Tragedii nie było


Wywiad z Mateuszem Maklesem, byłym mechanikiem Patryka Beśki, kibicem Włókniarza!

Mateusz Makles, z lewej strony, trzymający motocykl po upadku juniora Wybrzeża Gdańsk Patryka Beśki (na zdjęciu)

Jak oceniasz tegoroczny sezon Włókniarza, który właściwie dobiegł do końca, tym bardziej, że klub mógł w tym roku wystartować w rozgrywkach?
– Po porażce w Pile, nie wyglądało to dobrze. Warto pamiętać, że nasi żużlowcy nie byli rozjeżdżeni, ale z każdym kolejnym meczem było coraz lepiej.

Artur Czaja wydaje się być największym rozczarowaniem tego roku?
– Nie oceniałbym Czai w ten sposób. „Józek” przeszedł z wieku juniorskiego na seniorski. Dla porównania wspomnę o wychowanku Unii Leszno Piotrze Pawlickim, który nie zdobywał takiej liczby punktów, jakiej oczekiwali kibice, patrząc na wyniki osiągane w czasach juniorskich.

Można szukać przyczyny słabszej jazdy, spowodowanej przejściem z wieku juniorskiego na seniorskim?
– Powiedziałem wcześniej, że większość chłopaków, przechodząc z wieku juniorskiego na seniorski, płacą tzw. „frycowe”.

Thorsell i Jonnasson, również nie zdobywali tyle punktów, co zapowiadano, dałbyś im szansę na przyszły sezon?
– Nie jestem od podejmowania tych decyzji musiałbyś się zapytać np. trenera Kafla, Daniela Mleka, będącego dyrektorem od marketingu oraz prezesa Michała Świącika.

Największymi wygranymi tego sezonu są juniorzy tj. Hubert Łęgowik czy Oskar Polis?
– Hubert pokazał w tym sezonie, że podjął dobrą decyzję, żeby jeździć na zapleczu Ekstraligi. Oskar ma bardzo duży potencjał, lecz przed nim jeszcze wiele pracy, żeby osiągnąć sukcesy?

Ekstraliga powinna być ligą zamknięta, patrząc na problemy zespołu?
– Nie wiem, czy przyniosłoby to rezultat. Przychylam się do słów wypowiedzianych przez Tomasza Lorka, podczas transmisji z 64. Łańcucha herbowego, że zamknięcie ligi zabije tą dyscyplinę.

Co czułeś, kiedy zobaczyłeś Patryka na torze po dłuższej przerwie spowodowanej wypadkiem, który mógł mieć inne zakończenie?
– Wiem przez co Patryk przechodził po feralnym upadku. Nie jestem już mechanikiem Patryka. Mamy ze sobą dobry kontakt, uważam że bardzo mu ulżyło, iż po takiej kontuzji( złamanie kości miednicy) mógł wyjechać na tor w towarzystwie swoich kolegów z Wybrzeża. Widziałem biegi z udziałem Patryka, gdy byłem mechanikiem. Były bardzo dobre starty, a na trasie nie było najgorzej. W tym momencie gorsze wyniki są rezultatem braku kontaktu z motocyklem.
Spodziewałeś się wyższej frekwencji kibiców na ul. Olsztyńskiej?
– Nie było tragedii. Patrzyłem na statystyki i Włókniarz zajmował w Nice PLŻ na podium, odnosząc się do frekwencji. Nie pamiętam, które kluby nas wyprzedzały. Mamy wiernych fanów będących z drużyną i klubem w dobrych i złych momentach
Rozmawiał

Dawid Gątkowski

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *