Prezydent Krzysztof Matyjaszczyk na ostatniej sesji Rady Miasta Częstochowy, 21 maja 2020 roku, przedstawił aspekt gospodarczy rozwoju naszego miasta. To sukces, który zwala z nóg.
PC to mistrzowska, kasująca odpowiedź Lecha i Jarosława Kaczyńskich na projekt Adama Michnika, podjęty tuż po porażce komunistów, w reglamentowanych wyborach, 4 czerwca 1989 roku. Michnik z Geremkiem chcieli wówczas społeczeństwu założyć obrożę i przytroczyć do niej smycz jednej-jedynej, zwycięskiej „arcydemokratycznej” partii „Solidarność” – „jednolitofrontowej”, ale oczywiście „pluralistycznej”, czyli z przygotowanymi lożami dla poszczególnych frakcji: dyskretnie i niezobowiązująco narodowej dla Aleksandra „Olka” Halla; wypłowiało-chadeckiej dla Andrzeja Wielowiejskiego, czy nowocześnie socjaldemokratycznej, przeznaczonej dla Ryszarda Bugaja, bądź kogoś innego.
Oj, ma się czym prezydent Krzysztof Matyjaszczyk chwalić. Na ostatniej sesji Rady Miasta Częstochowy, 21 maja 2020 roku, władze przedstawiły efekt gospodarczego rozwoju naszego miasta. To sukces, który zwala z nóg.
Częstochowski Festiwal Kultury Alternatywnej Frytka Off-Jazd, to ukochane dziecko obecnej władzy Częstochowy. Choć prezentuje on dość miałkie wartości, to rokrocznie na to przedsięwzięcie rządząca koalicja SLD-PO przeznacza największą pulę środków w grupie wydarzeń społeczno-kulturalnych.
Chęć zdobycia najwyższego urzędu w państwie co niektórych pretendentów pozbawia rozsądku i smaku. I jesteśmy świadkami przedwyborczego, kompromitującego spektaklu z udziałem aktorów ze spalonego teatru. Bo ambicje to nie wszystko, trzeba mieć jeszcze klasę, wiedzę i osobowość. Po prostu coś sobą reprezentować.
Patriotyzm mocno akcentuje obowiązki Polaka‑patrioty. Obywatelskość bardziej odnosi się do sfery uprawnień i swobód Polaka‑obywatela. Jeżeli zatem w obszarze obywatelskości panuje z założenia równość, bo wszyscy obywatele Rzeczypospolitej mają konstytucyjnie zagwarantowane te same uprawnienia, swobody i przywileje, to w przypadku patriotyzmu równości nie ma, bo patriotyzm to sfera czynu, gdzie najwyższą miarą jest czyn bohaterski i poświęcenie, aż po oddanie życie za Ojczyznę.
Tylko wzajemna życzliwość i serdeczność dadzą nam szansę na łatwiejsze przejście przez ten padół grozy koronawirusa. I na szczęście pozytywnych postaw doświadczamy codziennie.
Kwarantanny. Puste ulice. Zamknięte zakłady pracy i instytucje publiczne. Ograniczony transport zbiorowy – samochodowy, kolejowy, lotniczy. Zamykane granice. Nie ma już jednej Europy. Każde państwo indywidualnie własnymi, wypracowanymi sposobami walczy z narastającą epidemią koronawirusa. Dżumy XXI wieku.
Władze komunistyczne pod naporem Sowietów orła w godle Polski pozbawiły korony. Rządząca obecnie w Częstochowie koalicja SLD-PO odcina się natomiast od symboliki wiążącej miasto z jasnogórskim klasztorem.
Ofiarność Polaków jest ogromna. Poprzez liczne fundacje, przekazując łącznie setki milionów złotych, wspieramy chore dzieci i ludzi starszych wymagających pomocy. A każdy czyni to według własnego rozeznana i wrażliwości.
5 grudnia 2019 roku Sąd Apelacyjny w Katowicach unieważnił wyrok Sądu Okręgowego w Częstochowie, który uznał iż „Gazeta Częstochowska” i redaktor naczelna Urszula Giżyńska w artykułach na temat problemów mieszkańców Grabówki odczuwających uciążliwość z powodu funkcjonowania przy ich domach firmy Włodar Trade, zajmującej się workowaniem cementu i produkcją betonu, pisząc nieprawdę naruszyły dobro osobiste tej firmy.
Redystrybucja na korzyść emitenta – to suche na pozór zdanie mówi nam, kto korzysta na powstałej inflacji, oczywiście w jej początkowym etapie, kiedy da się nią jeszcze sterować, lecz gdy wymknie się spod kontroli, biada każdemu, kogo napotka na swojej drodze. Oczywiście dla młodego pokolenia brzmi to jak bajka o żelaznym wilku, jednak całe dziesięciolecia upłynęły nam na jej zwalczaniu, i aż strach pomyśleć, że wielu już o niej tak szybko zapomniało.
Wielkimi krokami zbliża się do nas kolejny zakręt emerytalny, chociaż słowo „zbliża” nie jest w pełni prawdziwe, jako że pracownicy największych firm zatrudniających powyżej 250 pracowników już z mocy ustawy muszą podejmować konkretne decyzje.
Dobry zwyczaj nie pożyczaj, mówi stare przysłowie. Ale mądrością ludową włodarz Częstochowy zbytnio się nie przejmuje i przymierza się do kolejnych ruchów kredytowych. To, że problem spłaty w praktyce spadnie na mieszkańców, mało prezydenta Matyjaszczyka obchodzi. A i pewnie gros częstochowian nie zdaje sobie nawet sprawy, że przez dziesiątki lat będą tę niegospodarność władzy odczuwać w postaci coraz to wyższych podatków. Bo przecież ktoś te długi spłacać musi.
Nie, nie, po trzykroć nie akceptuję wulgaryzacji sceny teatralnej. Nie akceptuję naruszania uczuć i obśmiewania narodowych świętości. A tego doświadczyłam podczas ostatniej premiery spektaklu „Testosteron” w częstochowskim teatrze, dumnie noszącym imię wybitnego polskiego wieszcza. Wyszłam zdegustowana.
Raków Częstochowa w ubiegłym sezonie w cuglach wygrał rozgrywki w Fortuna 1. Lidze i w przytupem wywalczył awans do grona szesnastu, najlepszych drużyn występujących w polskiej ekstraklasie. Mimo tak wspaniałych wyników drużyna jest zagrożona degradacją. Przyczyna? Brak stadionu.
Czyżby kupców z częstochowskiego Ryneczku na „Wałach Dwernickiego” czekało to, co zgotowała warszawskim kupcom z Dworca Centralnego prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz? 14 października 2019 roku dowiedzieli się, że prezydent Krzysztof Matyjaszczyk nie przedłuży im dzierżawy terenu, lecz ogłosi przetarg otwarty z ceną wyjściową, która będzie dla kupców barierą nie do pokonania.
Jak wszystko na tym świecie również i demokracja oprócz zalet ma sporo, a w zasadzie coraz więcej wad. I chociaż nikt podobno nie wymyślił nic lepszego, jak to głosił Winston Churchill, to już 200 lat temu Karol Marks stwierdził „zaprowadzicie demokrację, a na końcu i tak zwycięży socjalizm”. Churchill miał dużo szczęścia, gdyż demokrację oglądał w jej najlepszym okresie, lecz niestety, jak pokazuje historia, zyskuje teoria Marksa.
W obszarze życia publicznego realnego świata nie jest szkodliwy podział na dobro i zło. Przeciwnie, taki podział jest dziełem roztropności, mądrości i sprawiedliwości. Dziełem natomiast Szatana i jego ziemskich współpracowników hipokrytów jest właśnie zamazywanie różnic między dobrem i złem i ich pełna ambiwalencja. Dlatego, zamiast regułami honoru, Częstochowa samorządzi się i już trzecią kadencję pozostaje na uwięzi miazmatów hipokryzji, oportunizmu i konformizmu.
Kampania, jak to kampania, rządzi się swoimi prawami. Emocje rosną. Niepokój ogrania tych, którym słupki lecą w dół. I rozpaczliwie szukają ratunku, sposobów na wzmocnienie swoich słabych stron.
Zapewne większość z nas pamięta z lekcji historii, że to Grecja uważana jest za kolebkę demokracji, i chociaż podobno nikt nie wymyślił nic lepszego, to z pewnością niektóre mankamenty tego systemu ciążą jej do dzisiaj. Jak wiemy żyjący w 4 w. p.n.e. filozof Diogenes zapewne już wówczas dostrzegł niektóre z nich.
Pielgrzymi nieustająco spędzają sen z powiek częstochowskiej
lewicy. Pałeczkę w tej sprawie, po baronie SLD Marku Balcie (obecnie europoseł), który już kilka lat temu chciał przybywających na Jasną Górę pątników opodatkować 4-złotowym mytem, przejął nowy radny SLD – Sebastian Trzeszkowski. Pogłówkował i wymyślił opodatkowanie częstochowskiego Kościoła na rzecz miasta Częstochowy. Pieniądze miałyby rekompensować trud sprzątania po pielgrzymach.