Na zaproszenie radnej klubu Prawo i Sprawiedliwość, Krystyny Stefańskiej, 18 czerwca br. z odbyła się debata z udziałem Parlamentarzystów Ziemi Częstochowskiej, Dyrektora Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach, przedstawicieli administracji samorządowych i poszczególnych organów państwowych w sprawie pojęcia natychmiastowych działań antypowodziowych dla miasta Częstochowy.
Radna Stefańska, jeszcze jako przewodnicząca Rady Dzielnicy Zawodzie-Dąbie, podejmowała intensywne starania mające na celu realizację inwestycji chroniącej mieszkańców przed powodziami. – Częstochowa jest miastem szczególnie zagrożonym powodzią. Do takich zdarzeń, bardzo groźnych w skutkach, doszło w 1997 i 2010 roku. Nieodpowiedzialność administratora wałów przeciwpowodziowych spowodowała, że dzielnice sąsiadujące z Kucelinką: Zawodzie-Dąbie, Stare Miasto, Kucelin, Wyczerpy i częściowo Raków, bardzo wówczas ucierpiały – mówi Radna.
Strefę niebezpieczeństwa tworzy położenie tej dzielnicy w węźle wodnym, utworzonym przez Wartę i mniejsze rzeki Konopka, Stradomka i Kanał Warty – Kucelinka. Charakter systemu, jaki tworzą rzeki i towarzyszące im urządzenia wodne na terenie Częstochowy, wymaga kompleksowego podejścia do zarządzania ryzykiem powodziowym. I tu zaczynają się schody, ponieważ poszczególnymi częściami infrastruktury wodnej zarządza kilka podmiotów: koryto rzeki należy do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu, wały do Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach. – Sytuacji nie ułatwiają przepisy, gdyż nie rozstrzygają w sposób klarowny i jednoznaczny obowiązków poszczególnych organów, a skuteczne zabezpieczenie Częstochowy wymaga współpracy wszystkich służb. Dotyczy to Kanału Warty Kucelinka, rzeki Konopki i Stradomki – mówi radna Stefańska. Do administracyjnych paradoksów dochodzi opieszałość urzędników. – Niedbalstwo, niedocenienie potęgi żywiołu, zrzucanie winy na inne instytucje, brak wyobraźni i nieodpowiedzialność, może doprowadzić do tragedii jaką jest powódź . Wskutek przesiąkania wałów mieszkańcy już ponieśli ogromne szkody. Po ostatniej powodzi w 2010 roku doszło do naruszeń fundamentów domów i pęknięć murów. Naruszona została również infrastruktura dróg i mostów. Powódź pozostawiła głęboką rysę na psychice mieszkańców – dodaje radna.
Niepokojące wyniki ocen stanu technicznego obwałowań budzą strach wśród mieszkańców. Ekspertyzy wałów brzmią jak wyrok, gdyż mówią o „stanie zagrażającym bezpieczeństwu”. Kanał Warty Kucelinka, to sztuczny twór wybudowany na potrzeby huty. Obecnie obsługuje zbiornik w Poraju i rzekę Wartę, gdzie przy nadmiernej ilości wody w korycie Warty przejmuje całe obciążenie. – Problem polega na tym, iż podczas wzbierania wód wały Kucelinki zaczynają się rozpadać i przesiąkają na całej długości. Skutkiem nieremontowania wałów przez 70 lat jest to, że są one zupełnie nieprzygotowane do takiego obciążenia i dalsza, tak intensywna eksploatacja wału grozi jego uszkodzeniem – wyjaśnia Krystyna Stefańska. Punkt newralgiczny wałów znajduje się przy ul. Podwójnej, to jest 2 km od centrum.
– Od 2011 roku z uporem walczę o budowę nowego wału przeciwpowodziowego na Kanale Warty Kucelinka, oraz z zagrożeniem powodziowym dla miasta Częstochowy. Po trzech latach ciężkiej, pełnej determinacji pracy Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach oświadczył, iż w latach 2012-2015 będą wykonywane prace projektowe inwestycji na rozbudowę, nadbudowę i przebudowę wałów wraz z uzyskaniem pozwolenia na budowę. Zadania te miały być wykonane w całości z ministerialnego projektu „Program dla Odry 2006”, ale z dniem 1 stycznia 2015 roku Program został uchylony. Rząd Rzeczypospolitej Polskiej zlikwidował Program nie oferując w zamian żadnego programu zastępczego – mówi Krystyna Stefańska.
Do końca 2015 roku zadania inwestycyjne wynikające z Programu koordynowane są przez Prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. Groźną jednak informacją jest to, że Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach nie otrzymuje środków na dokończenie dokumentacji technicznej i uzyskanie pozwolenia na budowę mimo, iż zadania te znalazły się w Planie Zarządzania Ryzykiem Powodziowym w dorzeczu Warty. Co zatem będzie z inwestycją? Na to pytanie próbowali znaleźć odpowiedź parlamentarzyści podczas spotkania z radną Stefańską. – Ta inwestycja jest niezbędna i musimy „wyrwać” od rządu pieniądze na jej realizację. To jest dla dobra Częstochowy oraz jej mieszkańców, którzy żyją w ciągłym strachu przed widmem powodzi – przekonywał podczas debaty – jej pomysłodawca – poseł Prawa i Sprawiedliwości, Szymon Giżyński
Owocem dyskusji jest wspólne stanowisko parlamentarzystów, w sprawie podjęcia zdecydowanych działań na szczeblu centralnym zmierzających do zabezpieczenia Częstochowy na wypadek kolejnego zagrożenia powodziowego. Podkreśla ono wagę przyznania odpowiednich pieniędzy na zabezpieczenie wałów przez centralne władze. – Wierzę, że wszyscy posłowie i senatorowie z naszego okręgu, niezależnie od przynależności partyjnej, podpiszą się pod listem. Wówczas to będzie potężna broń i poważny argument w rozmowach z rządem. Sytuacja jest poważna i liczy się każdy tydzień, bo później znowu okaże się, że powódź nas zaskoczy – dodał poseł Szymon Giżyński. Tak też się stało. Stanowisko podpisali parlamentarzyści: europoseł, senatorowie, posłowie oraz wiceminister finansów, radni Sejmiku Śląskiego z okręgu częstochowskiego.
Ponadto częstochowska radna Sejmiku Województwa Śląskiego – Krystyna Jasińska, która uczestniczyła w debacie, wystąpiła z inicjatywą złożenia wniosku do Marszałka Województwa Śląskiego, w którym podkreśla konieczność uczynienia inwestycji przebudowy, nadbudowy i rozbudowy wałów przeciwpowodziowych przez Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych zadaniem priorytetowym. Akcentuje też potrzebę podjęcia zdecydowanych działań w celu pozyskania środków na tę kluczową dla Częstochowy inwestycję. Wniosek został złożony 22 czerwca 2015 roku i podpisali go wszyscy radni z okręgu częstochowskiego.
UG