Cztery „oczka” – dużo to czy mało?
Częstochowscy żużlowcy w pocie czoła walczą o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przypomnijmy, że pierwszym krokiem ku wymarzonemu celowi było, mówiąc żużlowym żargonem, „spuszczenie” bydgoskiej Polonii do pierwszej ligi. Częstochowski zespól wygrał dwumecz z drużyną znad Brdy otwierając sobie drogę do baraży . Baraże to konfrontacja przedostatniego w tabeli zespołu z ekstraligi z drużyną sklasyfikowaną na drugim miejscu w pierwszej lidze. Zwycięzca dwumeczu pomiędzy tymi zespołami w nadchodzącym sezonie występować będzie w najwyższej klasie, przegrany zasili grono zaplecza ekstraligi. W tegorocznym barażu naprzeciw siebie stanęli reprezentanci gdańskiego Wybrzeża i częstochowskiego Włókniarza.
Walka o każdy centymetr toru
Pierwszy z dwóch meczy barażowych, zgodnie z regulaminem odbywać musi się na torze pierwszoligowca. Zatem Włókniarze pojechali do Gdańska z założeniem wywalczenia jak najbardziej korzystnego dla siebie rezultatu. Mecz od początku był niezwykle zacięty i widowiskowy. Podwójna przegrana częstochowian w inauguracyjnym biegu juniorskim sprawiła, że od pierwszego biegu zmuszeni zostali do odrabiania strat. Determinacja spowodowała, że w połowie zawodów częstochowianie doprowadzili do remisu. Gdy wydawało się, że niebawem przejmą kontrolę nad tym, co dziać się będzie w drugiej części pojedynku, niespodziewanie rolę się odwróciły. Tym razem to miejscowi rozpoczęli mozolne budowanie przewagi. Sztuka ta im się udawała do finałowej gonitwy. Przed nią prowadzili różnicą 8. punktów. Przewagę tę zmniejszył duet biało-zielonych Holta – Drabik, który zwyciężając podwójnie ustalił wynik spotkania na 47:43.
Szarżujący Drabik na testach
W ekipie spod Jasnej Góry świetnie spisali się Holta, Woffinden oraz Sławomir Drabik. Szczególnie szarże „Slammera” raz po raz wywoływały salwy zachwytu na trybunach gdańskiego stadionu. Ulubieniec kibiców z Częstochowy dwoił się i troił na torze, by zapewnić swojej macierzystej drużynie jak najlepszy wynik przed meczem rewanżowym. To jego fenomenalna postawa w finałowej gonitwie sprawiła, że w ostatecznym rozrachunku częstochowianie zniwelowali straty z 8. do 4. punktów. Fantastyczna postawa Drabika wywołała zdziwienie wśród włodarzy gdańskiego klubu, którzy po zawodach złożyli protest dotyczący tzw. „przelitrażowania” silnika maszyny Sławka. Spodziewali się, że motocykl częstochowianina nie spełnia regulaminowych wymogów i posiada większą pojemność silnika niż jest to dozwolone. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Testy silnika wypadły pomyślnie i protest „spalił na panewce”.
„Dołujący” Jonas
Zespól Włókniarza do Gdańska wyjechał w najsilniejszym zestawieniu, bowiem do składu powrócił rekonwalescent Jonas Davidsson. Żużlowiec wciąż leczy kontuzję (złamanie palca dłoni). Jednak mimo urazu świetnie radził sobie w ostatnich dniach podczas zawodów w Szwecji i Wielkiej Brytanii, dlatego częstochowski sztab menadżersko-trenerski postanowił powołać go na ten ważny mecz. Dyspozycja Davidssona w innych ligach nie przełożyła się jednak na jego występ w barażu. W Gdańsku Szwed nie radził sobie zupełnie, dlatego po dwóch startach zakończonych zerowym dorobkiem postanowiono w jego miejsce wprowadzać zawodników rezerwowych.
– Trudno mi się jechało ze złamanym kciukiem, również tor był inny. Był to bardzo trudny tor, a nie będąc w pełni sprawny nie mogłem pojechać na sto procent. Na szczęście drużyna pojechała świetnie.Przegraliśmy różnicą czterech punktów i powinniśmy odrobić to z nawiązką w przyszłą niedzielę – powiedział szwedzki zawodnik Włókniarza
Miejmy nadzieję, że zarówno zdrowie, jak i forma Jonasa szybko ustabilizują się i w pełni sprawny zaprezentuje się z najlepszej strony podczas meczu rewanżowego.
Częstochowska solidarność
Takim określeniem można mianować to wszystko, co dostrzegliśmy podczas zawodów w Gdańsku. W boksie przyjezdnych ujrzeć można było doskonale znane w naszym mieście persony ze świata żużla. Częstochowian wspierał reprezentacyjny „koach” Marek Cieślak. Swojej pomocy nie szczędzili także członkowie teamu Sebastiana Ułamka. Jak widać ludziom urodzonym w Częstochowie bardzo zależy na tym, by klub z tradycjami pozostał w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tak trzymać panowie. Jesteśmy przekonani, że owocna wspólna praca wkrótce zaowocuje sukcesem w postaci realizacji przedsezonowych założeń, czyli utrzymaniem ekstraligi dla Włókniarza.
Cztery punkty – dużo to, czy mało?
Powyższe pytanie nie jest obce fanom czarnego sportu w Częstochowie. Niedawno zadawali sobie całkiem podobne. Wówczas chodziło o to, czy sześciopunktowa przewaga nad zespołem z Bydgoszczy jest wystarczająca, by wyjść zwycięsko z dwumeczu fazy play-off, którego stawką było utrzymanie. W tamtym przypadku przewaga sześciu oczek wystarczyła biało-zielonym, by zapewnili sobie szanse na baraże. A jak będzie teraz? Czy gdańszczanie podczas rewanżu postawią gospodarzom poprzeczkę równie wysoko, jak w meczu, który odbył się nad morzem? Dziś nie można udzielić na pytania jednoznacznej odpowiedzi. Jak mawia ulubieniec częstochowskiej publiczności – Sławomir Drabik: „Wszystko wyjdzie w praniu”.
+ foto: Fantastyczna postawa Sławomira Drabika i Rune Holty w finałowym biegu sprawiła, że przed pojedynkiem rewanżowym częstochowianie mają do odrobienia tylko (albo aż) 4 punkty. AUTOR: A.KRYSIAK, www.ckmfoto.com
Włókniarz Częstochowa – 43
1. Peter Karlsson – 5 (3,0,2,u,0,-)
2. Sławomir Drabik – 9 (1,3,0,2,3)
3. Rafał Szombierski – 4 (1,3,0,0,-)
4. Jonas Davidsson – 0 (0,0,-,-)
5. Rune Holta – 13+3 (2*,2*,2,3,2,2*)
6. Borys Miturski – 0 (0,-,-,0,-)
7. Tai Woffinden – 12+1 (1,3,3,2,2,1*)
Lotos Wybrzeże Gdańsk – 47
9. Magnus Zetterstroem – 9 (2,0,3,1,3)
10. Thomas H. Jonasson – 5 (d,1,1,3,0)
11. Dawid Stachyra – 9+2 (2*,1*,1,3,1)
12. Renat Gafurov – 10 (3,2,3,2,w)
13. Paweł Hlib – 5 (1,2,1,1)
14. Damian Sperz – 3 (3,0,-,-,-)
15. Matej Kus – 7+2 (2*,1*,3,1)
Bieg po biegu:
1. Sperz, Kus, Woffinden, Miturski 5:1
2. Karlsson, Zetterstroem, Drabik, Jonasson (d/4) 2:4 (7:5)
3. Gafurov, Stachyra, Szombierski, Davidsson 5:1 (12:6)
4. Woffinden, Holta, Hlib, Sperz 1:5 (13:11)
5. Drabik, Gafurov, Stachyra, Karlsson 3:3 (16:14)
6. Szombierski, Hlib, Kus, Davidsson 3:3 (19:17)
7. Woffinden, Holta, Jonasson, Zetterstroem 1:5 (20:22)
8. Kus, Karlsson, Hlib, Drabik 4:2 (24:24)
9. Zetterstroem, Woffinden, Jonasson, Szombierski 4:2 (28:26)
10. Gafurov, Holta, Stachyra, Miturski 4:2 (32:28)
11. Jonasson, Drabik, Hlib, Szombierski 4:2 (36:30)
12. Stachyra, Woffinden, Kus, Karlsson (u) 4:2 (40:32)
13. Holta, Gafurov, Zetterstroem, Karlsson 3:3 (43:35)
14. Zetterstroem, Holta, Woffinden, Jonasson 3:3 (46:38)
15. Drabik, Holta, Stachyra, Gafurov (w) 1:5 (47:43)
PAWEŁ MIELCZAREK