Tutaj w krzepińskiej kniei –
jak żołnierz na warcie w zbroi
umocowany w głaz piaskowca
drewniany krzyż partyzancki stoi –
symbol ofiary Polaków i męstwa,
wykazanego w niepodległościowej epopei.
Byli żołnierze Polskiego Państwa Podziemnego – 27 i 74 pp., dziś wiekowi już weterani walk z wrogami naszej narodowej tożsamości, a zarazem ofiarni działacze różnych związków kombatanckich – dla upamiętnienia tamtych historycznych już wydarzeń, od 15 lat po 1989 r., organizują w kościele parafialnym p.w. Matki Bożej Częstochowskiej w Kossowie modlitewne spotkanie. Na ten czas w dniu 26. października (jest to data podjęcia przez Armię Krajową i Bataliony Chłopskie trzydniowej zwycięskiej bitwy z oddziałami Wehrmachtu), przybywają liczne poczty sztandarowe ziemi radomszczańskiej i włoszczowskiej. Z Częstochowy pod wodzą organizatora wyprawy, a zarazem narratora – por. Jana Miedziejewskiego przybyła dwoma autokarami 100 osobowa grupa kombatantów, harcerzy oraz młodzieży szkolnej z Piasku i Lelowa. W drodze na rocznicową Mszę św. uczestnicy wyprawy odwiedzali mogiły poległych w obronie ojczyzny. 83-letni porucznik Jan – prezes koła noszącego imię “Marcin” (jest to pseudonim dowódcy oddziału AK pod dowództwem której porucznik walczył) przybliżał historię walk o niepodległość Polski. Opisywał taktykę walki partyzanckiej – zwanej też walką podjazdową, tak by przy starciu z wrogiem ponieść jak najmniejsze straty własne zarazem osiągnąć jak największy efekt militarny nad wrogiem. Właśnie tam – w lasach pod Krzepinem poległo kilkudziesięciu żołnierzy niemieckich i 99 pojmano do niewoli, co w znacznym stopniu zniechęciło nieprzyjaciela do pacyfikacji miejscowej ludności. Była to największa bitwa stoczona po upadku Powstania Warszawskiego – dodał porucznik. Przy pomnikach upamiętniających poległych wspominano tych, dla których kraj nasz był świętością, tych którzy swe życie oddali dla sprawy, która była nakazem. Przeto też dzięki por. Janowi Miedziejewskiemu, polegli będą w pamięci młodych żyli. Uczestnicy, swego rodzaju pielgrzymi do żołnierskich mogił porządkowali je, sadzili krzewy, zapalali znicze i oddawali należny hołd poległym. W Dniu Zadusznym zapłonęły tu pozostawione przez naszą młodzież lampiony i zdobić będą mogiły wiązanki złożonych kwiatów.
TADEUSZ GAŁECKI