POEZJA JEST WE MNIE
Wioletta Grzegorzewska, urodziła się w Koziegłowach. Młodość spędziła w Rzeniszowie. Jest absolwentką filologii polskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie. Od kilku lat mieszka i pracuje w naszym mieście. Swoje wiersze drukuje w prasie częstochowskiej. W 1998 roku nakładem Wydawnictwa Wyższej Szkoły Pedagogicznej ukazał się debiutancki tomik wierszy pt. “Wyobraźnia kontrolowana”. Twórczość Wioletty Grzegorzewskiej była wielokrotnie nagradzana. Otrzymała m.in. wyróżnienia: w XXIII Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Haliny Poświatowskiej w Częstochowie, w VII Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej w Katowicach oraz w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Władysława Broniewskiego wPłocku.
– Dla jednych poezja jest sensem życia, dla drugich jednym ze sposobów wyrażania siebie. A czym dla Pani jest poezja?
– Poezja dla mnie jest właśnie sensem życia, prezentacją własnych odczuć, przeżyć, doświadczeń. Pisanie wierszy pomaga mi lepiej zrozumieć ludzi. Dzięki poezji mogę również poznać siebie, a życie nabiera nowych, głębszych treści.
– Jak to się stało, że poezja odgrywa tak ważną rolę w Pani życiu?
– Wychowałam się w jednej z podczęstochowskich wiosek. Bardzo wiele zawdzięczam dziadkowi. Myślę, że atmosfera domu dziadków wpłynęła w dużym stopniu na moje zainteresowania literackie. Często słuchałam ludowych piosenek, przyśpiewek, wspaniałych bajek i baśni oraz wierszy recytowanych przez dziadka. Już jako mała dziewczynka zapisywałam wierszyki na karteczkach. W młodości bardzo dużo czytałam i marzyłam o studiach polonistycznych.
– Czy w naszych czasach zdominowanych przez komputery, mass media jest jeszcze miejsce na poezję?
– Szczególnie w dzisiejszym świecie, kiedy wyobraźnia ludzi jest inaczej kształtowana – poezja jest bardzo potrzebna, wręcz niezbędna. Uczy wrażliwości i innego spojrzenia na świat. Bez niej życie na pewno byłoby ubogie. Oczywiście media mają również pozytywny wpływ na rozwój człowieka. Ja jednak świadomie ograniczam wpływ mediów na moją osobowość. Mogę wyobrazić sobie życie bez telewizji, czy komputera, natomiast nie wyobrażam sobie życia bez książek.
– Kto dzisiaj czyta poezję?
– Pracuję w księgarni i z moich obserwacji wynika, że wiele osób zainteresowanych jest poezją. Miłośnicy poezji to ludzie w bardzo różnym wieku. Najczęściej pytają o zbiorki wierszy Norwida, Mickiewicza, Leśmiana, Poświatowskiej. Poezja istnieje w naszym życiu, potwierdza to popularność różnego rodzaju konkursów literackich.
– Julia Hartwig o swojej twórczości powiedziała kiedyś: “Piszę rzadko i mało, i tylko wtedy, kiedy już absolutnie muszę. Łączy się to często ze zmianą wrażeń, wypływa jakby z zaskoczenia światem; czasami taką pobudkę stanowi czyjś gest lub przypadkowe słowo, czasem nowy krajobraz, muzyka ……”. W jakich okolicznościach powstają Pani wiersze?
– Nie piszę często. Inspirują mnie wiersze kobiet – poetek. Odnajduję “coś” w ich poetyckim świecie i to pobudza moją wyobraźnię. Również obrazy i sytuacje stymulują moją pamięć i wtedy powracają do mnie pewne zjawiska z przeszłości. Będąc kiedyś w starym domu zobaczyłam szafę i przypomniało mi się, że w dzieciństwie ukrywałam się w szafie. I wtedy obraz otworzył pamięć, to był impuls, który spowodował, że zaczęłam wspominać. Wówczas powstał wiersz “W szafie babci Stefanii”.
– Wiem, że pracuje Pani nad drugim tomikiem wierszy. Proszę powiedzieć, jakie wiersze złożą się na ten tomik?
– Będą to wiersze z ostatnich trzech lat. Mój pierwszy tomik “Wyobraźnia kontrolowana” objął teksty z okresu studenckiego. Dużo było w nich buntu. Natomiast wiersze, które wejdą do drugiego zbiorku są zupełnie inne. Myślę, że jestem gotowa, aby ukazać moje nowe spojrzenie na świat i ludzi.
Być może, wiersze te ukażą się na półkach księgarskich już pod koniec bieżącego roku.
– Kto należy do grona Pani ulubionych poetów ?
– Bardzo cenię Wisławę Szymborską za jej ironiczne podejście do świata, Bolesława Leśmiana za sposób patrzenia na świat, a także Sylvię Plath, Urszulę Kozioł, Zbigniewa Herberta. Również chętnie czytam poezję barokową.
– Dziękuję za rozmowę
BARBARA SZYMAŃSKA