Na naszą redakcyjną skrzynkę otrzymaliśmy taki oto list od zbulwersowanego, naszego czytelnika.
Zamieszczamy i oczywiście interweniujemy w tej sprawie. Szczegóły poniżej. Zamieszczamy także odpowiedź MPK na problem pasażerów.
„Tramwaje nie jeżdżą na całej długości swojej linii, tylko z przesiadką pod zajezdnią na autobus i odwrotnie. Tyle teorii.
Teraz jak to wygląda w praktyce oczami naszego Czytelnika:
Praktyka wygląda tak, że przesiadka nie ma nic wspólnego z przedłużeniem kursu.
Autobus lub tramwaj wyjeżdżający z zajezdni zawsze rusza o wyznaczonej porze – nie czeka na kurs, którego ma być wydłużeniem.
Konsekwencja jest taka, że pasażerowie, którzy dojeżdżają na zajezdnie niejednokrotnie widzą odjeżdżający już pojazd, który miał przedłużyć ich podróż na kolejnym odcinku”.
Na samym końcu – nasz Czytelnik pisze: „ to jest jakiś absurd i pokazuje brak myślenia oraz szacunku do pasażerów, którzy muszą czekać na kolejne połączenie na przystanku.
Nasza redakcja zajęła się tą sprawą i wyżej wymieniony list przekazała do rzecznika MZDiT, Macieja Hasika.
Jak tylko otrzymamy odpowiedź na tę sprawę, niezwłocznie poinformujemy naszych Cczytelników.
Redakcja
Odpowiedź MPK na problem pasażerów:
Możliwość przesiadania się z autobusu na tramwaj i odwrotnie jest zsynchronizowana i uwzględniona w rozkładach jazdy. Musimy się trzymać rozkładów, bowiem jakiekolwiek odstępstwa od nich wprowadziłyby chaos nie tylko na przystanku przesiadkowym, ale na całych liniach (nie może w jednym miejscu autobus czy tramwaj „poczekać”, bo później będzie spóźniony w innej części miasta). Zresztą mieszkaniec zauważa, że – „Autobus lub tramwaj wyjeżdżający z zajezdni zawsze rusza o wyznaczonej porze” – co trudno uznać za działanie wbrew pasażerom, a raczej zgodne z ich oczekiwaniami by ruszać na czas. Autobusy za tramwaj nie są pojazdami podstawionymi (tak jak zdarza się np. w sytuacji awarii itp.), tutaj jest opracowany określony rozkład jazdy, który minimalizuje możliwości spóźnienia. Na trasach poszczególnych linii jednak mogą się pojawiać rożne spowolnienia, ale wówczas nie sposób zdalnie i sztucznie opóźniać innego pojazdu dłużej niż grzecznościowe poczekanie na zamknięcie drzwi, kiedy pasażerowie są w trakcie przesiadki. Takie sytuacje czy obiektywne trudności z przesiadkami są czymś, co może się czasami zdarzać w przypadku zakrojonych na tak szeroką sale jak ta tramwajowa realizowane w naszym mieście. Staramy się jednak by liczbę sytuacji problemowych sprowadzać do minimum i tak jest w tym przypadku.
Pozdrawiam serdecznie
Maciej Hasik
rzecznik prasowy
MZDiT i MPK w Częstochowie