WRĘCZYCA WIELKA. Wiatraki w Truskolasach – ciąg dalszy


15 marca 2016 roku na posiedzeniu Komisji Budżetowej i Komisji Polityki Społecznej Urzędu Gminy Wręczyca Wielka radni rozpatrywali sprawę budowy stacji wietrznej w Truskolasach. Planom tym kategorycznie sprzeciwiają się mieszkańcy tej wsi.

Protesty nie ustają

Mieszkańcy wsi Truskolasy konsekwentnie mówią nie wiatrakom. Ich wspólny protest dotarł do Wójta i Rady Gminy, Starostwa Powiatowego w Kłobucku, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, Ministerstwa Środowiska, Wojewody Śląskiego, Marszałka Województwa Śląskiego. Podpisało go aż 512 osób. Ponadto 38 mieszkańców i właścicieli działek napisało indywidualne listy do Wójta i Rady Gminy Wręczyca Wielka. W akcję kontestującą pomysł inwestycji wiatraka włączyło się także nowo powstałe Stowarzyszenie Orlica Truskolasy, które pismem do decydentów wyraziło swój sprzeciw. – Nie możemy dopuścić do zniszczenia przyrodniczego terenu, gdzie gniazdują różne ptaki, w tym także pod ochroną. Teren pod inwestycję jest objęty w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego Gminy Wręczyca Wielka strefą ochrony krajobrazu kulturowego, w której zabrania się stawiania konstrukcji przysłaniających widok na hałdy po kopalniach rudy żelaza. Tu prowadzą szlaki przelotowe ptaków wędrownych, mieszczą się siedliska ptaków, także tych pod ochroną. Stacja wiatrowa zniszczy te walory i to byłoby niewybaczalne. Poza tym, jak dowodzą badania naukowe, wiatraki mają negatywny wpływ na zdrowie człowieka, dlatego stawianie takich stacji w bliskim obszarze zabudowań jest niedopuszczalne – mówi przedstawiciel Stowarzyszenia.
Mieszkańcy Truskolasów dostrzegają i inne zagrożenia. – Obecność takiej elektrowni przekreśli możliwość wznoszenia w bliskiej okolicy nowych domów oraz znacząco obniży wartość istniejących nieruchomości zarówno domów jak i ziemi. Ponadto trzeba pamiętać, że w Truskolasach jest historyczny kościółek drewniany mający ponad 270 lat, na który elektrownia będzie miała negatywny wpływ. Po postawieniu wiatraka nasze działki znajdą się w klinczu „trójkąta bermudzkiego”: masztu radiowo-telewizyjnego Centrum Nadawczego Klepaczka o wysokości 340 metrów i sile 150kW/m2 w sąsiadującej wsi Klepaczka oraz przepompowni-oczyszczalni ścieków i elektrowni wiatrowej. Hałas, oddziaływanie elektromagnetyczne, rzucanie cienia, syndrom turbiny wiatrowej, spadek wartości gruntu, niszczenie ekosystemu – takich zagrożeń się obawiamy – argumentują swoje racje. W pismach wystosowanych do władz gminy domagają się przede wszystkim unieważnienia uchwały radnych, która zwiększyła wysokość inwestycji z 60 do 100 metrów oraz zachowania odległości od stacji do najbliższego domu do minimum 3 tysięcy metrów.

Żonglowanie uchwałami

Pomysł postawienia stacji wiatrowej w Truskolasach przez firmę P.H.U. „SONEX” Sonia Rydlak-Kot z siedzibą w Herbach, objawił swe oblicze 15 stycznia 2016 roku. Na wniosek złożony przez pełnomocnika firmy Aleksandrę Łaszek Urząd Gminy wszczął wówczas postępowanie administracyjne. Zobligował inwestora do przygotowania raportu oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko. Informacja o planowanej stacji wiatrowej zelektryzowała mieszkańców, tym bardziej, że wcześniej nic nie wiedzieli o takich planach. Uważają, że były one przed nimi ukrywane, gdyż nie odbyły się żadne konsultacje społeczne. Nikt też nie wiedział, że radni uchwałą z 29 września 2014 roku dopuścili na terenie gminy Wręczyca Wielka realizację nowych obiektów do100 metrów wysokości. Tym samym dali zielone światło dla inwestora wiatrowni. Trzeba dodać, że wcześniejszy zapis z 7 lipca 2011 roku zakazywał budowy nowych obiektów o łącznej wysokości powyżej 60 metrów. Wójt gminy Wręczyca Wielka Henryk Krawczyk tłumaczy jednak, iż uchwała ta zapadła na wniosek jednego z mieszkańców wsi Truskolasy, który nosił się z zamiarem dzierżawy terenu pod budowę elektrowni wiatrowej i wówczas nie było żadnych sprzeciwów ze strony mieszkańców.

Co z operatem środowiskowym

16 lutego wójt Gminy Wręczyca Wielka zawiesił postępowanie administracyjne do czasu przedłożenia przez wnioskodawcę raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko dla planowanej inwestycji. Wójt jednocześnie uspokaja mieszkańców, że wcześniej sprawę rozwiąże nowa Ustawa normalizująca zasady dla stawiania stacji wiatrowych, która ma wejść w życie na przełomie lipca i sierpnia 2016 roku. Wydłuża ona odległość stacji od zabudowań mieszkalnych. Według nowego zapisu powinna być równa lub większa dziesięciokrotności wysokości elektrowni wiatrowej mierzonej od poziomu gruntu do najwyższego punktu budowli, wliczając elementy techniczne, w szczególności wirnik wraz z łopatami (całkowita wysokość elektrowni wiatrowej). Mieszkańcom nie podoba się jednak „gra na czas” ze strony Urzędu Gminy – mówią: kiedy ustawa wejdzie nie wiadomo.
Na ten moment nikt w Urzędzie Gminy Wręczyca Wielka nie jest w stanie potwierdzić, kiedy inwestor zaczął opracowywać raport środowiskowy, co zauważa kierownik referatu rolnictwa i ochrony środowiska w Urzędzie Gminy – Sylwia Ślązak. Dlatego mieszkańcy obawiają się, że wnioskodawca raport złoży jeszcze przed wejściem ustawy w życie i wówczas może zapaść decyzja dla niego pozytywna. Tym bardziej, że Stowarzyszenie Orlica złożyło wniosek o zmianę w trybie pilnym planu zagospodarowania przestrzennego która uniemożliwi lokalizację elektrowni wiatrowych w odległościach bezpośrednio zagrażających interesowi społeczności lokalnej, a tym samym uchronią mieszkańców przed stratami materialnymi i zdrowotnymi z tytułu lokowania turbin wiatrowych w zbyt bliskim istniejących domów oraz terenów dopuszczonych do lokalizacji zabudowy mieszkaniowej i rekreacji indywidualnej.

Dyskusja na Komisji

Podczas obrad Komisji wypowiadał się przedstawiciel mieszkańców wsi Truskolasy Grzegorz Werner. Wyliczył trzy możliwości rozwiązania problemu: odrzucenie wniosku inwestora ze względu na ochronną strefę krajobrazową (do której wójt się nie ustosunkował), nadanie planowanej inwestycji i procesowi przygotowania raportu oddziaływania na środowisko formuły transparentności oraz jak najszybszą zmianę planu zagospodarowania przestrzennego. Prosił, aby Rada wzięła odpowiedzialność za swoje decyzje i poprawiła plan zagospodarowania przestrzennego, który nie jest dobry dla mieszkańców i by podjęła uchwałę, unieważniającą wcześniejszą, która zmieniła normy wysokości dla budowli w gminie. – Jeśli wójt jest pozytywnie nastawiony do mieszkańców, to mamy nadzieję, że wszystko uczyni byśmy mogli spać spokojnie – mówił.
Na problem mieszkańców zareagował radny Krzysztof Krawczyk.
– Powinniśmy zrobić wszystko, by kwestię stacji wiatrowych rozwiązać i zamknąć temat na przyszłość. Opinie specjalistów potwierdzają negatywny wpływ turbin wiatrowych na zdrowie ludzi. Fale ultradźwiękowe szczególnie są szkodliwe na słuch u małych dzieci – akcentował.
Wójt Henryk Krawczyk – jak stwierdził – obiema rękoma podpisuje się pod koniecznością pozytywnego rozwiązania zaistniałego dylematu. – Mleko się rozlało w 2009 roku. Wówczas wszyscy byliśmy zafascynowani wiatrakowymi stacjami i tym sposobem pozyskiwania energii. Teraz okazuje się, że nie wszystko jest dobre. Ale nowe przepisy ustawowe zamkną problem – zauważył. Przypominając historię tworzenia uchwały o zmianie norm wysokości dla obiektów budowlanych, ponownie stwierdził że została on podjęta na wniosek mieszkańców i nikt wówczas nie oponował. Zauważył przy tym, że w raporcie środowiskowym muszą być uwzględnione protesty społeczne. – Urząd nie mając raportu nie może odnieść się do protestów mieszkańców. Gdy go otrzymamy, zostanie wystawiony do publicznego wglądu i wówczas będzie też czas na wnoszenie uwag. Muszę dodać, że zależy nam nie na wiatrakach, ale na spokoju w gminie – zaznaczył wójt Krawczyk

Propozycje radnych

Ze strony radnych padły różne uwagi. Radna Anita Toborek nadmieniła, że podstawą jest zmiana planu zagospodarowania przestrzennego, która ureguluje zasady realizacji inwestycji, naturalnie w kontekście całej gminy. – Powinniśmy też przyjąć uchwałę intencyjną, by pokazać mieszkańcom, że jesteśmy po ich stronie – mówiła.
Przewodniczący Rady Gminy Marek Prubant, choć jak akcentował jest przeciwny wiatrakom, zauważył, że nagła, bez zachowania procedur czasowych, zmiana planu zagospodarowania przestrzennego nie jest zgodna z prawem.
– Korektę trzeba wykonać z rozsądkiem, by zadowolić wszystkich mieszkańców oraz potencjalnych inwestorów. Poza tym lepiej poczekać do wejścia nowej ustawy, trzeba też zebrać wnioski od innych mieszkańców gminy. Pamiętajmy, że zaniechanie procedury przy zmianie planu mogłaby spowodować wpłynięcie wielu wniosków o odszkodowania – stwierdził. Z kolei radny Marcin Zomerfeld wystąpił z wnioskiem formalnym, by proces przystąpienia do sporządzenia nowego planu zagospodarowania przestrzennego rozpocząć wydaniem opinii radnych w sprawie przyszłej uchwały.
Dyskusję zdyscyplinowały radca prawny Urzędu Renata Ostojska i kierownik referatu gospodarki komunalnej i inwestycji Małgorzata Krupa. Panie stwierdziły, że trzeba postępować ostrożne i zacząć od analizy zmian w planie zagospodarowania przestrzennego zagospodarowania gminy. W konsekwencji radni złożyli wniosek o przystąpienie do takiej analizy. – Potem trzeba jak najszybciej rozpocząć prace nad zmianą planu – konkludował radny Krawczyk
Obecni na obradach Komisji mieszkańcy nie byli do końca zadowoleni z wyniku obrad.
– Problem został załatwiony połowicznie. Rada Gminy Wręczyca Wielka zaopiniowała pozytywnie wniosek o przygotowanie przez Wójta Gminy analizy zgodności Miejscowego Planu Zagospodarowania Terenu, oraz wyraziła opinie popierającą sprzeciw mieszkańców przeciwko budowie elektrowni wiatrowej w Truskolasach. Jednocześnie nie głosowała (nie wiadomo dlaczego) wniosku formalnego o zaopiniowanie pozytywne projektu uchwały dotyczacego przystąpienia do zmiany miejscowego planu zagospodarowania terenu. Nie wychodzimy z niczym, choć to głosowanie było tylko pod publiczkę a z problemem zostajemy dalej sami. Boimy się: że przyjdzie dźwig, zaleje fundamenty i postawi maszt. Ale to nie nastąpi, bo do tego nie dopuścimy, nie możemy dopuścić – stwierdził mieszkaniec gminy.
– Trzeba podkreślić, że jeden wiatrak przy obecnym ustawodawstwie (promień 500 m) blokuje przed zabudową 39 ha. Po przyjęciu projektu ustawy „o odległościach w energetyce wiatrowej”, która określa dopuszczalną odległość jako dziesięciokrotność wysokości (co w naszym przypadku będzie to promień ponad 1 km) wówczas przez jeden wiatrak zablokowane będzie 157 ha. Gdyby ta inwestycja doszła do skutku zablokuje przed zabudową mieszkaniową całą ulicę Dębieczną i Opolską tj. prawie 1/3 powierzchni wsi Truskolasy. Nie może tak być, że dla indywidualnego zysku inwestora i dzierżawcy terenu mamy zablokowaną na lata możliwość rozwoju całej miejscowości oraz spadek wartość i nieruchomości i narażenie na utratę zdrowia i pogorszenia warunków życia kilkuset mieszkańców – twierdzą mieszkańcy. Poza tym ciekawe jest dla nich jak można nie odrzucić wniosku o lokalizację elektrowni wiatrowej w strefie ochrony krajobrazu, skoro mieszkańcom ul. Dębiecznej w tej samej strefie narzuca się tylko i wyłącznie możliwość niskiej zabudowy.

Stowarzyszenie ORLICA organizuje 17 kwietnia 2016 r. o godzinie 18.00 w Truskolasach spotkanie informacyjne na temat elektrowni wiatrowych.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *