Od parafii do parafii w byłym województwie (87)
Jednym z najciekawszych zabytków Żarek jest bardzo dobrze zachowany cmentarz żydowski. Ulokowany przy bocznej drodze (ul. Polna), otoczony zabudowanymi posesjami i nieoznaczony żadnym drogowskazem, jest trudno dostępny. Położony na pofałdowanym, niezadrzewionym terenie jest największym w regionie, i jednym z najstarzych w Polsce, żydowskim kirkutem. Na powierzchni ponad dwóch hektarów zachowane są dziesiątki rzędów pojedynczych mogił, oznaczonych w większości macewami – kamiennymi nagrobkami (na zdjęciu). Na betonowym murku zamykającym cmentarz od wschodu są wyeksponowane najciekawsze rodzaje macew, a ponadto znajduje się tu tablica z napisem: “Chaim Israel Honigman ur. 1883 zm. w Myszkowie 1931 – syn, córka i wnuki z Australii”.
Historia powstania tego cmentarza jest utrwalona w zbiorach Archiwum Jasnogórskiego. Gdy z początkiem XIX w. rosła populacja Żydów w Żarkach (z 27 proc. w 1791r. do 54 proc. w 1857 r.) zaszła konieczność utworzenia własnego miejsca pochówków. Stąd w 1821 r. gmina żydowska zakłada na północno-zachodnim obrzeżu Żarek kirkut. Gdy 15 lat później, po siejącej śmierć epidemii cholery, Żydzi chcą ogrodzić teren coraz liczniejszych pochówków swych ziomków, natrafiają na sprzeciw przeora paulinów z Leśniowa. Okazało się bowiem, że teren ten należy do klasztoru leśniowskiego i Żydzi powinni płacić czynsz zakonowi, jeśli chcą nadal cmentarz użytkować. Gmina żydowska, przyznając słuszność klasztorowi, płaci w latach 1836-47 po 15 kopiejek rocznie. Jednak później powstają ponownie zadłużenia, co doprowadza w 1859 r. do procesu przed Sądem Pokoju w Lelowie. Żydzi z Żarek, dążąc do ugody z paulinami, zobowiązują się płacić teraz rocznie po 1, 65 rubla oraz pokryć koszty sądowe (4.15 rubla).
Opuszczając Żarki w kierunku północnym (w stronę Złotego Potoka) warto wypatrzyć po lewej stronie niewielki zagajnik. Na jego skraju znajduje się pojedyńcze gospodarstwo, oraz zespół niewielkich budyneczków (na zdjęciu). Największy z nich to murowany kościółek, który wchodzi w skład parafii żareckiej jako: ” Kaplica p.w. św. Maksymiliana (Żołnierzy Kombatantów AK)”. Tymczasem wewnątrz jej mamy tablicę intencyjną o następującej treści: “Kaplica – pomnik została zbudowana z natchnienia Bożego, jako dar wdzięczności za ocalenie życia i doznane łaski od Pana Boga, Jezusa i Matki jego Marii – w 1989 r. przez Czesława Jędrychę, pod patronatem i wezwaniem św. Izydora i brata Alberta – opiekuna ubogich, wielkim wysiłkiem i pomocą Bożą, aby pamięć nie wygasła po tych którzy w pobliżu zostali straceni, chłopi pod topór kata i szubienicę nierzadko z żonami – jako oporni przez anarchię i samowolę rodzimych feudałów. Egzekucje one były dokonywane do roku 1863 – Żarki utraciły prawa miejskie”. Jej budowniczy mieszka obok w samotnym gospodarstwie i faktycznie usiłował doprowadzić do odprawiania w tej kaplicy nabożeństw w intencji AK, jednak nie uzyskał aprobaty tego środowiska. Obecnie, mimo wyświęcenia kościółka, nie odbywają się w nim żadne nabożeństwa, a jego fundator jest już mocno schorowany i rozgoryczony.
Tekst i zdjęcia:
ANDRZEJ SIWIŃSKI