Na ostatniej sesji Rady Miasta, 26 czerwca 2014 r., częstochowscy radni przy jednym głosie przeciw, a zatem prawie jednomyślnie, odrzucili projekt uchwały w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w obszarze ul. Gminnej w Częstochowie. Wobec powyższego obecny stan prawny wymaga zmiany studium rozwoju tego terenu, co musi być zrobione w oparciu o społeczną dyskusję mieszkańców dzielnicy Grabówka poprzez Radę Dzielnicy.
O taki efekt zabiegali: Rada Dzielnicy Grabówka, z jej przewodniczącym Łukaszem Giżyńskim na czele, oraz zdeterminowani mieszkańcy dzielnicy. – Jest to pierwszy, od wielu miesięcy, pozytywny sygnał dla mieszkańców, którzy od kilku lat walczą o uregulowanie poczynań firmy Włodar. Firma ta nie przestrzega zawartych w umowie decyzji, rozbudowuje też produkcję workowania cementu. W rezultacie staje się bardzo uciążliwą dla sąsiadów: stwarza nadmierny, ciągły hałas, zapyla powietrze. Mieszkańcy nie mogą już spokojnie żyć – komentuje przewodniczący Łukasz Giżyński.
O dokuczliwości funkcjonowania firmy Włodar pisaliśmy już wielokrotnie. Artykuły były reakcją na prośby mieszkańców, którzy od kilku lat, przy znaczącym wsparciu Rady Dzielnicy Grabówka i jej przewodniczącego Łukasza Giżyńskiego, zabiegają o ucywilizowanie działalności firmy. Przewodniczący Giżyński wielokrotnie monitował w tej sprawie w Wydziale Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Urzędu Miasta Częstochowy oraz u resortowego wiceprezydenta Częstochowy Mirosława Soboraka. Przemawiał też podczas sesji Rady Miasta, przedstawiając problem oraz poparcie Rady Dzielnicy dla mieszkańców. Do próśb mieszkańców przychyliła się również Komisja Rewizyjna Urzędu Miasta Częstochowy, która przyznała zasadność skargi mieszkańców. Przewodniczący Ryszard Majer akcentował, że niedopuszczalne jest, by firma stwarzała tak wiele niedogodności dla mieszkańców.
Warto tu dodać, że Włodar nie postępował zgodnie z uzyskanymi decyzji. Samowolnie zamontował sześć 26-metrowych silosów do workowania cementu. Miasto wszczęło w tej sprawie postępowanie wyjaśniające, w lipcu 2011 roku Państwowy Inspektorat Budowlany dla Miasta Częstochowy umorzył je. Natomiast w listopadzie 2012 roku wydano decyzję o warunkach zabudowy terenu dla firmy Włodar. – Mówi ona o rozbudowie istniejącego zakładu o instalacje do magazynowania cementu. Inwestycja obejmowała budowę płyty fundamentowej i postawienie dwóch silosów o wysokości 26 m i 260 m3 pojemności każdy. Rozbiórkę wyłączonych z użytkowania węzłów betoniarskich wraz z silosami. Decyzja określa też wymagania dotyczące ochrony interesów osób trzecich a zatem sąsiadów. Oprócz tego, że inwestycja nie może pozbawiać dostępu do drogi publicznej i światła dziennego, mówi o nie powodowaniu uciążliwości w wyniku hałasu, wibracji, zakłóceń elektrycznych i promieniowania. Nie może też zanieczyszczać powietrza, gleby, pogarszać warunków estetycznych środowiska – wyliczał podczas spotkania z mieszkańcami na Radzie Dzielnicy wiceprezydent Mirosław Soborak.
Niestety, firma nie wywiązuje się z tych zasad. Mieszkańcy odczuwają nadmierny hałas przez całą dobę, bo Włodar pracuje również w nocy i przez prawie 24 godziny po ulicy Gminnej toczą się wielkotonażowe tiry – jak wyliczyli mieszkańcy codziennie przemieszcza się ich ponad sto. Wielką bolączką jest zapylenie powietrza w wyniku nieszczelnego systemu do workowania cementu.
Efektem działań Rady Dzielnicy, przewodniczącego Łukasza Giżyńskiego, mieszkańców oraz licznych publikacji w naszej gazecie są kontrole firmy przez Wydział Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa oraz Państwowy Inspektorat Ochrony Środowiska w Częstochowie. Prezydent Mirosław Soborak, podczas spotkania na Radzie Dzielnicy, podkreślił również, że dowodem w tej spornej sprawie mogą być także materiały zgromadzone przez stronę w procesie, czyli mieszkańców. I mieszkańcy to czynią, zbierają dowody, przekazują do Wydziału i oczekują znaczącej poprawy ich życia.
UG
Rozmowa z naczelnikiem Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Urzędu Miasta Częstochowy, Andrzejem Szczerbą.
Podjęto uchwałę zgodnie z wolą mieszkańców. Co ona wniesie do sprawy Włodara?
– To dobry krok, ale uchwała dotyczy przyszłych inwestycji, które mogą być lokowane na tym terenie w przyszłości, a nie tych co już istnieją.
Co zatem należy dalej czynić, by ucywilizować działalność Włodara?
– Aktualnie ważne jest pilnowanie przez odpowiednie służby kontrolne, by przedsiębiorca w sposób właściwy, zgodnie z decyzją, którą posiada, prowadził działalność gospodarczą.
Przed miastem jest więc wiele koniecznych działań, bo jak wskazuje dotychczasowe postępowanie właściciela firmy, nie jest prosto wyegzekwować od niego przestrzeganie zasad zawartych w decyzji.
– Nie ukrywam, pan Włodarczyk jest oporny, ze względu na osiągane korzyści z funkcjonowania rozbudowanego zakładu. Nie patrzy na otoczenie i uciążliwości, które wytwarza. Egzekucja jest trudna, ale nie jest niemożliwa. Przykładem jest to, że wspólnie z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska postawiliśmy w pobliżu Włodara samochód-laboratorium, które w sposób ciągły, przez siedem dni, mierzyło emisję pyłu, co pozwoliło na to, że jakość powietrza znacząco się poprawiła. Efekt więc może być, jeśli przedsiębiorca chce może dochować warunków umowy.
Czyli przestraszył się i ograniczył emisje?
– Trudno powiedzieć, czy się przestraszył, ale doskonale wie, że jeśli jest urządzenie, to ono wykaże czy przekracza określone w pozwoleniu normy. Jak przekracza, to decyzja może zostać cofnięta bez żadnego odszkodowania.
Jednak urządzeni nie będzie stało non stop.
– Tak, ale będzie stawiane cyklicznie, już mam to uzgodnione z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska.
Czyli co jaki czas?
– Nie powiem, by nie było wiadomo, kiedy urządzenie stanie, by ktoś nie mógł zaprogramować sobie na ten moment produkcji.
Czy teraz, po odrzuceniu uchwały, kolejnym krokiem powinna być zmiana studium? Czy to może wpłynąć na ograniczenie zakresu funkcjonowania firmy?
– Tylko wówczas, gdy będzie chciał rozbudowywać zakład. Decyzje już zapadłe nawet po zmianie studium pozostają w mocy.
Czyli na dzisiaj pozostają tylko kontrole?
– Niestety tak.
Dziękuję za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA
O rozwiązaniach drogowych na ul. Gminnej rozmawiamy z dyr. Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu Mariuszem Sikorą
Czy jest możliwe ograniczenie tonażu na ul. Gminnej?
– Można to zrobić, ale szybko znaleźlibyśmy się w sądzie. Kilka czynników się na to składa. Oczywiście jeśli będzie taka potrzeba to, to uczynimy, ale na chwilę obecną badania nośności ulicy, które wykonaliśmy, nie są tak odbiegające, by wprowadzić ograniczenia tonażu.
A to, że pod wpływem wstrząsów pękają ściany domów i spadają żyrandole, nie ma dla Państwa znaczenia?
– Słyszałem, że tam jest problem zapylenia przez workowanie cementu, że gdyby ta działalność została ograniczona, to samochody by nie przeszkadzały. Należałoby rozmawiać z właścicielami firmy
Mieszkańcom trudno rozmawiać z właścicielem. Twierdzą przy tym, że ulica jest obciążona i nie dostosowana do takiego obciążenia, które stwarza działalność „Włodara”, zwłaszcza że wzdłuż ulicy i to niezbyt głęboko biegnie gazociąg.
– Przyjrzymy się ponownie tej sytuacji, zrobimy powtórne badania.
Kiedy?
– W okresie wakacyjnym, więc z początkiem sierpnia powinniśmy wiedzieć coś więcej.
Dziękuję za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA
UG