Ból może mieć różne stopnie nasilenia. Zdarza się, że nie pozwala nam normalnie funkcjonować
Jedną z metod, istniejącą od ponad 10 tys. lat, jest akupunktura. Oparta na filozofii TAO, czyli życiu zgodnie z naturą, polega na nakłuwaniu igłami punktów na ciele człowieka (czyli merian), przez które przechodzi energia. Ale nie jest to zbyt proste. By móc leczyć tą metodą trzeba znać co najmniej 56 takich miejsc (jest ich około 600).
W przychodni przy ul. Sobieskiego w Częstochowie, od kilku lat, działa gabinet, w którym leczy się akupunkturą. Na korytarzu czeka wielu pacjentów, a każdy z nich ma nadzieję na uzyskanie pomocy. Niektórzy są tutaj kolejny raz. Gabinet prowadzi dr Wasyl Marfynec, absolwent uczelni medycznych w Moskwie, Szanghaju i Pradze, który od lat zgłębia tajniki medycyny naturalnej.
– Bardzo dokuczały mi bóle kręgosłupa. Nie pomagały leki, blokady. Znajoma namówiła mnie na wizytę. Początkowo obawiałam się tej nowej dla mnie metody, ale po kilku zabiegach czuję znaczną poprawę. Mogę sama wstawać z łóżka, co wcześniej było niemożliwe – mówi jedna z pacjentek, Jadwiga Mroczek. Kiedy wchodzimy do gabinetu, doktor uważnie nas obserwuje, w szczególności twarz. Spostrzeżenia stają się wstępem do diagnozy. – Wszystkie organy mają swoje “lustra” na zewnątrz. Są to zmiany w wyglądzie oczu, twarzy, skóry, języka i tętna. By postawić diagnozę najczęściej bazuje się na języku i tętnie – mówi dr Marfynec. Szybko przekonałam się, że mówi prawdę. Dowiedziałam się o swoich chorobach, także tych, które mogą pojawić się w niedalekiej przyszłości. Dr Marfynec także “wyczytał” z mojej twarzy problemy życia codziennego. Nie pomylił się.
Co chwilę w gabinecie pojawiają się nowi pacjenci. Jedni uśmiechnięci, inni spięci, jakby przerażeni tym, co ich czeka. Chwila rozmowy z doktorem i zabieg odpręża ich i zrelaksuje. – Moim nauczycielem był Koreańczyk U. Gay. By móc pomagać poprzez akupunkturę, trzeba mieć odpowiednie predyspozycje. Być człowiekiem czystym umysłowo lub duchowo oraz posiadać zdolność wyczuwania miejsc ciepłych i zimnych na ludzkiej skórze – mówi dr Marfynec. Naszą rozmowę przerywa kolejny pacjent. Jest nim kilkunastoletni chłopiec, cierpiący na przewlekłe zapalenie górnych dróg oddechowych. – Ból trzeba przyjąć, jest naszym partnerem. Akupunktura polega na przemieszczaniu energii z jednego miejsca na drugie w naszym organizmie. Mamy trzy rodzaje energii: pierwsza z nich pochodzi z Kosmosu. Druga jest przekazywana przez rodziców i możemy ją magazynować. Ostatnia to energia od jedzenia i wdechu. Akupunktura może wpłynąć tylko na trzecią z nich, którą możemy stracić przez: działanie czynników zewnętrznych (zimno, ciepło, wilgoć, suchość, wiatr), zmiany psychoemocjonalne (lęk, złość, smutek, radość i gniew) oraz nieprawidłowe odżywianie – opowiada dr Marfynec.
Według medycyny naturalnej sami możemy wspomóc nasz organizm i odpowiednio wykorzystać dany nam potencjał energii. Powinniśmy żyć w zgodzie z naturą i według jej praw. Przede wszystkim prawidłowo się odżywiać. Zdaniem doktora już teraz dobrze jest w swoim jadłospisie zadbać o pokarmy bogate w tłuszcze, by odpowiednio przygotować się do zimy. Słodycze, oprócz wysokiej kaloryczności, wzmagają powstawanie wilgoci w obrębie układu oddechowego, co jest szkodliwe dla organizmu, podobne działanie mają pomidory, spożywane w nadmiarze. Także psychoemocje mają wpływ na funkcjonowanie niektórych organów: lęk na nerki, radość na serce, złość na wątroba, smutek na płuca.
KK