Od parafii do parafii w byłym województwie (314)
Obecnie Blachownia znana jest głównie z racji istnienia tutaj malowniczego zalewu. Akwen ten jest licznie odwiedzany przez wędkarzy, ale także rozwija się na nim żeglarstwo. Istniejące od wieków bagienne rozlewisko na Stradomce (rzeka o długości 20.5 km, która z okolic Blachowni dopływa do Częstochowy, gdzie w samym centrum miasta wpada do Warty – wcześniej zwana była Żarnową. W latach w latach 40. XIX w. bagna te zostały poprzez utworzony sztucznie zalew. W ten sposób powstał zbiornik wodny dla potrzeb powstającego obok nowoczesnego zakładu hutniczego. Spiętrzona przez stawidła woda miała dawać napęd urządzeniom tej nowej huty (młoty kuźnicze, walce itp.). Jednak naprzemian susze i mrozy nie zapewniały ciągłości energii dla hutniczej produkcji i napęd wodny trzeba było jednak zamienić na parową. Zalew jednak pozostał i teraz nie tylko rolę rekreacyjno – żeglarską, ale od niedawna także ekologiczną. W latach 90. ub. w. miał tutaj powstać rezerwat przyrody chroniący rzadko spotykane ptaki (perkozy, bąki czy derkacze), a także płazy, gady i ssaki (np. gronostaje), wreszcie rzadko spotykane roślin. W tym celu Urząd Gminy utworzył na obszarze 92 ha strefę chronioną nazwaną Rozlewiskiem Górnej Stradomki. Niestety Urząd Wojewódzki nie wykazał zainteresowanie tym zakątkiem przyrody, który stał się nielegalnym zlewiskiem ścieków, tworzących grubą warstwę mułu na dnie. W tej sytuacji woda zakwitała latem glonami zmuszając do zabraniania kąpieli. Jednak wreszcie w 2010 roku starostwo powiatowe otrzymało pieniądze potrzebne na wykonanie ekspertyzy stanu technicznego zalewu (szczególnie tamy i jazu). Na podstawie tej ekspertyzy Urząd Wojewódzki przyznał już dotację (ponad 3 miliony złotych) na remont techniczny zalewu. Pozostaje jednak nie rozwiązana sprawa zanieczyszczonego dnia zbiornikach, co nie pozwala na nadanie statusu kąpieliska temu akwenowi. Wracając do zakładu hutniczego w Blachowni to w 1897 roku przechodzi on pod zarząd niemieckiego koncernu przemysłowego. Istniejąca w tym czasie koniunktura na wyroby hutnicze pozwoliła na rozbudowę i modernizację zakładu. Zaczyna się na przykład tutaj produkcja wyrobów sztancowanych, czyli ozdabianych specjalnie wyciskanymi wzorami, a następnie emaliowanych – czyli powlekanych na gorąco warstwą szklistej emalii otrzymywanej przez topienie różnych minerałów i topników. Dzięki temu dawna huta w Blachowni przekształca się z początkiem XX wieku w fabrykę o nazwie Odlewnia i Emaliernia, a jej produkcja jest kierowana głównie na rynek rosyjski. W tym też czasie powstaje w Blachowni bocznica kolejowa (początkowo wąskotorowa), którą zbudowano jednocześnie z koleją łączącą Częstochowę z Herbami (w 1903 roku). Skierowana do huty w Blachowni służyła nie tylko do transportu towarów i surowców, ale do czasu wybuchu I w. św. przewożoną nią także pasażerów. Pracowała dla potrzeb „Odlewni i Emalierni” – aż do początku lat 90. ub. w. Gdy obecnie istniejący zakład „Ema” zrezygnował z tej bocznicy pojawiła się propozycja uruchomienia szybkiego tramwaju, który obsługiwał by ruch pasażerski między Częstochową i centrum Blachowni. Jednak koncepcja ta nie znalazła uznania w Urzędzie Gminy i z końcem 2002 r. doszło do aferalnej rozbiórki (zarzuty o nie formalny podział zysku ze złomu i odzyskanego gruntu) dokładnie stuletniej bocznicy. Pozostał po niej teraz tylko budynek dawnej stacji kolejowej, w którym obecnie znajduje się Urząd Stanu Cywilnego … cdn.
Tekst i zdjęcia –
Andrzej Siwiński