Telekomunikacja Polska lubi nas zaskakiwać. Najnowszym pomysłem, jaki ostatnio zaserwowano, jest zmiana częstochowskiej siedziby Punktu Obsługi Klienta. Do końca stycznia mieścił się on w bardzo dogodnym dla mieszkańców miasta miejscu – przy ul. Kopernika. Z niewiadomych przyczyn od lutego ma nową siedzibę – przy ul. Andersena na Rakowie.
– To oburzające! Punkt, do którego zgłasza się prawie każdy częstochowianin, przeniesiono na obrzeża miasta. Znowu Telekomunikacja zadbała o to by “ułatwić” nam życie. Sądzę, że to świadoma deprecjacja Częstochowy. Chyba chodzi o to, żeby zniechęcić abonentów do interwencji i reklamacji. A może już niedługo trzeba będzie z każdym zapytaniem jeździć do Katowic? Z Rakowa to tylko rzut kamieniem do stolicy województwa – mówi oburzona częstochowianka, Alina Łozińska.
Żal Czytelniczki łatwo zrozumieć. Częstochowa, z chwilą utraty statusu miasta wojewódzkiego jest traktowana po macoszemu. Stopniowo pozbawia się nasz region ważnych cywilizacyjnie instytucji. Celuje w tym również Telekomunikacja. W swoim czasie szybko uporano się z częstochowską dyrekcją i cały region przypisano najpierw Katowicom, później Opolu. W praktyce te ruchy spowodowały i powodują ciągłe nieporozumienia i niedoinformowanie klientów. Teraz przyszedł czas na kolejne zmiany. Może słusznie przewiduje nasza Czytelniczka, że są to pierwsze przymiarki do likwidacji Punktu Obsługi Klienta w Częstochowie. Bo tak naprawdę, nie wiadomo, jakie jeszcze asy ma TP w rękawie.
Z pewnością zaskakuje swoich abonentów konspiracyjnym wyłączaniem telefonów. Spóźnialscy klienci, bez jakiejkolwiek wcześniejszej informacji – ani pisemnej, ani ustnej – mają odcinane linie. Takie poczynania nie należą do dobrego tonu. Żadna z szanujących się firm nie pozwala sobie na takie gesty – operatorzy Plusa, Idei grzecznie przypominają o terminie wpłat i wyznaczają ostateczny termin. Telekomunikacji na to nie stać.
– Mojej chorej matce wyłączono telefon bez żadnej informacji. Nie zdawaliśmy nawet sobie sprawy, że odcięto ją od świata. Owszem, zalegała z wpłatą za ostatni miesiąc, ale choćby ze względów formalnych powinno się uprzedzić klienta. Rachunki były zawsze płacone regularnie i tylko przypadek sprawił, że ten ostatni zalegał. A co by było, gdyby matka potrzebowała pomocy? – żali się drugi nasz Czytelnik Zbigniew Juszczyk z Częstochowy. Ten przypadek nie jest wyjątkiem. Na rutynową już zapobiegliwość Telekomunikacji skarży się wielu jej klientów. Telekomunikację stać na szalenie drogie kampanie reklamowe w telewizji, niestety nie stać na zwykłą życzliwość w stosunku do szarego klienta. Dla kogóż więc są te slogany?
Warto zauważyć, że konkurencja rośnie w siłę, a coraz większe rzesze niezadowolonych klientów rezygnuje z usług TP, przechodząc do sieci komórkowych czy Tele2 i Netii. A warto zauważyć, że firmy te mają miły zwyczaj udokumentowania rachunku wykazem połączeń.
Wygląda na to, że Telekomunikacji w rzeczywistości nie zależy na klientach, a jej “nowatorskie” koncepcje stają się normą.
URSZULA GIŻYŃSKA