Wszystko zadziało się jak w „MasterChef” czy „Piekielnej Kuchni”. Gorączka gotowania, oryginalne potrawy, symfonia zapachów i smaków oraz wspólnota działania. I jeszcze spora dawka dobrego humoru i garść praktycznej wiedzy, znanej mistrzom sztuki kulinarnej.
Mądrzy ludzie mówią, że muzyka łagodzi obyczaje, ale gotowanie też ma niezwykłe zalety. Wspólne przygotowywanie dań zbliża i buduje serdeczne relacje. Uczestnictwo w warsztatach kulinarnych, gdzie głównym bohaterem były bioprodukty firmy Jamar, a gwiazdą znany kuchmistrz Jan Kuroń, dały zaproszonym gościom nie tylko wiele pożytecznych rad, ale przede wszystkim poznawczą zabawę z gotowaniem w niemal rodzinnej atmosferze.
Przy stołach do gotowania w hotelu „Arche” 27 stycznia 2022 roku spotkało się sześć pięcioosobowych drużyn, nad którymi pieczę objęli Jan Kuroń, czyli słynny Jasiek, oraz jego urocza małżonka Aneta, ambasador banków żywności. Znani i doświadczeni kuchmistrzowie, a przy tym bezpośredni w kontakcie, pełni humoru i życzliwości.
Jasiek Kuroń, zapraszając do współpracy, podkreślił, że kuchnia to integracja i dobra zabawa. Ale też inspiracje czerpane z całego świata. Pod czułym okiem mistrzów uczestnicy przygotowali trzy dania: coraz bardziej popularną w Polsce – shakshoukę, potrawę przybyłą do nas z Bliskiego Wschodu, kurczaka po tajsku z bazylią i papryką z Dalekiego Wschodu, a na deser francuskie ciasto – violle au vent z karmelizowanymi jabłkami z kwaśną śmietaną. Wszystkie okazały się wyborne.
– Moja współpraca z firmą Jamar zaistniała niedawno, latem zrealizowaliśmy pierwsze warsztaty, ale potem pandemia nieco przerwała cykl spotkań. Dzisiaj jesteśmy w Częstochowie i bawimy się świetnie. Wybrałem potrawy z różnych stron świata, aby pokazać, że produkty Jamaru są tak uniwersalne, że sprawdzają się w różnych kuchniach. Na produktach polskiego pochodzenia można z sukcesem przygotować klasyczne potrawy z całego globu – mówi pan Jan. Jak dodaje, kuchnia to nie apteka. – W gotowaniu trzeba kierować się radosną twórczością. Niekiedy przepisy nas ograniczają i boimy się dać więcej majeranku utartego czy bazylii, a czasem danie musi być bardziej charakterne. Mój tato często kierował się intuicją, własnym smakiem i jak czegoś dodawał, to trudno było stwierdzić, ile tego było. Dlatego jego dewizą było hasło „kuchnia to nie apteka”. Choć są dania, szczególnie w cukiernictwie, które nie jest moją domeną, gdzie gramatury powinny być prawie aptekarsko odmierzone – podkreśla Jan Kuroń.
Warsztaty kulinarne firma Jamar realizuje przy wsparciu środków unijnych. – Promujemy zdrową żywność i zdrowe gotowanie, a przy okazji prezentujemy naszą nową linię bio. Dzisiaj przygotowujemy dania na bazie pięciu produktów Jamar BIO: passaty klasycznej pomidorowej Jamar BIO, musu jabłkowego bez cukru Jamar BIO, ciecierzycy konserwowej Jamar BIO, octu jabłkowego Jamar BIO i jabłka.. Produkty bio muszą mieć specjalną jakość i oznakowanie, zgodnie z Systemem Rolnictwa Ekologicznego, w ramach którego te produkty zostały wytworzone – mówi Maciej Pluta z firmy Jamar.
Uczestnicy z wypiekami na twarzy słuchali dobrych rad o tym jak szybciej kroić jarzyny, obierać i rozcierać czosnek, ubić śmietanę czy umiejętnie usmażyć sadzone jajka. – Lubię gotować i interesuję się tą sztuką, ale człowiek uczy się całe życie i dobrze jest skorzystać z wiedzy i doświadczenia znawców tematu. Przecież sztuka gotowania skrywa nieprzebrane pokłady tajników, które samemu trudno odkryć. Dlatego z ogromnym zaciekawieniem przybyłam na takie spotkanie – mówi Bogumiła z Częstochowy.
Za organizację spotkania odpowiadała firma MEDIA STORY.