zwracano uwagi na rozwiązania ułatwiające życie niepełnosprawnym – tłumaczy J. Madej
W szkole uczą się dzieci niedowidzące, niedosłyszące, z porażeniem mózgowym, z upośledzeniem lekkim i umiarkowanym. Nie ma specjalistów od autyzmu, ale są nauczycielki, które ukończyły np. oligofrenopedagogikę.
Wyposażenie kupuje głównie szkoła oraz rodzice. – To dzięki nim i wielu sponsorom, a także organizowanym przez szkołę festynom, zdobywamy pieniądze. Sami też szukamy sponsorów, w tej chwili z Fundacji Anny Dymnej dostaniemy pięć komputerów – mówi J. Madej.
Klasy integracyjne włączają się we wszystkie działania organizowane na terenie szkoły. W ubiegłym roku przygotowały wigilię dla innych uczniów. – Cały czas uczymy się integracji. Jedną z rokrocznie realizowanych form edukacyjnych są pikniki integracyjne. W tym roku w Olsztynie koło Częstochowy. Dzieci przyjmują nową klasę w swoją uczniowską społeczność, odbywają się gry i zabawy integracyjne na świeżym powietrzu – opowiada J. Madej. W 2005 roku na terenie szkoły miało miejsce integracyjne spotkanie międzyszkolne. Były wystawy plastyczne, występy artystyczne dzieci niepełnosprawnych, które udowodniły, że są takimi samymi dziećmi jak wszystkie inne.
Ważnym aspektem w edukacji intergacyjnej jest jej ciągłość. Niestety, większość dzieci kończy naukę na szczeblu podstawowym. Co dalej – pytają rodzice? Kontynuacja nauki w gimnazjum, w gronie wcześniej poznanych i zaakceptowanych kolegów to duży plus dla uczniów niepełnosprawnych. W Częstochowie niewiele gimnazjów podejmuje się prowadzenia klas integracyjnych, i co gorsze, niektóre myślą o wycofaniu się, głównie z powodu trudności organizacyjnych. System edukacji integracyjnej z powodzeniem rozwija się w Gimnazjum nr 18, które współzajmuje budynek wraz z SP nr 53. Trzy lata temu dyrekcja utworzyła po raz pierwszy tego typu klasę. Chciano w ten sposób zapewnić dalszą naukę dzieciom z SP 53. Dziś w gimnazjum funkcjonują trzy klasy, uczy się w nich 12 uczniów niepełnosprawnych. Ponadto gimnazjum przyjęło do innych oddziałów 15 uczniów o specjalnych potrzebach kształcenia. – Było to spore wyzwanie, ale obserwując osiągnięcia uczniów wiem, że było to krok konieczny dla dobra dzieci. Pierwsza nasza klasa integracyjna, która w tym roku zakończy edukację, w całości przeszła z “53”. W tym roku były kłopoty z utworzeniem klasy, bowiem rodzice uczniów z SP 53 nie wyrażali na to ochoty. Powstała więc klasa z tzw. naboru, i o dziwo, bardzo się sprawdziła. Efekty są zdumiewające. W wszyscy są zadowoleni, rodzice, nauczyciele i uczniowie – mówi dyrektor Gimnazjum nr 18, Henryka Sikora. W kolejnych latach powstaną nowe klasy zapewnia dyrektor H. Sikora. – Zgłasza się do nas wiele rodziców. Wyjdziemy im naprzeciw, ale jest problem z dalszą nauką, bowiem w liceach nie ma klas integracyjnych. Tu powinno zaingerować miasto. My dajemy z siebie wiele i mimo problemów finansowych oraz innych, również architektonicznych, których z braku funduszy nie możemy pokonać, osiągamy dobre efekty edukacyjne. Nie powinny się one zmarnować – dodaje dyr. H. Sikora.
Placówki z oddziałami integracyjnymi pozwalają wierzyć, że dzieci nauczą się w nich właściwych relacji, otwartości, a przede wszystkim akceptacji “innych” jako swoich. Poza tym dzieci są w nich przygotowywane do przyszłego życia, ale by wysiłek wielu ludzi w pełni zaowocował miasto powinno zadbać o to, by dzieci z tych klas mogły kontynuować naukę również na szczeblu szkoły średniej.

ANNA WOJTYSIAK, UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *