W środę 30 listopada we foyer Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie odbyła się konferencja prasowa, poświęcona premierze spektaklu “Czerwony Kapturek” w reżyserii Dariusza Wiktorowicza.
Reżyser przedstawienia, Dariusz Wiktorowicz, wyjaśnia, na czym dokładnie opiera się nowa adaptacja klasycznej baśni.
– Adaptacja ta pierwotnie została rozpisana na trzy osoby, aczkolwiek poprosiłem jej autora – Cezarego Żołyńskiego – by rozpisał tekst na 8 osób, bo przy takiej liczbie na poszczególnych aktorach spoczywa mniejsze brzemię, a jednocześnie twórcy mogą w większym stopniu wykazać się kreatywnością – zdradza reżyser. – Udało się to, dzięki czemu nasza interpretacja jest dość nietypowa. Głównym bohaterem jest tam Fotograf, który z pozoru wykonuje swoją codzienną pracę. W jego atelier znajduje się jednak album ze starymi zdjęciami, za których sprawą poznajemy opowieść o Czerwonym Kapturku. Jest on więc swego rodzaju reporterem, który przybliża nam historię, jaka naprawdę miała miejsce. Na tym właśnie bazuje szkielet narracji tej sztuki. Mamy ponadto moment interakcji z widzami – w pewnym momencie główny bohater pyta się dzieci: “Czy uważacie, że to już jest koniec?”. Oczywiście, każdy wie, jak ta baśń się kończy, aczkolwiek natknąłem się na osoby, które mimo to mówiły, że chcą zobaczyć, co będzie dalej, ponieważ ciekawi je, jak dobrze znana fabuła rozwinie się w tej konkretnej adaptacji. Mamy nadzieję, że dzieci odpowiedzą, że chcą poznać dalszy ciąg, a wtedy Fotograf ponownie uruchomi “prezentację” i sztuka zakończy się w dobrze wszystkim znany sposób. Nie ukrywam, że bardzo bałem się tego tytułu, ponieważ dzieci dobrze znają temat i są dosyć wymagające, ale liczymy, że ten nowy Czerwony Kapturek im się spodoba – stwierdza Dariusz Wiktorowicz.
Robert Rutkowski, aktor Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie, wcielający się w rolę Wilka, mówi o tym, co charakteryzuje jego postać.
– W tej niecodziennej adaptacji Czerwonego Kapturka gram Wilka i to takiego, który ma pewnego rodzaju dylematy moralne, ponieważ z jednej strony morzy go głód, a z drugiej, przeżywa ból i cierpienie z powodu swoich czynów – wyjaśnia aktor. – Jest to postać niejednoznaczna. Staram się go grać w taki sposób, by publiczność nie była w stanie przewidzieć, jak się zachowa – zwłaszcza w kontakcie z Czerwonym Kapturkiem i Babcią – i żeby była ciągle zaskakiwana jego decyzjami. Myślę jednak, że dobrze, że ponosi on w końcu karę, bo jego historia uczy dzieci, żeby w realnym życiu unikać takich „wilków” i relacji z nimi, a przecież wokół nas jest ich dość sporo.
Sylwia Karczmarczyk, aktorka oraz asystentka reżysera, opowiada z kolei o współpracy z Dariusza Wiktorowiczem.
– Jeśli chodzi o współpracę z Dariuszem, to należy nadmienić, że sam jest aktorem, w związku z czym bardzo dobrze rozumie aktorski świat, co z kolei przekłada się na szczególnego rodzaju podejście do występujących na scenie. Sprawia to, że jest nam łatwiej i odczuwamy ze swojej pracy jeszcze większą przyjemność – podsumowuje Sylwia Karczmarczyk.
Premiera Czerwonego Kapturka w reżyserii Dariusza Wiktorowicza odbędzie się w sobotę 3 grudnia o godz. 17.00. Za scenografię odpowiada Barbara Wójcik-Wiktorowicz. Muzyką zajęli się Marek Zalewski i Paweł Czyrka, ruchem scenicznym – Arkadiusz Buszko, korepetycjami wokalnymi – Marzena Lamch-Łoniewska, a asystentem scenografa był Stanisław Kulczyk. W obsadzie znaleźli się Hanna Zbyryt, Czesława Monczka, Iwona Chołuj, Sylwia Karczmarczyk, Agnieszka Łopacka, Waldemar Cudzik, Antoni Rot i Robert Rutkowski.
MS