Senne wizje


WYSTAWA FOTOGRAFII W ROK-u

Galeria Art-foto przy Regionalnym Ośrodku Kultury w Częstochowie przedstawia nową wystawę. Tym razem fotografie Magdy Hueckel z cyklu „Rem”.

Galeria Art-foto przy Regionalnym Ośrodku Kultury w Częstochowie przedstawia nową wystawę. Tym razem fotografie Magdy Hueckel z cyklu „Rem”.
– Najbardziej interesują mnie zjawiska dziejące się na granicy rzeczywistości i wyobraźni, normalności i szaleństwa, trudne do klasyfikacji i oceny, niepokojące – mówi artystka. Magda Hueckel, to młoda, ale już dużym dorobkiem i doświadczeniem artystka. Jej fotografia jest trudna w odbiorze, mroczna, ale intrygująca, dotykająca głębokich warstw podświadomości. Autorka poprzez swoje zdjęcia wciąga nas w swój świat lęków, strachów, bolesnych emocji, na tyle mocnych i wyrazistych, że nie można przejść obojętnie obok nich.

Rozmowa z MAGDĄ HUECKEL

Przez fotografię pozbywam się złych uczuć.

Każdy artysta przechodzi różne etapy rozwoju twórczego. Również Pani to akcentuje. Ta wystawa jest owocem jakich doświadczeń?
– Szukam inspiracji w głębi siebie i uczucia interpretuję poprzez fotografię. „Cykl REM” to czwarta część mojego projektu, dotyczącego emocji. Poprzednie cykle to były: „Autoportrety zrezygnowane, obsesyjne i wyciszone” – podejmujące (jak same tytuły wskazują) odmienne tematyki.

Tematyki trochę posępne.
– Oprócz bardzo pozytywnych „Autoportretów wyciszonych”. Generalnie wolę się pozbywać negatywnych uczuć, a pozytywne zatrzymać w sobie. W „Cyklu REM” (tytuł nawiązuje do fazy snu – rapid eye movement, w której pojawiają się wizje senne) wizualizuję podświadome emocje. Na fotografiach widnieją dziwne rośliny, przerośnięte, żyjące własnym tajemniczym życiem, ale też umierające. Praca wynika z mojej fascynacji światem natury, który funkcjonuje we własnym rytmie, któremu my też podlegamy…o czym na co dzień zapominamy. Na pracach pt.: „Atrofie” widnieje moja postać w lesie, a na „Hipertrofiach” zostaje sam las. Myślę, że cykl zaczyna nowy etap, bo wyszłam od autoportretów, a teraz znikam…

Wtapia się Pani w naturę będąc jej jednością?
– Raczej jej podlegam.

Poprzez fotografię pozbywa się Pani złych emocji. Nie obawia się, że wpłyną one negatywnie na odbiorcę i on odrzuci Pani twórczość?
– Niektórych moje prace odrzucą, a innych przyciągną. Ostatnio moja koleżanka miała gorszy okres w życiu i sięgnęła po „Autoportrety zrezygnowane”, które pomogły jej zdystansować się od własnych problemów. Spojrzała na siebie z zewnątrz i poczuła się lepiej.

Czyli terapia?
– Tak wyszło. To było dla mnie ważne, bo okazało się, że moje zdjęcia, choć dotyczą negatywnych emocji, mogą wywrzeć pozytywny efekt.

Pani fotografia jest czarna, to celowy zabieg artystyczny, czy w takich barwach ma Pani swoje wizje?
– Redukcja koloru nadała pracom bardziej metaforycznego charakteru. Zielone rośliny i zielony las miałyby zupełnie inny wydźwięk. Poza tym cykl dotyczy tajemnicy i niepokoju, więc zdecydowałam się na odrealnienie obrazu.

Dlaczego kobieta na Pani zdjęciach jest pozbawiona twarzy?
– Wydrapanie symbolizuje zewnętrzną ingerencję w życie, ingerencję niewiadomego pochodzenia. Fatum.

To Pani jest na tych zdjęciach?
– Ja. Bałabym się wydrapywać twarz komuś innemu 😉

Czy obrazy są przetworzone cyfrowo?
– Nie, wszystkie zdjęcia wykonane są na negatywnie. “Atrofie” są powiększone tradycyjnie, a „Hipertrofie” zeskanowane i wydrukowane.

Dlaczego odwiedziła Pani Częstochowę?
– Mam sentyment do tego miasta 🙂 Ten projekt realizuję w ramach stypendium ministra kultury i sztuki, który otrzymałam na ten rok i właśnie do Galerii Art-Foto w Częstochowie.

Wykłada Pani w Studium Fotografii ZPAF. Co Pani przekazuje swoim uczniom, co jest w fotografii najważniejsze?
– Staram się ich skłonić do bardzo indywidualnych poszukiwań. Zadaję im ogólne tematy, które pozwalają poszukiwać własnego stylu, własnej drogi twórczej. Nastawiam się na indywidualną pracę ze studentem i namawiam, żeby to co robią było osobiste i autentyczne.

To z czego mają czerpać wzorce?
– Pokazuję im dużo sztuki współczesnej, ale też nawiązuję do historii fotografii, aby ze świadomością istniejących zjawisk i trendów szukali natchnień w sobie.

A Pani mistrzowie fotografii?
– Na pewno Diane Arbus odegrała w moim życiu artystycznym ważną rolę, Sally Mann, Anna Gaskell, Eva Rubinstein. Pewnie też Joël-Peter Witkin był istotny, choć przeraża mnie.

Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.

MAGDA HUECKEL
Ur. 1978 w Gdańsku. W 2004 ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku (kierunek: grafika, specjalizacje: fotografia, scenografia). Uzupełniająco studiowała fotografię w ASP w Bratysławie (2002) oraz grafikę w szwajcarskiej Schule fuer Gestaltung w St. Gallen (2001). Zajmuje się fotografią, grafiką i scenografią. W 2002 wraz z Agatą Serafin założyła grupę fotograficzną hueckelserafin. Od 2005 należy do Związku Polskich Artystów Fotografików, od 2008 do stowarzyszenia Fetart. Obecnie mieszka i pracuje w Warszawie. Wykłada Fotografię oraz Grafikę w Studium Fotografii ZPAF, współpracuje z warszawskimi teatrami (Teatrem Nowym, Teatrem Współczesnym, Teatrem Ateneum).

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *