60-LECIE PRACY TWÓRCZEJ JADWIGI WOSIK. Wyczarować świat z nitki


Wernisażem wystawy tkaniny unikatowej w „Jurajskim Grodzie” w Piasku koło Janowa, 12 czerwca 2015 roku, znana częstochowska artystka – Jadwiga Wosik – podsumowała swój jubileusz 60-lecia pracy artystycznej. Uroczystość zorganizowało Jurajskie Stowarzyszenie Artystów i Twórców Ludowych.

Jadwiga Wosik urodziła się 9 stycznia 1935 roku w Częstochowie. Czas wojenny i powojenny – jak podkreśla – mocno zaważył na jej edukacji. Ukończyła Liceum Pedagogiczne w Częstochowie i choć marzyła o dalszej nauce, a szkoła w specjalny sposób promowała jej osobę ze względu na odkryte talenty, nie dane jej było kontynuować nauki w szkole wyższej. – Nie mogłam pozwolić sobie na wyjazd z rodzinnego miasta, a w Częstochowie nie było Akademii, a byłaby to wielka radość móc studiować i przebywać w gromadzie twórczej – z żalem mówi artystka. Sztuka towarzyszyła jej od najmłodszych jej lat. – Ołówek i pędzel, to byli moi towarzysze życia od dzieciństwa. Bardzo przeżyłam fakt niemożności wyjazdu na studia, toteż swoje artystyczne dojrzewanie łączyłam z wszelkimi kursami, szkoleniami. Pracowałam i czytałam wszelką literaturę związaną z plastyką, by nadrobić to, co mi życie odebrało – opowiada.
Przygodę artystyczną rozpoczęła od malarstwa, potem przyszedł czas na tkactwo. I w tej materii uzyskała status mistrza.
– Wykonuję tkaniny unikatowe, każda jest odrębnym dziełem twórczym, niepowtarzalnym. Nie wytrzymałabym powielania prac, nawet kopiowanie własnych prac malarskich przychodzi mi z oporem, to dla mnie męka – mówi.
Od początku swoją działalność artystyczną związała z Towarzystwem Przyjaciół Sztuk Pięknych „Zachęta” (w latach 90. nazwane im. Wandy Wereszczyńskiej) i ich wiodącymi postaciami: Wandą Wereszczyńską, Wojciechem Barylskim, Maksymilianem Brożkiem, Stanisławem Łyszczarzem, którzy grupę zapalonych artystów-amatorów wspierali swoją wiedzą i doświadczeniem. – To oni dali podwaliny rozwoju kultury w Częstochowie, która była artystyczną pustynią. Pracowali społecznie i z ogromnym poświęceniem. Stworzyli w naszym mieście filię warszawskiej „Zachęty” – podkreśla pani Jadwiga. Zajęcia z artystami odbywały się co drugi dzień. – Zgłębialiśmy tajniki z rysunku, grafiki, ceramiki, malowania, a nawet z historii sztuki, którą prowadził Edward Strzyżewski. To była namiastka szkoły. Potem działalność „Zachęty” przez wiele lat rozkręcałyśmy z Janiną Plucińską-Zembrzuską, wspaniałą, wszechstronną artystką – dodaje.
Na drogę tkactwa panią Jadwigę skierował jej niespokojny duch. – Nurtowało mnie jak powstaje tkanina. W Częstochowie nikt się tym nie zajmował, więc by poznać arkany tej sztuki jeździłam do Łodzi. I zajmuję się tą dziedziną już blisko pięćdziesiąt lat. Pierwsze moje tkaniny powstały w 1970 roku – opowiada. Artystka – jak nam zdradza – zawsze miała talent do rozwiązywania problemów technicznych, co przydało jej się przy doskonaleniu własnego warsztatu, który wzbogacała własnymi nowinkami innowacyjnymi. – Wielkim problemem w początkowej edukacji tkackiej jest utrzymanie linii prostej tkaniny, ja też miałam z tym trudności. Wyszłam więc z założenia, by tkaniny modelować w przeróżny sposób, by wykorzystać tę słabość na in plus dla dzieła. Z czasem opanowałam też trudność utrzymania linii prostej. Dzisiaj moje tkaniny nitka po nitce studiują nauczyciele i często nie mogą rozszyfrować reguły powstawania poszczególnych splotów. Osobiście mam tę satysfakcję, że stworzyłam własną szkołę – stwierdza z uśmiechem. Jadwiga Wosik swą wiedzą dzieli się z innymi. Prowadzi warsztaty szkoleniowe, między innymi w Janowie stworzyła grupę, którą uczy tkactwa. Za swą najzdolniejszą uczennicę uważa lekarkę Danutę Kuczyńską. O jej talencie i artystycznych rozwiązaniach wypowiada się w samych superlatywach. – To wielokierunkowo utalentowana artystka, którą cechuje dynamizm twórczy. Będzie godną moją następczynią – podkreśla Jadwiga Wosik. Pani Danuta z równie wielkim uznaniem i serdecznością opowiada o swojej mentorce. – Z twórczością pani Jadwigi pierwszy raz spotkałam się ponad trzydzieści lat temu. To było przelotne dotknięcie, zamknięte zakupem kilku jej obrazków. Po kilkudziesięciu latach spotkałyśmy się w Janowie. Twórczość pani Jadwigi sięgnęła sedna moich potrzeb artystycznych. Zawsze byłam żadna różnych działań związanych ze sztuką, ale kształcić się nie miałam okazji. Teraz, dzięki poznaniu arkanów sztuki tkackiej mogę swoje twórcze wizje przekładać na nitki i malować nimi w przestrzeni. Do tkania zachęciła mnie moja przyjaciółka Marta Gołąb. Powiedziała: to tkanie nitka za nitką pomaga uporządkować swoje życie i to jest prawda – mówi Danuta Kuczyńska. Ona również podjęła się przygotowania szeregu wystaw koronujących 60-letnią twórczość Jadwigi Wosik.
Pierwszą była wystawa tkanin w „Jurajskim Grodzie”. Wernisaż urozmaicił występ zespołu „Janowianie”. – To było niepowtarzalne spotkanie, rozświetlone radością pasjonatów – mówi artystka. – Wybraliśmy miejsce, które swym stylowym wnętrzem konweniuje z wielkoformatowymi tkaninami, sięgającymi nawet wysokość trzech, nadając im monumentalnego wyrazu. Wystawa dostarcza wielu wzruszeń, ważne jest by wspaniałe dzieła pani Jadwigi były ogólnie dostępne. Planujemy w „Jurajskim Grodzie” przygotować stałą ekspozycję prac pani Wosik – dodaje D. Kuczyńska.
W najbliższych miesiącach szykują się kolejne wystawy, między innymi ekspozycja tkanin i malarstwa w Pałacu Raczyńskim w Złotym Potoku, urozmaicona akcentem performance’u; Jadwiga Wosik podczas wernisażu zaprezentuje warsztat tkacki i tkanie gobelinu. Kolejna wystawa – dla odmiany malarstwa – będzie w „Galerii po schodkach” w Janowie. Jadwiga Wosik z dyrektor Galerii – Anną Tarczyńską – współpracuje od wielu lat. – Mam bliski kontakt z całą rodziną Tarczyńskich. To wspaniali ludzie, zasłużeni dla kultury polskiej. Więź z nimi, to jak witaminy na szarobure dni – mówi artystka. We wrześniu prace Jadwigi Wosik przedstawi Muzeum Zegarów w Jędrzejowie, w październiku w siedzibie Towarzystwa (przy ul. Broniewskiego w Częstochowie) będzie obchodzić swój jubileusz z przyjaciółmi, a po nowym roku prace pokaże Gminny Ośrodek Kultury w Olsztynie. Artystka ze smutkiem zauważa, że niestety Miejska Galeria Sztuki w Częstochowie nie była zainteresowana przygotowaniem wystawy jubileuszowej. – O mojej rocznicy poinformowałam nową dyrektor Miejskiej Galerii Sztuki, napisałam pismo, ale nawet nie otrzymałam odpowiedzi. Nie będę już o to zabiegać i prosić, zwłaszcza, że seria wystaw jaka szykuje mi się na kochanej Jurze satysfakcjonuje mnie całkowicie – stwierdza pani Jadwiga.
Gdzie szuka inspiracji artystycznych? – Natchnienia „kłębią się w jej głowie”. Obrazy koduję wskutek kontaktu z przyrodą i różnymi zdarzeniami, czasem tragicznymi. Na przykład „Płonący krzew”, to artystyczna trawestacja pożaru lasu. Wszystkie moje emocje są motorem tematów, które się sypią jak z rogu obfitości. W styczniu pokażę kolejną serię nowości, a na najbliższej dorocznej wystawie Związku zaprezentuję tryptyk w całkowicie odmiennej aranżacji – informuje.
Tkanie gobelinów trwa miesiącami, ale Jadwiga Wosik swoje pace wykonuje bez projektu. – Wzór mam cały czas pod powiekami. W trakcie pracy wiem jakiego koloru użyć, jaką formę zastosować, jaki rodzaj splotu, To jest zakodowane w moim mózgu i przez moje palce samoczynnie się przenosi się na nitki. Mam zdolność przetwarzania różnego rodzaju tworzywa w bardzo indywidualny sposób, czym – z czego jestem dumna – zadziwiam nawet wykładowców uczelni – mówi. Jak dodaje życie bez sztuki, bez twórczych porywów byłoby smutne, jałowe. – Sztuka daje napęd o życia. Gdy miałam pustkę po śmierci męża i nie czułam żadnej potrzeby tworzenia, to połączenie obu smutków było dla mnie istną torturą. Gdy wróciła mi potrzeba przetwarzania świata i emocji, które tkwią w duszy i które świat niesie, poczułam się jakbym chwyciła głęboki oddech. Poczułam, że jeszcze żyję, że nie zamieniłam się w kamień. Dla mnie tworzenie jest motorem życia. Każdy dzień, który wypełniam tkaniem czy malowaniem zostawia ślad radości we mnie i pozwala mi cieszyć się życiem. I każdą wolną chwilę wypełniam twórczym działaniem – stwierdza.
Jak podkreśla nie czerpię wzorów z nikogo. – W sobie mam tyle do wypowiedzenia treści, to jest jak wulkan. Ale chętnie oglądam, podziwiam, zachwycam się każdą dobrą pracą. Nigdy nie czuję zazdrości. Z częstochowskich artystów cenię Krystynę Szwajkowską, choć działa ona w obrębie grafiki. Najpierw zachwyciła mnie swoją urodą, potem swoim pięknym wnętrzem. Kiedy dotknęłam jej sztuki, zauroczyła mnie jej wyrazistość i subtelność artystyczna – mówi pani Jadwiga.
„W życiu wszystko jest możliwe, jeśli człowiek chce, jeśli pasja i potrzeba wewnętrzna są silne, to można pokonać każdą przeszkodę.” – akcentuje Jadwiga Wosik, która wiele razy udowodniła, że potrafi pokonać przeszkody losu. –Przyznam, że nie wierzyłam w siebie z powodu braku szkoły, a środowisko częstochowskie nie ułatwiało mi życia. Dopiero odbiór mojej sztuki za granicą stworzył mnie jako artystę, wystawy w innych krajach: w Niemczech, na Węgrzech, we Francji, w Bułgarii, przyniosły mi dużo pięknych emocji. Środowisko częstochowskie jest specyficzne. Dla nich jestem zawsze amatorem. Bez względu na sukcesy jestem zawsze ta gorsza, ale mnie to jest obojętne. Radość jaką mam z tworzenia wynagradza mi wszystko i tej wartości mi nikt nie zabierze. Potrafię i lubię się dzielić swoją sztuką i wiedzą, bo wiem jaka jest to przyjemność dotykać miękkiej nitki i wyczarowywać z niej własny świat pod wpływem emocji i potrzeby tworzenia – puentuje Jadwiga Wosik. Za tę piękną pracę twórczą otrzymała blisko 50 nagród, w tym 3 specjalne i 16 pierwszych w lokalnych, wojewódzkich i ogólnopolskich konkursach plastycznych. Został też uhonorowana: Złotą Odznaką Działacza Kultury w 1976 r., Złotym Krzyżem Zasługi w 1979 r., Nagrodą Prezydenta Miasta Częstochowy w 1989 r. i w 1999 r., Złotym Turem w 1996 r., Międzynarodową Nagrodą im. K. Miarki w 1996 r., Nagrodą Ministra Kultury i Dziedzictw Narodowego w 2008 r. Jej prace są w muzeach w Francji i w Polsce.
URSZULA GIŻYŃSKA
zdjęcia

Jadwiga Wosiki z zespołem „Janowianie”, pierwsza od lewej Urszula Łyko-Katus, prezes ZPAP w Częstochowie

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *